Nie ma w Polsce nikogo, kto by postulował zamknięcie na nowo fabryk, komunikacji, szkół. Ale nie ma zarazem żadnych ekonomicznych przeciwwskazań, aby głoszoną przez polityków i lekarzy regułę DDM (dystans, dezynfekcja, maska) ubrać w mocne przepisy i z obywatelskiego kaprysu przekształcić w obywatelski obowiązek. Jan Rokita omawia na łamach tygodnika „Sieci” obecną sytuację w Polsce w związku z pandemią.
Publicysta opisuje, jakie zasady przyjęły inne państwa:
Italia przedłuża stan wyjątkowy do przyszłego roku […]. Stan wyjątkowy wprowadzają Słowacja i Czechy – kraje sąsiedzkie, które wiosenne uderzenie zarazy przeszły zaskakująco łagodnie […]. Europejscy przywódcy, pomimo katastrofalnych doświadczeń ze skutkami wiosennego lockdownu, znów boją się koronawirusa bardziej nawet niźli gniewu swoich wyborców.
Autor przypomina, jakie decyzje zostały podjęte w Polsce na początku pandemii:
Wiosną Polska pokazała swoje ładne, wspólnotowe oblicze, zupełnie sprzeczne ze stereotypem narodowej przekory i warcholstwa. Skąd się to brało? Oczywiście wszyscy byliśmy trochę przestraszeni […]. Ale to tylko ćwierć prawdy. Te pozostałe trzy ćwierci to nasze ówczesne zbiorowe przekonanie,że państwo zadziałało wprawdzie twardo, ale z pobudek moralnych […]. Wybaczaliśmy więc państwu nawet jawne absurdy, niepotrzebnie zatruwające nam codzienność, okazując mu tym samym spory kapitał zaufania.
Jan Rokita zaznacza, że potem się to zmieniło:
Tamten kapitał zaufania do państwa został zmarnowany […]. Wkrótce miało się bowiem okazać, że w sprawie zarazy politycy zbyt jawnie tracą zasady i zaczynają kuglować […]. Opinia publiczna z rosnącym zdumieniem obserwowała,jak rząd, z taką samą „naukową” pewnością, z jaką zaprowadzał twardy lockdown, teraz go znosi, choć nawet dla mało rozgarniętego obywatela było jasne, iż okoliczności sanitarne nie tylko nie uległy poprawie, lecz przeciwnie, wyraźnie się pogorszyły […]. Nic więc dziwnego, że wkrótce miał się ujawnić coraz bardziej wpływowy ruch społeczny i uliczne demonstracje, domagające się „odwołania pandemii”. […] umocniła się podejrzliwość wobec państwa, jego apeli i zarządzeń, powodując coraz bardziej katastrofalne w skutkach ich powszechne lekceważenie […].
Autor zauważa:
W takich warunkach nie jest łatwo odeprzeć główną, jesienno-zimową ofensywę wirusa […]. Trudno dzisiaj uniknąć dwóch zdroworozsądkowych wniosków. Raz […], że „Polska przespała wakacje”, zamiast się przygotować do drugiej fali zarazy. I dwa, że to z powodów politycznych, a nie sanitarnych, władza unika bardziej stanowczych kroków powstrzymujących zarazę.
Jan Rokita wskazuje też na możliwe działania:
Trzeba ochronić narodową gospodarkę przed dalszą koronawirusową zapaścią. Tym bardziej że z wiosennego lockdownu Polsce udało się wyjść w ciut lepszej kondycji od wielu innych krajów Unii. […] im później rząd Morawieckiego dojdzie do wniosku, iż trzeba wszystkim kazać nosić maski czy zakazać wesel, imprez rozrywkowych i zgromadzeń, tym wyższa będzie cena ofiar braku takiej decyzji. […] w obecnym złym społecznym klimacie restrykcje mogą wywołać bunt albo co najmniej rozszerzające się obywatelskie nieposłuszeństwo, które przekształci je w kompletną fikcję. Żeby tak się nie stało, trzeba, aby rządzący, a zwłaszcza premier (który dysponuje ciągle potrzebnym do tego autorytetem) porzucił choć na chwilę język wszechogarniającej propagandy i ludzką mową opowiedziało złej sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, przyznając przy tym oczywiste błędy, jakich sam się dopuścił. Tak, to prawda, że jest to w całkowitej sprzeczności z zaleceniami rządowych spin doktorów od propagandy, wedle których rząd nigdy nie popełnia błędów, a premier odnosi same sukcesy. Tym razem jednak sytuacja jest zbyt poważna, aby ich bez szemrania słuchać.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 12 października br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/521681-rokita-w-sieci-niebezpieczna-bezsilnosc