Prezydent Andrzej Duda złożył w niedzielę wieńce na podkijowskim Polski Cmentarz Wojenny w Bykowni, oddając hołd ofiarom zbrodni katyńskiej oraz ukraińskim ofiarom zbrodni NKWD.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prezydent udaje się z wizytą na Ukrainę. Które miejsca odwiedzi? Jakie sprawy zostaną poruszone podczas wizyty? SPRAWDŹ
Prezydent z wizytą na Ukrainie
Prezydent wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą w niedzielę biorą udział w obchodach 80. rocznicy zbrodni katyńskiej. To pierwszy punkt trzydniowej wizyty pary prezydenckiej na Ukrainie.
Polski prezydent złożył w niedzielę wieńce na wspólnej mogile ofiar totalitaryzmu oraz na mogile zbiorowej na Polskim Cmentarzu Wojennym. Po krótkiej modlitwie, prezydent wygłosił krótkie przemówienie.
Jesteśmy tutaj w roku, który niesienie ze sobą 80. rocznicę zbrodni katyńskiej. Jesteśmy tutaj spóźnieni o pół roku z przyczyn, które przyniósł los w postaci pandemii koronawirusa. Jest dla mnie wielki przeżyciem, a zarazem wielką satysfakcją, że mimo tych przeciwności, mimo trudów związanych z różnego rodzaju zabiegami dyplomatycznymi i związanymi z ochroną zdrowia, ale także dzięki życzliwości władz Ukrainy, stoimy tutaj dzisiaj na tej krwawej ziemi. W miejscu, gdzie w zbrodni katyńskiej zamordowano tysiące naszych rodaków. To było 80 lat temu. Czasem historycy podają, że zbrodnia katyńska, a ściślej mówiąc kłamstwo katyńskie, było fundamentem nieistniejącej już dziś komunistycznej Polski. Że to na kłamstwie katyńskim ufundowana była z Moskwy tamta władza, z moskiewskiego nadania, a czasem z moskiewskiego wysłania, i że to kłamstwo było najsilniejszym elementem scalającym ludzi tamtej epoki, zwłaszcza na jej początku. Dlatego szczycimy się, że prawda o zbrodni katyńskiej, o bestialskim morderstwie jakiego sowieci dokonali na polskich oficerach w Katyniu, w Charkowie i tutaj w Bykowni, prawda o tym, stanowi jeden z najsilniejszych fundamentów Polski wolnej, prawdziwe suwerennej. Ten rok przez te 80-lecie jest wyjątkowy, ale wyjątkowy jest także przez 100-lecie wielkiego zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej. Tak, wtedy polscy i ukraińscy żołnierze walczyli ramię w ramię, aby odeprzeć sowiecką nawałę. To się udało.
—mówił prezydent.
Mówią do dzisiaj historycy, że zbrodnia katyńska, bestialskie zamordowanie polskich oficerów wziętych do niewoli, którzy mieli status jeńców wojennych, bestialskie zamordowanie ich strzałami w tył głowy, co było sprzeczne ze wszystkimi konwencjami międzynarodowymi, co było aktem nieludzkiego bestialstwa, było zemstą Stalina za tamten sromotny wstyd, za tamtą porażkę. Jako jeden z sowieckich przywódców musiał uciekać przed polskimi wojskami. Musiał cofać się, musiał poniechać zamiarów dominacji nad Europą, dominacji wówczas nad Polską. Może to był jeden z powodów, dla których razem z Hitlerem podpisał pakt Ribbentrop-Mołotow? Zdradziecki pakt, który doprowadził do wybuchu II wojny światowej i który spowodował zniknięcie Polski z mapy poprzez rozdarcie jej przez hitlerowskie Niemcy i sowiecką Rosję. To w wyniku tego aktu w 1939 polscy oficerowi znaleźli się w sowieckiej niewoli, w której zostali przez NKWD zamordowani. Ale jesteśmy w Bukowni, w miejscu gdzie leżą polscy oficerowie, dzieląc tę ziemię z mieszkańcami Ukrainy, których bardzo często może i znali, bo wokół nas są groby tysięcy zamordowanych obywateli ukraińskich, mieszkańców tej ziemi, ludzi, którzy chcieli po prostu żyć, a zostali zabici przez sowietów, aby unicestwić naród ukraiński, a jego resztki sprowadzić do rangi niewolników. Dzisiaj możemy o tym głośno mówić, my wolni Polacy tutaj na wolnej Ukrainie. Możemy mówić jako sojusznicy Ukrainy, którzy stoją przy niej wobec kolejnej rosyjskiej agresji. Tym razem takiej, która odebrała Krym, zawłaszczyła ziemie Ługańska, Doniecka, tragedii z którą świat i Europa nie mogą się pogodzić i na którą nie mogą się zgodzić. Naszym obowiązkiem jest przywrócić Ukrainie i Europie te granice, które powinny być i które są granicami uczciwości prawa międzynarodowego. Tego dzisiaj domaga się pamięć tych ofiar, które spoczywają tutaj w Bykowni, a także tych ofiar, które spoczywają w Charkowie i w tylu innych miejscach. To kwestia godności naszych narodów, to kwestia sprawiedliwości, a także uczciwej pamięci historycznej, o której mówienie jest naszym obywatelskim obowiązkiem
Cześć i chwała bohaterom, wieczna pamięć pomordowanym i poległym!
—zakończył prezydent.
Andrzej Duda miał uczcić ofiary zbrodni katyńskiej i odwiedzić Polski Cmentarz Wojenny w Bykowni w kwietniu br., jednak ze względu na restrykcje, jakie wtedy obwiązywały w związku z pandemią koronawirusa, nie doszło wówczas do tej wizyty.
W lesie w Bykowni znajduje się cmentarz ofiar komunizmu, gdzie w zbiorowych mogiłach pogrzebano około 150 tys. ofiar różnej narodowości.
Polski Cmentarz Wojenny w Kijowie-Bykowni upamiętnia 3435 ofiar zbrodni katyńskiej - polskich obywateli aresztowanych i zamordowanych przez sowieckie NKWD na Ukrainie, którzy - tak jak jeńcy obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie - zginęli z rozkazu Józefa Stalina i jego politbiura z 5 marca 1940 r. Nekropolia ta, na której znajdują się m.in. ołtarz z nazwiskami ofiar, Dzwon Pamięci oraz symbole religijne podkreślające wielowyznaniowy charakter II Rzeczpospolitej, jest czwartym cmentarzem polskich ofiar NKWD z 1940 r., po cmentarzach w Lesie Katyńskim, Charkowie i Miednoje.
W całej masakrze z wiosny 1940 r. funkcjonariusze NKWD zamordowali ok. 22 tys. polskich obywateli, m.in. oficerów Wojska Polskiego, policjantów i osób cywilnych należących do elity II Rzeczypospolitej. Przez wiele lat władze sowieckiej Rosji wypierały się odpowiedzialności za mord, obarczając nią III Rzeszę Niemiecką.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/521510-prezydent-zlozyl-wience-na-cmentarzu-w-bykowni