”To ma służyć sianiu zamętu. Dlatego, że całe nastawienie rosyjskiej wojny informacyjnej z Zachodem ma służyć sianiu zamętu, żeby ludzie nie wiedzieli, gdzie jest rzeczywistość, gdzie jest rzeczywistość wirtualna, co jest prawdą, co jest kłamstwem, jak daleko jest posunięte kłamstwo – po prostu przestali kontrolować świat otaczający i przestali mieć własny pogląd. Temu służy zamęt tworzony przy okazji koronawirusa, który dla scenarzystów i dla narratorów wojny informacyjnej jest po prostu darem niebios – nic lepszego, jak dobry kryzys, a jeszcze lepiej dobra epidemia” - mówi portalowi wPolityce.pl dr Rafał Brzeski, specjalista w dziedzinie wojny informacyjnej, służb specjalnych i terroryzmu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Jak ocenia Pan poziom dezinformacji ws. trwającej pandemii koronawirusa? Jakie jest jej źródło?
Dr Rafał Brzeski: Głównym źródłem dezinformacji jest Moskwa, a konkretnie portal Geopolitica.ru. To jest portal wyznawców Dugina i jego współpracowników. Ma on swoje teksty w języku polskim. Celem tego portalu jest przede wszystkim sianie zamętu na całym Zachodzie oraz promocja koncepcji Dugina, a mianowicie, że trwa nieustanna konfrontacja i wojna między „Atlantydami” (USA, Wielka Brytania i te kraje europejskie, które łączy Atlantyk) oraz Eurazją (Rosja, Europa Środkowowschodnia oraz duża część Kaukazu plus taktyczni sojusznicy w postaci Chin). Ponieważ tu jest konfrontacja w związku z tym potrzebne są narzędzia, które zrobią zamęt w głowach ludności krajów atlantyckich czyli między innymi Polski.
Polska jest w tej pierwszej nazwijmy to kategorii, gdzie to należy robić, albowiem w rozumieniu Dugina należy do tzw. rosyjskiego świata. Rozumienie jest takie, że historycznie Polska należy do Rosji, do rosyjskiego świata, bo trawestując słowa Dugina tam, gdzie postawił swoją stopę rosyjski żołnierz, tam jest rosyjski świat. Do rosyjskiego świata należą także wszyscy, którzy sympatyzują z Rosją oraz ci, którzy znają język rosyjski czy czytają rosyjską literaturę.
Wracając do koronawirusa… Tenże portal kampanię dezinformacyjną jeśli chodzi o koronawirusa rozpoczął bardzo wcześnie, bo już od lutego, albo jeszcze wcześniej. W pierwszej fazie twierdził, że koronawirus jest produktem laboratoriów wojny biologicznej Stanów Zjednoczonych, później – że USA podrzuciły koronawirusa Chinom, żeby zawaliła się chińska gospodarka. Te narracje oczywiście się rozwijały. Później – że koronawirus ma posłużyć wielkim korporacjom do zapanowania nad światem, a potem – żeby Bill Gates zapanował nad światem. Twierdzono też, że szczepionki działają wybiórczo – bronią jednych, a pogrążają innych, w zależności od potrzeb etnicznych lub rasowych, a Covid-19 to amerykańska broń wymierzona w żółtą rasę. I tak to się rozwija. Korzenie tego, co ma pani w tej chwili w Polsce u tzw. antyszczepionkowców lub koronasceptyków, ma pani w artykułach, narracjach, wypowiedziach „ekspertów”. Pamiętajmy, że ci „eksperci” na tym portalu bardzo często są nieistniejący. Albo Facebook albo You Tube, kiedy kasował im konta, to ustalił, że niektórzy „eksperci” to są postacie sfabrykowane przez GRU. Sfabrykowane w tym sensie, że ich konta na LinkedIn, Twitterze i na Instagramie są fałszywe i takiego człowieka nie ma. Linki są tylko powiązaniami między jednym a drugim, a zdjęcia są po prostu sfabrykowane.
Czemu to ma służyć?
To ma służyć sianiu zamętu. Dlatego, że całe nastawienie rosyjskiej wojny informacyjnej z Zachodem ma służyć sianiu zamętu. Chodzi o to, żeby ludzie nie wiedzieli, gdzie jest rzeczywistość, gdzie jest rzeczywistość wirtualna, co jest prawdą, co jest kłamstwem, jak daleko posunięte jest kłamstwo – po prostu przestali kontrolować świat otaczający i przestali mieć własny pogląd. Temu służy zamęt tworzony przy okazji koronawirusa, który dla scenarzystów i dla narratorów wojny informacyjnej jest po prostu darem niebios – nic lepszego, jak dobry kryzys, a jeszcze lepiej dobra epidemia.
Czy to nie jest też próba odwrócenia uwagi od pewnych kwestii?
Ależ oczywiście, że tak. Tu chodzi o to, żeby ludzie przestali interesować się jednym, a zainteresowali się czymś drugim.
Czy w tej chwili należy spodziewać się eskalacji tej dezinformacji?
Oczywiście, że tak. W tej chwili będzie na pewno eskalacja, dlatego że jest druga fala, a druga fala wedle tych narracji, które już się zaczynają pojawiać, jest spowodowana generalnym nieprzygotowaniem Zachodu do walki z koronawirusem, albowiem Gates, dlatego, że wielkie koncerny farmaceutyczne, wielkie korporacje chcą zapanować nad światem. I odgrzewamy stare elementy, tylko że teraz „w nieco innym sosie”.
Wedle tych narracji w Rosji jest niższa śmiertelność niż na Zachodzie, ponieważ w Rosji są niedostępne zachodnie szczepionki na grypę, tylko są wyłącznie rosyjskie. Gdyby – jak twierdzą te narracje – były zachodnie szczepionki, to by nie uodparniały Rosjan na koronawirusa. Każdy chwyt jest dobry. Każde kłamstwo – jeżeli chwyci – to genialnie. Jeżeli nie chwyci, to trudno – wymyśla się następne.
W szczególności jeśli można na tym kłamstwie nieźle zarobić…
A poza tym na tym kłamstwie rzeczywiście można często nieźle zarobić, albo zbić kapitał polityczny, jak to u nas w Polsce niektórzy próbują.
Granicą działań wojny informacyjnej jest wyobraźnia scenarzystów narracji. Niech pani zwróci uwagę, wolno kłamać. Kłamstwo nie jest karalne, a w związku z tym można go używać. A będzie jeszcze gorzej. Okazuje się bowiem, że kłamstwa jeśli chodzi o koronawirusa, czyli wymienione przeze mnie narracje, chwytają. 30 proc. odbiorców w Niemczech wierzy w RT i Radio Sputnik. Podobnie jest we Francji – mniej więcej jedna czwarta wierzy RT i Sputnikowi, a to są też narzędzia, które wystarczy, że tylko poddają ton i coś wspomną. Potem jeżeli ktoś tego szuka w internecie to znajdzie taką Geopolitica.ru i ma tam więcej. Ale jeżeli to chwyta, to się to stosuje. A ponieważ chwyta, to trzeba mocniej.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/521472-dr-brzeski-bedzie-eskalacja-dezinformacji-ws-koronawirusa
