Zastanawiam się, kiedy padnie skąpany w moralnym oburzeniu zarzut, że w dzieciństwie szarpał dziewczyny za warkocze, sąsiadom podjadał truskawki z pola, a raz czy dwa urwał się ze szkoły, by posiedzieć nad rzeką? Skala nagonki na profesora Przemysława Czarnka przybiera takiej już rozmiary, że wszystko możliwe.
W krótkim czasie od swojej nominacji został już zwolennikiem bicia dzieci (bzdura, cytował różne poglądy), negacjonistą Holocaustu (bzdura, zaprotestował przeciw pracy „artystycznej” próbującej przypisać Polakom odpowiedzialność za niemiecką zbrodnię państwową), a także roznosicielem wirusa po szpitalu (bzdura, za mało upłynęło czasu, by taki był przebieg zdarzeń).
Nie ma godziny, by któryś z parówkowych portali lub któreś z licznych niemieckich mediów dla Polaków nie dorzucały czegoś do tego pieca. Wszystko w nadziei, że któreś z kłamstw przylgnie, wszystko zgodnie z naczelną zasadą mediów III RP: decyduje siła i skala uderzenia, a nie prawda.
Ma to cechy nagonki i prześladowania polityka, który ma pełen mandat demokratyczny, by sprawować funkcję publiczną, który sprawdził się jako wojewoda, który ma przygotowanie naukowe, by zająć się sprawami edukacji, nauki i szkolnictwa wyższego.
Wielu Polaków łączy z nominacją wybitnego naukowca na ministra duże nadzieje, od rodziców zaniepokojonych próbami lewicowej ideologizacji szkoły po humanistów, którym reforma ministra Gowina dała mocno w kość.
Ale ataki na profesora Czarnka to test, czy Zjednoczona Prawica jest nadal podmiotowa, czy potrafi wciąż bronić swoich wyborów kadrowych, czy jest odporna na medialne manipulacje. Pielgrzymki polityków Zjednoczonej Prawicy w ostatnich miesiącach do najbardziej nawet wrogich tej formacji mediów i uskutecznianie tam frakcyjnych przepychanek oraz finansowanie tychże mediów w skali niesamowitej, mogły u niektórych wytworzyć wrażenie, że to już inny etap.
Zobaczymy.
Powtarzam: to test. Z naszej strony mocno mówimy jasno: profesor Przemysław Czarnek to postać wybitna, to człowiek zasługujący na to, by porządni ludzie nie pozwolili tej nagonce, temu strumieniowi ohydnego kłamstwa, na osiągnięcie celów.
I wyjaśniam: nie mam pojęcia, czy profesor Czarnek w dzieciństwie szarpał dziewczyny za warkocze, podjadał sąsiadom truskawki z pola, a raz czy dwa urwał się ze szkoły, by posiedzieć nad rzeką. Przykłady te wziąłem z mojego dzieciństwa.
CZYTAJ TEŻ KONIECZNIE: WYWIAD. Prof. Przemysław Czarnek: Nie będę robił ideologicznej wojny. Będę bronił szkół i uczelni przed rewolucją i taką wojną
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/521374-ataki-na-profesora-czarnka-to-test-dla-zjednoczonej-prawicy