„W Polsce ciągle jest dużo lepiej niż w wielu innych krajach europejskich. Myślę, że nie ma powodu do obaw jeśli chodzi o wydolność systemu opieki zdrowotnej – przynajmniej na podstawie tego, co wiemy dzisiaj. Może być problem z koordynacją, ale to Ministerstwo Zdrowia wprowadza zmiany w działaniu, więc być może one to ułatwią i przyspieszą” - mówi portalowi wPolityce.pl dr Marek Balicki, były minister zdrowia w rządach Leszka Millera i Marka Belki.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Jak ocenia Pan obecną sytuację epidemiczną?
Dr Marek Balicki: Sytuacja epidemiczna jest taka, jaka była przewidywana, że jesienią nastąpi druga fala. W Polsce ciągle jest dużo lepiej niż w wielu innych krajach europejskich. Myślę, że nie ma powodu do obaw jeśli chodzi o wydolność systemu opieki zdrowotnej – przynajmniej na podstawie tego, co wiemy dzisiaj. Może być problem z koordynacją, ale to Ministerstwo Zdrowia wprowadza zmiany w działaniu, więc być może one to ułatwią i przyspieszą.
Myślę, że to, co obnażył Covid jeśli chodzi o system opieki zdrowotnej, to że rozwiązania wprowadzone ponad dwadzieścia lat temu, gdzie mamy około 200 właścicieli szpitali, gdzie na poziomie województwa nie ma silnej koordynacji działalności szpitali w jednym ręku i finansowania i nadzoru nad szpitalami, ten spadek odziedziczony po poprzednich latach na pewno nie ułatwia działania w tak trudnej sytuacji, jaką jest epidemia Covid. To jest lekcja na przyszłość, że duże zmiany w opiece zdrowotnej należy wprowadzić między innymi w kierunku takim, żeby na terenie województwa był jeden dysponent, jeden koordynator, jedna instytucja i to wszystko w ramach jednej struktury, która odpowiada za lecznictwo szpitalne.
Czy to może być powód, dla którego w niektórych szpitalach, jak na przykład w Radomiu – otrzymałam taką informację od pacjentów – bardzo trudno się dostać na SOR i mimo że ludzie czekają, to przez długi czas nie uzyskują tej pomocy? Część z nich zmuszona jest szukać pomocy prywatnie. Tak jakby tamtejsza służba zdrowia została w pewnym obszarze zamrożona, a przynajmniej w dużym stopniu spowolniona…
Nie potrafię ocenić na tej podstawie konkretnych przyczyn w Radomiu, ale myślę, że to chyba nie jest jedyny przypadek. Jakbyśmy spojrzeli na system w województwie mazowieckim, to każdy szpital jest niezależny, samorządny. Mamy jeszcze wielu właścicieli szpitali czyli ten, kto zarządza szpitalem, jest powoływany przez właściciela, czy to będzie samorząd powiatu czy samorząd województwa, czy uczelnia medyczna czy też niektóre ministerstwa. Mamy też placówki prywatne i każdy ze szpitali ma swoją własną strategię. Ta strategia, ten punkt widzenia z perspektywy interesu szpitala niekoniecznie musi być zgodny z interesem publicznym dla społeczności całego województwa. I to jest ta słabość obecnego systemu, że każdy szpital ma własną strategię działania, a nam jest potrzebne uchwycenie tego, czyli silna koordynacja przez jednostkę, która finansuje szpitale, powołuje dyrektorów, wprowadza wytyczne. Każde województwo się różni, dlatego poziom województwa jest właściwy dla polityki w zakresie szpitalnictwa. Wtedy byśmy nie mieli takich sytuacji.
Pracowałem jeszcze w l. 70. i 80., to jeśli byłem lekarzem dyżurnym i miałem problem, to mogłem zadzwonić do lekarza dyżurnego województwa i on wydawał dyspozycję, rozwiązywał problem. Dzisiaj nie ma takich mechanizmów i stąd jest wiele takich jednostkowych mam nadzieję przypadków, że pacjenci są przewożeni od szpitala do szpitala, że bardzo trudno jest uzgodnić niektóre sprawy, bo mamy system zdezintegrowany – taki jest rezultat rynku wewnętrznego, który został wprowadzony dwadzieścia lat temu i takiego neoliberalnego podejścia do systemu opieki zdrowotnej, co w sytuacjach kryzysowych się nie sprawdza. Zresztą nie tylko w Polsce, bo nawet w Szwecji były podobne refleksje, zwłaszcza w pierwszej fazie epidemii, wiosną.
Czy w tym momencie, w Pana ocenie, nie należałoby pomyśleć jednak o powrocie do stanu poprzedniego, żeby te szpitale były w jednym ręku? Może z korzyścią dla pacjentów byłoby, aby sprywatyzowane szpitale odkupić od obecnych właścicieli?
Zdecydowanie na poziomie województwa szpitale powinny być w ręku jednego dysponenta. Ten dysponent powinien jednocześnie mieć pieniądze na finansowanie, bo dzisiaj mamy tak, że nie dość, że jest wielu właścicieli i każdy ma swoją strategię i swoją politykę, swoje cele – bo on będzie oceniany z tego, jak zadbał o swoje jednostki – to jeszcze ci, którzy są właścicielem szpitali, nie mają wpływu na ich finansowanie. Czyli ten poziom złożoności warunków, w jakich działają i w wyniku tego dużej nieracjonalności wielu decyzji, jest podwyższony. Najlepiej, jak jedna instytucja finansuje szpitale i jednocześnie te szpitale są w jej gestii. Wtedy może podejmować szybko, skutecznie racjonalne decyzje, nie dublować świadczeń tam, gdzie one nie są potrzebne i szybko rozwijać tam, gdzie one są potrzebne. A nie, że dzisiaj dyrektorzy występują w mediach, ale z perspektywy interesu własnego szpitala i trudno się im dziwić, bo do takiej roli zostali powołani.
Jak ocenia Pan przygotowanie szpitali do walki z Covid-19 w tej sytuacji, z którą mamy do czynienia, czyli lawinowo rosnącej liczby zakażeń?
Jeśli chodzi o zaopatrzenie szpitali, to każdy szpital się sam zaopatruje. Gdyby był jeden dysponent, jeden właściciel szpitali, mówiąc obrazowo, to można zorganizować system zaopatrzenia dla tej grupy szpitali. Jeśli w Polsce mamy 600 szpitali w sieci, to na przeciętne województwo przypada około 40 szpitali. Zdecydowanie łatwiej byłoby organizować zakupy, organizować działania, podejmować decyzję, gdzie jakie oddziały mają być, jak zorganizować oddziały obserwacyjno-zakaźne w szpitalach, jak ustawić ruch pacjentów, ścieżki, niż to jest dzisiaj. A dzisiaj jest różnie. Są szpitale lepiej przygotowane i są szpitale gorzej przygotowane. Zastanawiające, że w jednych szpitalach lepiej się udało wdrożyć różne procedury, które ograniczają rozprzestrzenianie się wirusa wśród wśród personelu i wśród pacjentów, a w innych to wygląda gorzej. To jest w jakimś sensie wynik organizacji sposobu finansowania systemu. Ale to nie jest powód, żeby popadać w jakiś większy niepokój i panikę, tylko trzeba wyciągać z tego wnioski. Można by też w stosunkowo krótkim czasie, w tym roku przygotować daleko idące zmiany, żeby w przyszły rok już wejść w zreformowany system jeśli chodzi o zarządzanie szpitalami i ich finansowanie.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/521292-wywiad-balicki-potrzebna-jest-silna-koordynacja-szpitali
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.