Joachim Brudziński pochwalił się na Twitterze swoim obiadem, który najwidoczniej z uśmiechem na twarzy pałaszował w swoim brukselskim mieszkaniu. Na talerzu europosła znalazły się odsmażone ziemniaki i dwa jajka. Ot, obiad, który nie raz i nie dwa lądował na stołach w polskich domach. Okazało się jednak, że nie wszystkim spodobało się to, co je europoseł PiS.
Co je Brudziński?
To mówicie, że w Brukseli mule i frytki królują?
—zażartował europoseł.
Pierwszy raz za granicą?
Tak, łyżkę i widelec tez pierwszy raz widzę na oczy a czytać nauczyłem się przedwczoraj
Dla silnych razem i totalnie odjechanych, nie do wyobrażenia jest ława która ma dwa blaty. Na górze z jasnego szkła a niżej, na którym są książki ze szkła ciemnego. Idźcie się leczyć, frustraci i nienawistnicy dla który zdjęcie odsmażanych ziemniaków to powód do wścieklizny
—napisał Brudziński.
A co lubi Brudziński?
Do swoich wpisów polityk odniósł się w rozmowie z Edytą Hołdyńską w telewizji wPolsce.pl.
Nie samą polityką, również w Brukseli, człowiek żyje
—żartował Brudziński, pytany o zdjęcia udostępnione na Twitterze.
Czy rzeczywiście nie jada muli będąc w Brukseli?
Nie mam zamiaru robić z siebie siermiężnego człowieka żyjącego tylko smażonymi ziemniakami. (…) Lubię i to i to
—przekonywał Brudziński w rozmowie z Edytą Hołdyńską.
Jedno jest pewne, Brudziński z pewnością nie ma takich problemów ze stołówką w Parlamencie Europejskim jak Sylwia Spurek.
kk/Twitter/wPolsce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/521012-mule-czy-ziemniaki-co-laduje-na-talerzu-brudzinskiego