„Wspomnieliśmy, że wczoraj słowa pani Barley potępił premier Saksonii, a dzisiaj w podobnym tonie wypowiedział się sekretarz generalny CDU Paul Ziemiak. To cieszy, choć przyznam, że oczekiwałbym, że sama zainteresowana wyciągnie wnioski i choćby w części postara się zadośćuczynić szkodom, które wyrządziła swoją niedopuszczalną i nieodpowiedzialną wypowiedzią” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Szymon Szynkowski vel Sek, wiceminister spraw zagranicznych.
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Patryk Jaki: Politycy w Parlamencie Europejskim są faszerowani kłamstwami. Niemcy pozwalają sobie na bezczelność
wPolityce.pl: Wczoraj premier Saksonii Michael Kretschmer na Twitterze skrytykował wypowiedź wiceprzewodniczącej Parlamentu Europejskiego Katariny Barley, która w niemieckiej rozgłośni radiowej mówiła o „finansowym zagłodzeniu” Polski i Węgier. Pan poinformował, że rozmawiał z premier Kretschmerem na ten temat. Czy może nam coś więcej powiedzieć o tym spotkaniu? Czy jest pełne zrozumienie dla naszego stanowiska w tej sprawie?
CZYTAJ WIĘCEJ: Premier Saksonii i sekretarz generalny CDU odcinają się od Barley. „Szantaż nie wchodzi w grę”
Szymon Szynkowski vel Sęk, wiceszef MSZ: Rzeczywiście spotkałem się wczoraj z premierem Saksonii i rozmawialiśmy m.in. właśnie na ten temat. Powiedziałem Premierowi Kretschmerowi, że takie słowa nie mogą być przemilczane i wymagają stanowczego potępienia. Z jednej strony wskazałem na naszą owocną współpracę z Niemcami i Saksonią w wielu obszarach, ale z drugiej strony zaznaczyłem, że takie słowa kładą się na niej cieniem. Dzisiaj z kolei rozmawiałem na temat słów wiceprzewodniczącej PE ze swoim niemieckim odpowiednikiem Miguelem Bergerem.
Czy i z tej strony usłyszał Pan słowa krytyki pod adresem pani Barley?
Zauważmy, że w Niemczech ta wypowiedź nie była w ogóle tematem dyskusji, nie była szerzej znana. Dobrze więc, że pojawiają się pierwsze głosy ze strony niemieckich polityków potępiające takie słowa. Wspomnieliśmy, że wczoraj słowa pani Barley potępił premier Saksonii, a dzisiaj w podobnym tonie wypowiedział się sekretarz generalny CDU Paul Ziemiak. To cieszy, choć przyznam, że oczekiwałbym, że sama zainteresowana wyciągnie wnioski i choćby w części postara się zadośćuczynić szkodom, które wyrządziła swoją niedopuszczalną i nieodpowiedzialną wypowiedzią.
Prof. Ryszard Legutko złożył wniosek Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) o odwołanie Barley z pełnionej funkcji. Czy Pana zdaniem jest cień szansy, że wniosek zostanie pozytywnie rozpatrzony?
Nie jestem europarlamentarzystą, aby oceniać jaka jest atmosfera wokół tej sprawy w Parlamencie Europejskim. Wydaje mi się natomiast, że jest rzeczą oczywistą, że nie możemy o tej wypowiedzi zapomnieć i przejść nad nią do porządku dziennego. Tłumaczenia, że to nie było wobec Polski, a wobec Węgier, absolutnie nic nie zmieniają. Takie słowa nie mogą paść pod adresem żadnego kraju.
CZYTAJ WIĘCEJ: Domagamy się dymisji Barley z funkcji wiceprzewodniczącej PE. „Jak do tej pory nawet nie przeprosiła za swoją wypowiedź”
Z drugiej strony pamiętamy sprawę Ryszarda Czarneckiego, który został odwołany z funkcji wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego za swoje słowa pod adresem europoseł Róży Thun. Słowa pani Barley mają o wiele większą wagę…
Tak, i dlatego w pełni wspieram działania naszych europarlamentarzystów. Mam nadzieję, że w Parlamencie Europejskim nie ma podwójnych standardów i ta sprawa zakończy się dla nas pozytywnie.
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Premier Morawiecki: Słowa Barley to dyplomatyczny skandal, który nie powinien się zdarzyć. Należy to potępić
Zapytam przewrotnie, może to dobrze, że takie słowa padły, bo potwierdziły one to, o czym wielu komentatorów, a także polityków Zjednoczonej Prawicy mówiło, a mianowicie, że praworządność jest formą pałki na niepokorne kraje.
Tak i rozmawiałem o tym dzisiaj z moim niemieckim odpowiednikiem. Wypowiedź pani Barley czyni zapewnienia o tym, że przegląd praworządności będzie dokonywany w sposób obiektywny, niewiarygodnymi. Jak mamy w to wierzyć, skoro wiceprzewodnicząca PE kilkukrotnie wymienia Polskę i Węgry jako te kraje, których ten mechanizm ma dotknąć, a dodatkowo nawet się z tym specjalnie nie kryje?
Niemiecka prezydencja ma zatem dzisiaj problem z byłą minister sprawiedliwości tego kraju?
Myślę, że tak. Takie słowa z pewnością nie pomagają niemieckiej prezydencji, która chciałaby zaproponować właśnie coś na kształt „obiektywnego przeglądu praworządności”. Wypowiedź pani Barley sprawiła, że wiarygodność tych deklaracji została podważona. Dzisiaj jest ona obciążeniem i problemem dla wiarygodności niemieckiej prezydencji w Unii Europejskiej. Myślę, że przede wszystkim w interesie Niemiec jest to, aby uporać się z tymi wypowiedziami i ich skutkami. My ze swojej strony powiedzieliśmy jakie są nasze oczekiwania i dlaczego ta wypowiedź z naszego punktu widzenia jest nie do zaakceptowania.
Rozmawiał Kamil Kwiatek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/520981-nasz-wywiad-wiceszef-msz-niemcy-maja-problem-z-barley