Jesteśmy w środku pandemii. Nie ma wątpliwości, że idą ciężkie czasy. Choć gospodarczo Polska radzi sobie relatywnie dobrze, to z pewnością suchą stopą nie przejdzie. Będzie bolało, skutki społeczne kryzysu będą widoczne. Polska będzie także musiała się zmierzyć z napięciami geopolitycznymi, które narastają już od dawna, a które obecny kryzys mocno wyostrzył. Na wschodzie niespokojnie, na zachodzie również można spodziewać się dużych przesileń, choćby na osi północ-południe.
W tych warunkach elementarna spójność społeczna staje się bezcenna. Poczucie wspólnoty wartości i celów jest warunkiem niezbędnym skutecznej odpowiedzi na zagrożenia. Gdy tego brakuje, gdy państwo rozrywane jest zimną czy gorącą wojną domową, żaden rząd nie da rady. A cenę zapłacą wszyscy.
I dlatego tak wielkim skandalem jest ofensywa radykalnej lewicy, podjęta właśnie teraz, w czasach tak wielkiego kryzysu. To rozhuśtywanie emocji, to uderzanie w fundamenty naszej tożsamości, ta próba zrewoltowania dużych grup społecznych, zwłaszcza młodzieży, to nieustanne prowokowanie, oskarżanie, kłamanie w kraju i za granicą… To wszystko nie wygląda jak uprawniona debata w państwie demokratycznym, ale jak rewolucyjny zamach stanu, czyhający na kłopoty starego porządku. Zamach, którego konsekwencją musi być co najmniej osłabienie państwa polskiego; tak też mierzone są, w pełni otwarcie, poszczególne akcje tych środowisk. Projekt cyniczny, bezwzględny, duchowo zewnętrzny.
Można uznać, że historia się powtarza. Wierzymy, że tak jak poprzednio, i tym razem się nie uda. Ale samo nie dzieje się nic. Wszystko zależy od ludzi żyjących tu i teraz. PS. Polecam Państwu najnowsze wydanie tygodnika „Sieci”, z bardzo ciekawym opisem głośnej prowokacji środowisk spod znaku tęczowej flagi:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/520685-skrajna-lewica-uderza-w-chwili-wyjatkowo-trudnej-dla-polski