„Szaleństwem jest wierzyć, że można zmienić zdanie wrogich Polsce mediów wykupując u nich publikacje” - pisze w „Tygodniku Solidarność” francuski publicysta Patrick Edery.
Kampanie w progresywnych mediach francuskich
W tekście Patrick Edery odnosi się to serii publikacji polskich polityków i publicystów we francuskiej prasie.
Kampanie organizowane przez magazyn „Wszystko Co Najważniejsze” (Instytut Nowych Mediów) w prasie francuskiej, a w szczególności w gazecie „L’Opinion” są w najlepszym wypadku bezużyteczne, w najgorszym katastrofalne dla wizerunku Polski
— podkreśla.
Edery jest przeciwny wykupowaniu artykułów sponsorowanych w liberalnych mediach, które na co dzień bardzo ostro krytyką ją Polskę.
I chociaż progresywna „L’Opinion” należy do najmniej poczytnych gazet we Francji, to ukazujący się w niej dodatek o Polsce daje dziennikarzom z innych mediów wrażenie, że polski rząd kupuje artykuły sponsorowane na potrzeby swojej propagandy
— wskazuje.
Publicysta krytykuje również treść artykułów, które jego zdaniem są „bezkształtne, zagmatwane, słabo przetłumaczone”.
Takie kampanie mogłyby być interesujące, gdyby chodziło w nich o pokazanie kluczowych faktów, popartych statystykami, mocnymi obrazami, przemawiającymi liczbami. A mamy do czynienia z długimi artykułami prezydenta, premiera i ludzi z ich otoczenia, artykułami bezkształtnymi, zagmatwanymi, słabo przetłumaczonymi, zawierającymi niezrozumiałe dla Francuzów słownictwo, i przede wszystkim zupełnie niedostosowanymi do francuskiej kultury i społeczeństwa
— pisze Edery.
Podczas gdy wasi nieliczni sojusznicy we Francji próbują przedstawić Polskę jako kraj nowoczesny i dynamiczny, w kampaniach prasowych opłacanych z polskich pieniędzy pojawiają się tytuły w stylu: „Dziedzictwo Stalina nadal widoczne w naszej gospodarce”. Daje to niejasny obraz Polski i wrażenie przestarzałej gospodarki
— dodaje.
Francuz podkreśla, że takie działanie negatywnie reagują media, którym jest zdecydowanie bliżej do polskiego rządu.
Można też łatwo wyobrazić sobie irytację prawicowych, konserwatywnych redaktorów, gdy dowiadują się, że Polska regularnie płaci gazecie postępowej, podczas gdy oni sami mają trudności finansowe z powodu bojkotu ich czasopism przez reklamodawców. Właściwie, od czasu tych publikacji trudno znaleźć jakikolwiek francuski artykuł broniący Polski
— zaznacza.
Wojna informacyjna z Rosją
Edery pisze również, że lepszą strategię w wojnie informacyjnej przyjęła Rosja.
W Polsce nikt nie zdaje sobie sprawy, że w ciągu 3 ostatnich lat telewizja „Russia Today” stała się we Francji niejako odpowiednikiem „Radia Wolna Europa”. Rosjanie zrozumieli, że bardziej opłaca się wywierać presję na środowiska progresywne niż próbować się z nimi zaprzyjaźnić
— wskazuje publicysta.
Szaleństwem jest wierzyć, że można zmienić zdanie wrogich Polsce mediów wykupując u nich publikacje. Polskie władze nigdy nie będą w stanie zmienić opinii o sobie wśród postępowych elit, to jest po prostu niemożliwe
— podsumowuje Edery.
xyz/tysol.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/520607-tysol-kampanie-we-francuskich-mediach-nieskuteczne