Gdy w ten weekend zaczęły się pojawiać pierwsze informacje, że prof. Przemysław Czarnek może zostać nowym ministrem edukacji i szkolnictwa wyższego dla wielu obserwatorów polskiego życia publicznego było to niespodzianką. Media lewicowo-liberalne zaczęły wyć z bólu bojąc się, że ich marsz przez szkoły z ideologią LGBT na sztandarach może zostać zatrzymany. Niestety także w mediach konserwatywnych pojawiały się głosy, że być może jest to nominacja zbyt odważna. Wczoraj i dziś słyszałem „ekspertów” wypowiadających się w Polskim Radiu 24, że Czarnek może „zrazić część umiarkowanego elektoratu.”
To bzdura. Po pierwsze, trzeba przestać żyć w strachu przed tym, co mogą o nas powiedzieć media czy ośrodki zagraniczne, z założenia nam wrogie – im nic tu nie będzie się podobać, co polskie i chrześcijańskie. Nie można też bez przerwy każdy ruch, każdą decyzję mierzyć słupkami poparcia. Chodzi przecież chyba o to, aby robić rzeczy słuszne, a nie te, dzięki którym pochwalą nas Komisja Europejska czy pani Georgette. Dopóki będzie ten rząd, to nigdy nie pochwalą. I dobrze, bo pochwała płynąca z tamtej strony, prawdziwą pochwałą być nie może.
Po drugie, błędna jest analiza, jakoby sprzeciw wobec szatańskiej ideologii odpychał ludzi umiarkowanych. Wręcz przeciwnie, naród czeka na zdecydowane kroki przeciwko tej grupie radykalnych ideologów, którzy napadają na ludzi, dewastują miasta i deprawują nawet uczniów. Rodzice nie chcą LGBT w szkołach. Mam rocznego synka i już dziś zastanawiam się nad tym, czy posłać go do szkoły publicznej, czy jednak nie zdecydować się na edukację domową, bo wiem, co piszą w podręcznikach, że jest spora grupa nauczycieli wspierających homoideologię i że istnieją szkoły z wprowadzoną kartą LGBT (choć się tym jeszcze nie chwalą). Coraz więcej młodych rodziców jest wprost przerażonych takim rozwojem sytuacji, tym bardziej, że przyszłość naszych dzieci jest dla nas najwyższym priorytetem. Prof. Przemysław Czarnek daje nadzieję na to, że to zło zostanie z polskich placówek edukacyjnych przegonione, a programy szkolne nastawione na kształcenie Polaków, a nie kosmopolitycznych lewaków.
Prof. Przemysław Czarnek jest człowiekiem odważnym, a dzisiaj – gdy toczy się wojna kulturowa – takiego trzeba, aby naprawić polską edukację i naukę. Fakt, że oba ministerstwa zostają połączone, uważam bowiem za świetny ruch. Postmarksizm oraz ideologia gender królują dziś na naszych uniwersytetach i są wspierane plejadą różnych grantów i programów stypendialnych. Wbija się te lewicowo-liberalne myśli do głów młodych nauczycieli, którzy przekazują je swym uczniom. To błędne koło należy przełamać. Dlatego dobrze się stało, że ministrem od nauki będzie wreszcie człowiek, który trzeźwo patrzy na zagrożenie płynące ze strony LGBT i zastąpi na tym stanowisku ministra, który „kładł się Rejtanem” w obronie gender studies.
Tak więc przed Przemysławem Czarnkiem stoją duże zadania i wyzwania, wśród których najważniejsze to zmiana w sposobie kształceniu nauczycieli, a co za tym idzie odbicie uniwersytetów z rąk lewactwa; opracowanie nowych podręczników do szkół, przede wszystkim średnich i z zakresu nauk humanistycznych. Doprawy nie do zaakceptowania jest sytuacja, w której po pięciu latach rządu prawicy dzieci w podręcznikach uczyły się o polskim antysemityzmie na podstawie tekstów Adama Michnika albo czytały porównania Grety Thunberg do… św. Joanny d’Arc! To są fakty, takie podręczniki znajdowały się do tej pory na liście MEN.
Jestem przekonany, że prof. Przemysławowi Czarnkowi nie zabraknie determinacji, aby podjąć tę ideologiczną walkę. Miesiąc temu miałem okazję przeprowadzić z nim wywiad dla miesięcznika „Wpis” po jego głośnych (i słusznych) wypowiedziach o ideologii LGBT. Mówił wtedy m.in.: „Bezsensowna jest natomiast promocja dewiacji i słabości. Natomiast co do homoseksualistów oni przecież mają i będą mieli w Polsce identyczne prawa jak całe społeczeństwo. Przestrzegamy jednakże przed ideologią LGBT, która wkracza do szkół i przedszkoli, a to postmodernistyczny, aspołeczny i arodzinny ruch.”
Bardzo potrzebni są prawicy tacy ludzi i takie postawy. To dzięki nim wygra się następne wybory, a nie dzięki wiecznie przestraszonym „ekspertom”.
Adam Sosnowski - redaktor prowadzący miesięcznika „Wpis”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/519964-wybor-prof-czarnka-na-ministra-edukacji-to-nadzieja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.