Kpił sobie ze mnie jakiś czas temu komentator „Dziennika Gazety Prawnej” pan Jan Wróbel, dowodząc iż mój komentarz o tym, że chaosu wyłania się prawdziwy cel Jarosława Kaczyńskiego - poważna korekta mechanizmów rządzenia państwem pisany był „ku pokrzepieniu serc”, bo przecież (jego zdaniem) nie da się już Zjednoczonej Prawicy posklejać. No cóż, znowu okazało się, że kto się śmieje, ten się śmieje ostatni.
Ale pomyłka felietonisty „Dziennika Gazety Prawnej” jest i tak niczym w porównaniu z dramatem gazety Michnika, która w jednym z niedawnych numerów zdążyła już pół objętości poświęcić fetowaniu odejścia Ziobry. Coś się jednak po drodze musiało stać, informacje okazały się najwyraźniej nieprecyzyjne, bo chwilę później donoszono o jakiejś „szarży Ziobry”. W sumie dobrze ilustruje, jak mało „Wyborcza” wie o tym, co dzieje się w polskiej polityce, jak mało rozumie z wydarzeń. Ale też fascynuje, jak mało takie absurdy przeszkadzają jej czytelnikom.
Dziś wiemy już, że koalicje poskładać się dało, w mojej ocenie zgodnie właśnie z pewnym planem Kaczyńskiego. Istotą operacji w planie politycznym było sprawdzenie bojem siły środowiska wokół Zbigniewa Ziobry i idące za tym dostosowanie kształtu Rady Ministrów do wyniku testu. Zwłaszcza objęcie przez Jarosława Kaczyńskiego funkcji wicepremiera, jest elementem podnoszącym ciężar polityczny rządu, jest wprowadzeniem do jego wnętrza czynnika rozjemczego i w jakiejś mierze kontrolnego, ułatwiającego rozwiązywanie sporów, dynamizującego pracę.
Także powrót Jarosława Gowina na funkcję wicepremiera powinno zmniejszyć możliwe napięcia między rządem, a jego zapleczem politycznym.
CZYTAJ WIĘCEJ O ZMIANACH W RZĄDZIE: Szczegóły rekonstrukcji! Czarnek i Puda nowymi ministrami. Które resorty połączono? Potwierdziły się ustalenia portalu wPolityce.pl!
Zmiany kadrowe mają swoją wagę, ale musimy widzieć wszystko w szerszym kontekście. Po co to wszystko? Można postawić tezę, że zmodyfikowany rząd - choć powstawał w bólach i dość długo - ma dać możliwość skokowego przyspieszenia w kilku kluczowych obszarach. Ma być jeszcze sprawniejszym narzędziem realizacji celów. Ma sprawić, by żaden dzień nie był zmarnowany. Perspektywa trzyletniego okresu bez wyborów, z większością sejmową, z życzliwym programowi zmian prezydentem, daje wielką szansę na poprawę życia Polaków, wzmocnienie państwa, zagwarantowanie pluralizmu, obronę wolności wyznania i sumienia, dokończenie reformy sądownictwa. Oraz oczywiście pokonanie konsekwencji tego, co na świecie nazwano epidemią koronawirusa.
Nie tylko z tego powodu czasy idą ciężkie. Wzrasta presja międzynarodowa na Polskę. Dla światowej lewicy, dla międzynarodówki Sorosa broniąca tożsamości narodowej i wolności religijnej Polska jest cierniem w oku. Trzeba też będzie dużego wysiłku, by ostatecznie zablokować szantażystów grożących bezprawnym odebraniem nam unijnych (czyli i naszych) pieniędzy, by wypracować narzędzia skutecznie broniące dobrego imienia Polaków i Polski.
Trzeba do tych zadań rządu, który będzie w pełni zjednoczony, który będzie umiał łączyć spryt polityczny z odrobinie większą niż dotychczas wojowniczością.
Drużyna, której przewodzi premier Mateusz Morawiecki, ma szansę spełnić nadzieję swoich wyborców na przyspieszenie w kilku obszarach i twardszą obronę wartości kluczowych dla narodu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/519949-i-znow-wyszlo-ze-ten-sie-smieje-kto-sie-smieje-ostatni