Wybór Cezarego Tomczyka na przewodniczącego klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej już budzi kontrowersje w tym środowisku politycznym. Aż 56 osób było przeciwne kandydaturze współpracownika Borysa Budki.
W rozmowie z portalem Interia.pl, tak sprawę komentuje sam Tomczyk:
Do pracy klubu będę podchodził jak do kwestii organizacji kampanii. Chcę, żeby działał profesjonalnie, przy uwzględnieniu wszystkich. Nie traktuję tego w kategoriach zwycięstwa tej czy innej frakcji. Jestem usatysfakcjonowany z wyniku
– czytamy.
Nie udało się jednak wybrać Tomczyka zgodnie z planem Budki – przez aklamację. Koalicja KO była zbyt podzielona.
Bardzo wyraźnie było widać, że Urszula Augustyn, jako kandydatka, ludzie zgromadzeni wokół niej, chcieli, żeby klub stanowił alternatywny ośrodek decyzyjny robiący własną politykę. (…) wyraźnie widać, że emocje wśród posłów i posłanek są zupełnie inne. Wynik Cezarego Tomczyka jest dowodem na to, że ludzie chcą współpracy. To dobry sygnał
– tak sprawę komentuje Sławomir Nitras.
Sama Augustyn tak komentuje sprawę:
Nigdy nie startuje się przeciwko komuś, ale za jakąś sprawą. Deklarowałam, że jako przewodnicząca klubu chcę współpracować z szefem PO i wszystkimi innymi ugrupowaniami. (…) Skoro panowie prowadzą klub od roku, a on nie działa, zaliczamy wpadkę za wpadką, to funkcję trzeba rozłączyć. Być może, gdyby przewodniczący musiał rozmawiać z większym gronem polityków, inaczej podejmowałby decyzję.
Na różnicy zdań problem się nie kończy. Jak przekonuje Interia.pl, jeden z partyjnych przeciwników Budki miał przekonywać, że dochodziło do gróźb wobec niektórych posłów.
Wcale nie poszło tak łatwo. Blisko 60 głosów, gdy ludziom mówiono, że kto nie poprze, nie będzie na listach w kolejnych wyborach i przy pełnym wsparciu przewodniczącego, to nie jest mało
– miał powiedzieć polityk.
Groźby wobec posłów
Posłowie, którzy nie zgadzają się z pomysłami Borysa Budki, mają przekonywać, że to Kamila Gasiuk-Pihowicz stawiała ultimatum niepokornym posłom.
No wiesz, jak będzie, po co ci to? Jeszcze nie znajdziesz się na listach w kolejnych wyborach
– miała powiedzieć posłanka.
Gasiuk-Pihowicz pytana o te plotki, odpowiedziała Interii.pl:
Od piątku mamy nowego, bardzo dobrego szefa klubu KO. Wewnętrzne rozmowy poprzedzające wybór powinny zachować taki charakter. (…) Nigdy nie byłam, ani nie będę osobą, która dzieli się szczegółami z wewnętrznych dyskusji i wymiany opinii
– powiedziała.
Mly/interia.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/519606-kulisy-wyboru-tomczyka-wewnetrzne-walki-i-kontrowersje