Stojąca na straży „Gazeta Wyborcza” nie śpi. „Twarz papieża ciskającego głazem to dzieło autorki propagandowych ‘Plastusiów’ z TVP Info”, huknęli jak z karabinu maszynowego dyżurni z ul. Czerskiej całą serią komentarzy, o „kontrowersyjnej rzeźbie” Jana Pawła II „w czerwonej sadzawce”, który „straszy” i jest „bombą większą niż tęczowa flaga przed kościołem”.
W kwestii formalnej, dzieło Jerzego Kaliny pt. „Zatrute źródło” sprzed Muzeum Narodowego stanowi polemikę ze słynną rzeźbą „La nona Ora” („Dziewiąta godzina”) włoskiego artysty Maurizia Cattelana, z bezsilnym, starym upadłym papieżem pod ciężarem meteorytu, pokazaną dwadzieścia lat temu w Zachęcie. Z tą różnicą, że wtedy okołoplatformiani „postępowcy” bronili wolności sztuki przed konserwatywnymi „wstecznikami”, którzy uznali tę rzeźbę za „obrazoburczą”, a dziś papież-tytan, który „odegrał decydującą rolę w najnowszej historii Polski i Europy, rozpoczął proces przemian historycznych, społecznych i duchowych”, stał się obiektem napaści i drwin tych pierwszych.
Tośmy się doczekali! - „Gazeta Wyborcza” i nie tylko ona napada na autorów monumentu mocarnego papieża, internet wręcz zalała fala rozpowszechnianych przez nie, szyderczych memów. W sobotni poranek „grupa osób umieściła w czerwonej wodzie ogromną dmuchaną żółtą kaczkę”, doniósł ze zdjęciami jeden z portali, który widać dobrze zna ową „grupę”, skoro czekał na miejscu i podał dalej… Obrywa się wszystkim, którzy w tej czerwonej wodzie maczali palce. Dociekliwa „GW” dopisała do listy sprawców „Zatrutego źródła” Barbarę Pielę. Niech ludzie wiedzą, że to ona wyrzeźbiła tę głowę tego „memogennego” papieża-tytana.
Kim jest Piela, gdyby ktoś zapomniał? To ta wredota, wylana z TVP Info, przypomniała „GW”, którą należy całkiem wypielić z przestrzeni publicznej, bo coś jeszcze tworzy. Więc i ja przypomnę, kto zacz: Barbara Piela jest chemikiem, ale że ma nieprzeciętny talent, ugrzęzła w satyrycznej animacji. Jej bohaterami są „plastusie”, które wszakże z pierwowzorem Marii Kownackiej nie mają nic wspólnego, bowiem nie są fikcyjnymi postaciami, lecz odnoszą się do prawdziwych osób i zdarzeń. I tu zaczyna się dramat samej Pieli.
Istotą satyry jest krytyczna postawa autorów wobec rzeczywistości, ukazywanie w krzywym zwierciadle, komiczne wyolbrzymianie, ośmieszanie i piętnowanie różnorakich zjawisk w życiu społecznym, w sferze obyczajowej czy w polityce, jej cechą charakterystyczną jest karykaturalne prezentowanie poszczególnych postaci lub całych grup i środowisk - tyle encyklopedyczna definicja satyry. Równolegle istnieje również niezdefiniowane „prawo”, z kogo i czego można żartować. A to już zależy od tego, kto i gdzie ucho przykłada. Barbara Piela przekonała się o tym na własnej skórze, de facto nie tylko ona.
„Pani talenty są na miarę nazistowskiej propagandy. Talentu niewiele, ale gorliwość w służbie partii odpowiednia”, grzmiał na Twitterze bohater jej kilku filmików Tomasz Lis. Ten sam, który na poważnie publicznie obsmarowuje prezesa Jarosława Kaczyńskiego, jako „zamordystę i paranoicznego satrapę”, lży wszystkim zwolennikom PiS, że jego podżeganiu do urządzenia Majdanu w Warszawie nie wspomnę. Do łaty nazistki doszedł Pieli zabójczy zarzut rzekomego „antysemityzmu”. Po animowanym filmiku z figurką Jerzego Owsiaka i prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, ładującej do worka część pieniędzy ofiarowanych WOŚP, zniknęła z anteny, zawieszeni też zostali moderator „Minęła 20” (TVP Info) Michał Rachoń i wydawca Krystian Krawiel. Poszło o banknoty, na których widniała m.in. gwiazda Dawida. Za tymi ostatnimi ujęło się Centrum Monitoringu Wolności Prasy przy Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich, które zaapelowało do władz TVP.
„Animacja, która stała się przyczyną tak dokuczliwej dla dziennikarzy kary, jest bowiem satyrą polityczną, posługuje się więc środkami wyrazu charakterystycznymi dla tego rodzaju gatunku wypowiedzi publicznej i ocenianie jej wymowy wg kryteriów dziennikarskiej publicystyki jest błędem”, brzmiało słuszne stanowisko tej instytucji. W efekcie panowie wrócili do pracy, Piela skazana została na antenową, dożywotnią(?) banicję.
Gdzie leży granica wolności słowa i swobody wypowiedzi artystycznej dla satyryków? Tam, gdzie uzna ktoś pełniący akurat jakąś ważną funkcję, w zależności od tego, czy i jak bardzo mu się oberwie. I oto mamy do czynienia z nieformalnym usankcjonowanym opiniotwórczym totalitaryzmem wobec satyry politycznej; bezkompromisowa Piela – fuj, „satyryczka” Klaudia Jachira - uj! Totalsom wolno wszystko: obrzydliwe fotografie z transparentem „Bób, hummus, włoszczyzna”, zamiast „Bóg Honor, Ojczyzna”, pod pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego i AK - to satyra…, rzucanie „kur…” itp. pod adresem Kościoła - satyra, wideokpiny z podsmoleńskiej tragedii, że wspomnę „parówki smoleńskie” z menu Jachiry… - satyra… kloaczne wyziewy na facebookowym profilu Soku z Buraka - też satyra…, szyld z cipką, jako najświętszym sakramentem i Matka Boska w tęczowym nimbie, parodiowanie mszy, profanacja figury Chrystusa z tęczową flagą i maską na ustach, robienie „loda” papieżowi i podcieranie się krzyżem, jak w teatralnej „Klątwie” - to sztuka… - i kaczystowskiemu reżimowi wara…!
Aż dziw bierze, że Piela uniknęła do tej pory ataku na jej mieszkanie, jak na redakcję satyrycznego „Charlie Hebdo”. To ona - „twarz papieża ciskającego głazem to dzieło autorki propagandowych ‘Plastusiów’ z TVP Info”, tej „kontrowersyjnej rzeźby w czerwonej sadzawce”, który „straszy” i jest „bombą większą niż tęczowa flaga przed kościołem”, wskazuje palcem „Gazeta Wyborcza” - dobić, wdeptać w ziemię! Tę, która śmiała kpić także z nadredaktora „GW” Adama Michnika i jego komanda z ul. Czerskiej.
Stawiam przednią whisky przeciw wodzie z poawaryjnej Czajki, że gdyby Barbara Piela trzymała stronę Koalicji z nazwy Obywatelskiej, Platforma tzw. Obywatelska w stu procentach ulokowałaby ją na liście wyborczej do Sejmu, a laudatio na jej cześć wygłosiłby sam Grzegorz Schetyna, jak w przypadku Jachiry, a może nawet i Donald Tusk z Brukseli. Więc, dziękuję Ci „Gazeto Wyborczo” za przypomnienie o istnienie Pieli w „drugim” obiegu. Teraz czekam, aż przypomni sobie o niej TVP i przywróci na wizję.
„Nie będzie miękkiej gry w walce o wolność słowa”, to słowa prezesa Jacka Kurskiego. Więc jak, czy to też było tylko do śmiechu…?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/519441-wypielanie-z-pieli-stojaca-na-strazy-gw-nie-spi