Maria Nurowska ostatnio znana jest głównie ze swoich absurdalnych ataków na obóz Prawa i Sprawiedliwości. Pisarka jest coraz bardziej sfrustrowana. Swoimi najnowszymi przemyśleniami i coraz większą niechęcią do PiS (o ile to jeszcze możliwe) podzieliła się na Facebooku. „Za oknem góry w czarnych chmurach, jakby ogłaszały żałobę po wczorajszej ugodzie w piekielnej koalicji, co skazuje nas na kolejne lata autorytarnej władzy” - napisała na Facebooku. Po zawarciu umowy koalicyjnej w ZP miała też odejść z FB i udać się na wewnętrzną emigrację, ale z tego pomysłu postanowiła się wycofać… W każdym razie jedno jest pewne - przeżywa dramat.
CZYTAJ TEŻ:
Rozterki Nurowskiej
Kiedy zobaczyłam tych czterech…i usłyszałam, jak Kaczyński się cieszy z porozumienia, mimo że wiadomo, iż każdy z nich rzuciłby się drugiemu do gardła, gdyby był pewny wygranej…..coś we mnie pękło
—zaczęła swój łzawy wpis Maria Nurowska.
Pisarka od lat narzeka na swój ciężki los w Polsce i na rodaków, którzy wbrew jej radom głosują na PiS. Ma też żal do opozycji. Zarzuca jej nieudolność i brak pomysłów na walkę z PiS-em.
Przy takiej opozycji oni za trzy lata wygrają kolejne wybory…a potem kolejne….Mam dość, mieszkam na odludziu, w cudownym miejscu, mam swoją małą filharmonię, płyty, kolumny koncertowe i doskonałą akustykę, właśnie teraz słucham Elli Fitzgerald.. mam książki…gazet też już nie będę czytała… rozmawiam z moimi psami…
—wyrzuciła z siebie sfrustrowana pisarka.
Z FB też się muszę pożegnać. bo wszystko się tu skupia wokół polityki…Tym razem nie udaję się na emigrację wewnętrzną, tym razem odchodzę, chcę oczyścić się z tego brudu….który oblepia to, co się w moim kraju dzieje….a ja…jestem kompletnie bezradna….jednostka niczym… jednostka zerem… a nie liczę już na wolnościowy zryw moich rodaków…
—napisała.
Miała odejść. I co z tego wyszło? Teatralne dramatyzowanie. Minęło kilka godzin, i mimo iż pisarka jest w żałobie po zawarciu nowej umowy koalicyjnej przez liderów ZP, to zdanie zmieniła i na Facebooku postanowiła zostać.
W nocy przeczytałam Wasze wpisy pod moim postem o odejściu z FB i one mnie powstrzymały.Zostaję
—ogłosiła.
Dodała też, że niedzielny ranek w górach przywitał ją czarnymi chmurami.
(…) jakby ogłaszały żałobę po wczorajszej ugodzie w piekielnej koalicji, co skazuje nas na kolejne lata autorytarnej władzy. Nic gorszego nas już nie mogło spotkać. Z każdego kąta wyłażą grzechy II Rzeczypospolitej. Można się naprawdę załamać…
—stwierdziła pisarka.
Skąd w Nurowskiej takie poczucie wyższości wobec ludzi o odmiennych poglądach? Niechęć pisarki do rządzących urosła już do takich rozmiarów, że jej kolejne manifestacje na Facebooku są coraz bardziej groteskowe.
aes/FB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/519419-zale-nurowskiej-nie-licze-na-wolnosciowy-zryw-rodakow