Jest połowa września. Mimo terroru wirusa jeżdżę na spotkania związane z rocznicą Solidarności. Rok 1980 to był czas narodowej gorączki. Poczucie zwycięstwa podszyte lękiem. Jesienią, po podpisaniu porozumień sierpniowych, miotały Polakami silne emocje. Strach i radość. Nadzieja i zwątpienie. Lawinowo rosła liczba komisji zakładowych Solidarności. Z głośników rozbrzmiewała zakazana piosenka „Żeby Polska była Polską”. Przez branże, środowiska, rodziny przetaczała się fala podziału na tych, którzy wierzyli, że Solidarność zwycięży, i rzucali się z pasją do tego dzieła, oraz tych, którzy nie wyobrażali sobie, by komuna ze Związkiem Radzieckim na czele pozwoliły Polakom odetchnąć.
Ważny był aspekt pokoleniowy: zbuntowana młodzież kontra zapyziały aparat Peerelu. W wirze organizacyjnym, w chaosie zebrań,…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/519310-czterdziestolecie-zwycieskiego-buntu