„To jest sprawa między Unią a rządem w Warszawie” - tak o kwestii praworządności w Polsce mówił w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Arndt Freytag von Loringhoven, nowy ambasador Niemiec w Polsce. „Polskie władze w żadnym wypadku nie są antyeuropejskie, tym bardziej polskie społeczeństwo” - podkreślał dyplomata.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nowy ambasador Niemiec w Polsce na Twitterze: To dla mnie prawdziwy zaszczyt, że mogę być ambasadorem w państwa wspaniałym kraju. WIDEO
CZYTAJ TAKŻE: Pyza i Wikło w „Sieci”: UJAWNIAMY kulisy dyplomatycznej gry wokół nowego ambasadora Niemiec w Polsce
Dyplomata mówi o swoim ojcu
Bardzo się cieszę, że uzyskałem agrément i mogłem złożyć listy uwierzytelniające prezydentowi Polski. (…) Polskę i Niemcy wiele łączy. Jako ważni partnerzy w centrum Unii mamy przed sobą pełną wyzwań agendę. Podchodzę do mojej misji tutaj z zapałem i cieszę się na współpracę
— powiedział w wywiadzie nowy ambasador Niemiec w Polsce.
CZYTAJ TAKŻE: Na ulicach Warszawy plakaty skierowane do ambasadora RFN: Niemcy zamordowali miliony Polaków i zniszczyli Polskę
Odpowiadając na pytanie, czy zna powody dla których długo zwlekano z wydaniem zgody na pełnienie przez niego misji w Warszawie Von Loringhoven przekazał, że nigdy nie dostał merytorycznego uzasadnienia, jeśli chodzi o opóźnienie agrément. Dlatego - jak dodał - może opierać się tylko na debacie medialnej w Polsce.
Rozumiem, jak wciąż żywe są w Polsce uczucia z powodu zbrodni, których dopuściły się nazistowskie Niemcy w Polsce. Jeżeli chodzi o mojego ojca, to może podkreślę, że wstąpił do Reichswehry również dlatego, że to zwalniało go z nacisków przyjęcia legitymacji NSDAP. Takie było wtedy prawo. Pod koniec wojny służył jako adiutant szefa sztabu generalnego. W tej roli był też w bunkrze Hitlera
— powiedział.
Dodał, że nie może ani usprawiedliwiać, ani potępiać zachowania ojca.
Kto może powiedzieć, jak my byśmy się zachowali w totalitarnej dyktaturze? To było pokolenie wychowane w duchu pruskiego militaryzmu, przywykłe do bezwzględnego posłuszeństwa. Nigdy nie wspierał nazizmu, ale jednocześnie był przekonany, że jego obowiązkiem jest walka za swój kraj, nawet jeśli ta wojna była prowadzona od pierwszego dnia zbrodniczo, również przez części Wehrmachtu
— dodał.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kandydat na ambasadora Niemiec w Polsce. Kim był jego ojciec? To adiutant Hitlera, który uciekł z bunkra
Ambasador o praworządności i nacjonalistach
W rozmowie pojawił się również wątek praworządności.
To jest sprawa między Unią a rządem w Warszawie. Jednak kwestia poszanowania podstawowych wartości dotyczy nas wszystkich. UE to o wiele więcej niż tylko rynek wewnętrzny. Praworządność jest fundamentem, na którym zbudowana jest integracja, ona spina Wspólnotę i sprawia, że praktyczna współpraca w ogóle jest możliwa. A przecież wobec wyzwań, jakie stawia dziś przed nami świat, potrzebujemy jak nigdy dotąd silnej Unii
— powiedział ambasador RFN.
Dziennikarz „Rz” pytał też, „Czy w Polsce są u władzy nacjonaliści?”…
Kiedy mówię o nacjonalizmie, mam na myśli politykę antyeuropejską, alternatywę dla europejskiej integracji. Polskie władze w żadnym wypadku nie są antyeuropejskie, tym bardziej polskie społeczeństwo
— odparł jednoznacznie dyplomata.
kpc/PAP/rp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/519120-ambasador-rfn-praworzadnosc-to-sprawa-miedzy-ue-a-polska