Czy pieniądze mogą przesłaniać zbrodnie Władimira Putina? Atak na Gruzję, Ukrainę, Białoruś, otrucie i Skripala, i Nawalnego? Rozbudowę Nord Stream 2 nadal realnie blokują Stany Zjednoczone, a nie Unia Europejska. Ta sama, która krzyczy o solidarności i praworządności w każdym innym przypadku.
Tam, gdzie Niemcy mogą zarobić, kończą się skrupuły. Dotąd nie działa jeszcze Nord Stream 2, którym popłynie rosyjski gaz, ale tylko dlatego, że mocno sprzeciwiła się Ameryka. Unia Europejska, choć każda kolejna zbrodnia Putina ją alarmuje, nie widzi potrzeby blokowania interesów z Rosją. Nawalny dopiero co wyszedł ze szpitala, ale to amerykańskie sankcje, a nie unijny sprzeciw odnoszą skutek. Jest trudniej o ubezpieczenie firmom, które będą uczestniczyły w projekcie.
Amerykańskie sankcje mogą odsunąć w czasie uruchomienie Nord Stream 2, ale nie jest przesądzone, czy zabiją ten projekt. Ministerstwo energetyki Rosji jest przekonane, że gazociąg zostanie ukończony, a za termin sfinalizowania projektu nadal przyjmuje przełom 2020 i 2021 roku. Ukończenia projektu chcą też Niemcy. Angela Merkel oceniła, po raz kolejny, Nord Stream 2 jako projekt ekonomiczny i krytykuje amerykańskie sankcje.
IG P&I nie będzie oferować ubezpieczeń jednostkom, które mogą uczestniczyć w budowie gazociągu Nord Stream 2 - wynika z dokumentu - międzynarodowej grupy klubów ubezpieczeń wzajemnych armatorów, na który powołuje się „Kommiersant”.
Grupa poinformowała o tym w okólniku datowanym na 21 września i rozpowszechnionym w imieniu wszystkich należących do niej klubów. Dokument głosi, że ze względu na bezpośrednie zagrożenie sankcjami wynikającymi dla ubezpieczycieli z przyjętych w USA ustaw: CAATSA i PEESA organizacja nie zaoferuje ochrony ubezpieczeniowej dla żadnych działań związanych z projektem Nord Stream 2.
Nord Stream 2 jest gotowy w 94 proc., ale od grudnia ubiegłego roku nie prowadzi się przy nim żadnych prac. Z łącznie 2460 km tworzących go rur trzeba ułożyć jeszcze 150 km - 120 km na akwenach duńskich i 30 km na niemieckich. W ostatnich miesiącach przypuszczano, że zadanie to będą wykonywać jednostki rosyjskie.
O tym, że Moskwa i Berlin absolutnie nie składają broni świadczy też fakt, że w styczniu do niemieckiego regulatora Bundesnetzagentur trafił wniosek o wyłączenie Nord Stream 2 spod unijnej dyrektywy gazowej. Dyrektywa ta zakłada, że operator gazociągu musi być niezależny od dostawcy gazu. Dotyczy to projektów gotowych do 23 maja 2019 r. A nie dość, że Nord Stream 2 wciąż nie jest dokończony, to pozwolenie na budowę przez duńskie wody zostało udzielone dopiero w październiku 2019 r.
Bez dokończenia gazociągu nie uda się zrealizować w pełni koncepcji ominięcia krajów Europy Środkowej i Wschodniej, przede wszystkim Ukrainy, ale też Białorusi i Polski, w eksporcie gazu do Unii Europejskiej. Jeśli jednak Nord Stream 2 zostanie uruchomiony, Moskwa będzie mogła zakręcać gazowy kurek Ukrainie i Białorusi oraz prowokować kryzysy w Europie Środkowej i Wschodniej, nie ryzykując bezpieczeństwa dostaw do partnerów zachodnich.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/518830-ile-dowodow-na-polityke-rosji-potrzebuje-jeszcze-unia