Koalicja nie może funkcjonować, jeżeli jej członkowie mają jakieś odrębne programy albo próbują „boksować powyżej swojej wagi politycznej”; z naszej strony informacja jest jasna: w tym momencie funkcjonalnie koalicji już nie ma - mówił w niedzielę wicerzecznik PiS Radosław Fogiel.
CZYTAJ TAKŻE:
Kryzys w Zjednoczonej Prawicy?
Wicerzecznik PiS w TVN24 odniósł się do obecnego kryzysu w Zjednoczonej Prawicy, który pojawił się po głosowaniu w Sejmie nad projektem noweli o ochronie zwierząt. Mimo dyscypliny podczas głosowania, przeciw niej opowiedziało się 38 posłów klubu PiS, w tym wszyscy posłowie Solidarnej Polski oraz dwóch Porozumienia, a 15 posłów Porozumienia wstrzymało się od głosu.
Koalicja nie może funkcjonować, jeżeli jej poszczególni członkowie mają jakieś odrębne programy albo próbują boksować powyżej swojej wagi politycznej. Z naszej strony informacja jest jasna: w tym momencie funkcjonalnie koalicji już nie ma
— oświadczył Fogiel.
Nie sądzę, żeby którakolwiek z ustaw była tutaj zarzewiem problemu; to jest raczej rzeczywiście moment, w którym te problemy wyłoniły się na powierzchnię; jeżeli w ramach negocjacji (umowy koalicyjnej - PAP) próbuje się po kilku dniach zrywać ustalenia, które już wydawały się, że są załatwione i można odłożyć je na półkę
— dodał.
Fogiel wskazał, że w poniedziałek zbierze się kierownictwo PiS, które podejmie decyzje dotyczące przyszłości koalicji.
Potrzeba spokoju
Inny gość programu TVN24 prezydencki minister Andrzej Dera przyznał, że widzi w tej chwili kryzys koalicyjny. Pytany, czy zostanie on załagodzony, odparł, że „czas pokaże”.
Do tego trzeba podejść naprawdę ze spokojem, bo przesilenia tego typu się zdarzały i będą zdarzać, bo tam gdzie kilku ludzi, tam kilka spraw do uzgodnienia
— mówił.
Dodał, że jego intuicja mówi, że „po burzy przychodzi spokój i cisza, i nastąpi połącznie tych sił. Zaznaczył jednak, że niektóre spory kończą się rozwodem, a niektóre pogodzeniem.
Wiec pożyjemy, zobaczymy
— powiedział.
PiS chce pożreć koalicjantów
Biorący udział w programie poseł KO Bartosz Arłukowicz stwierdził, że w całej tej sytuacji chodzi o stołki, pieniądze i sieć układów. W jego ocenie szef PiS Jarosław Kaczyński postanowił „pożreć swoich koalicjantów, bo koalicjant stał się zbyt niebezpieczny”.
Uważam, że wyborów teraz nie będzie, ale w perspektywie kilku tygodni, miesięcy te wybory mogą być, dlatego że projekt Solidarnej Polski jest już projektem historycznym. Teraz już tylko został projekt „szwagier plus”, czyli utrzymanie tych swoich pociotków wszystkich na stanowiskach w spółkach, przy dobrych pensjach i to będzie ich wiązało
— powiedział Arłukowicz.
Szantaż?
Poseł Lewicy Andrzej Rozenek uznał natomiast, że szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro szantażuje, a Kaczyński stara się temu szantażowi nie ulec.
Jeżeli się okaże, że Zbigniew Ziobro pozostaje w tym rządzie, nadal jest ministrem sprawiedliwości, to znaczy, że Jarosław Kaczyński uległ szantażowi
— stwierdził polityk.
Jakub Kulesza z Konfederacji postawił z kolei tezę, że cała ta sytuacja pokazała, że „upada mit Jarosława Kaczyńskiego jako genialnego stratega”. Jako przykład wskazał to, że zgodził się dać w 2019 r. swoim koalicjantom dużo miejsc na listach wyborczych, czy duże limity na kampanię.
Teraz Jarosław Kaczyński ponosi konsekwencje swoich błędów strategicznych
— ocenił.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/518443-wicerzecznik-pis-koalicja-nie-moze-funkcjonowac