Lech Wałęsa w rozmowie z „Faktem” przyznał, że powoli szykuje się na pożegnanie z tym światem. Snuje opowieści o swoich sukcesach, przemijaniu i piekle. Boi się, że może tam spotkać Lenina i Stalina. Dodaje, że na tym świecie zrobił już wszystko co miał do zrobienia: „Papieżem nie będę - to jedyne, czego nie osiągnę” - powiedział.
CZYTAJ TEŻ:
Życiowe rozliczenia Lecha Wałęsy
29 września Lech Wałęsa skończy 77 lat. Z okazji zbliżających się urodzin podsumowuje swoje życie, opowiada o przemijaniu, zbliżającej się z powodu wieku śmierci i o tym, że koronawirus zrobił z niego bankruta.
Ja już tęsknię do wiecznego życia. Chcę zobaczyć, co tam jest. To tutaj mnie już nudzi, tylko samego przejścia się boję
—powiedział w rozmowie z „Faktem” Wałęsa.
Były prezydent podkreślił, że jest gotowy na śmierć, bo jest człowiekiem spełnionym.
Dzieci mam, dom postawiłem. Co tam jeszcze? Nasadziłem drzew. To, co miałem do zrobienia, zrobiłem. Wszystkie miejsca zwiedziłem. Papieżem nie będę – to jedyne, czego nie osiągnę
—przyznał.
Lech Wałęsa powiedział też, że w piekle jest dobór negatywny musi więc teraz robić wszystko co w jego mocy, bo po drugiej stronie będzie rozliczony. Nie chciałby w piekle spotkać się z kilkoma osobami.
No właśnie nie chcę być ze Stalinem, z Leninem. Bo wtedy będą mnie męczyć
—powiedział były prezydent.
Wałęsa bankrutem
Wałęsa podsumowując swoje życie mówił też o sprawach przyziemnych. Stwierdził, że pandemia koronawirusa jest ostrzeżeniem. Zaznaczył, że pora na rozmowy o sprawach globalnych. Sam jednak opowiada o swoim portfelu, bo koronawirus odbił się na jego finansach.
Ja jestem bankrutem. Nie mam pieniędzy. Jak miałem więcej pieniędzy, to wydawałem, nie liczyłem się
—przyznał.
Wałęsa dodał, że teraz, przy 6 tysiącach emerytury żyje z zapasów, których ma jeszcze trochę, a żona wydaje więcej niż on zarabia.
Polska polityka
Lech Wałęsa nie byłby sobą gdyby nie powiedział nic o polityce. Stwierdził, że Polacy źle odczytują obecną sytuację, zagrożenia i możliwości. Trudno mu jednak powiedzieć, czy na polskiej scenie politycznej jest ktoś obiecujący.
(…) to nie jest takie proste. No proszę mi powiedzieć, kto by pomyślał, że można postawić na elektryka? Do dziś się wszyscy zastanawiają, jak to możliwe. Byli mądrzejsi, bardziej wykształceni, z lepszą tradycją, z lepszym przygotowaniem, no i co?
—stwierdził i dodał, że ani Rafał Trzaskowski, ani prezydent Andrzej Duda nie mają przygotowania do bycia przywódcami.
Pomnik Wałęsy?
Były prezydent stwierdził, że nie zależy mu na tym, by po jego śmierci świat o nim pamiętał.
Był, minął, koniec. Są nowe czasy
—powiedział i dodał, że nie zależy mu też na pomnikach.
Chcę, żeby zapamiętano moje słowa: „Róbmy swoje i czytajmy właściwie wyzwania czasu”
—podkreślił Wałęsa.
aes/”Fakt”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/518318-walesa-wybiera-sie-do-piekla-nie-chce-byc-z-leninem