Nie jestem grzybiarzem, ale jeść grzyby uwielbiam. Jajecznica na rydzach, ach! Polska kuchnia wręcz obfituje w potrawy, w których grzyb występuje nie tylko jako dodatek, lecz jako danie główne. Sam do lasu się nie zapuszczam, bo się na grzybiarstwie nie znam. A grzybiarz jest jak saper. Myli się tylko raz. Albo tamten świat, albo wątroba w strzępach. W każdym razie skomentować można. Mimo szalejącego w kraju pisowskiego reżimu grzybiarze cieszą się u nas wolnością. A wokół, w Unii Europejskiej, wiele ograniczeń. Jedne bardziej, drugie mniej uzasadnione. W takiej np. Holandii w ogóle nie można zbierać grzybów. Z dwóch powodów. Lasów jak na lekarstwo i w dodatku wszystkie są własnością króla Wilhelma-Aleksandra z dynastii Orańskiej-Nassau. We Francji z kolei lasy są prywatne i trzeba za dobra…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/518291-ogniem-na-wprost-grzyby-prawicowy-ruch-lgbt-i-sniete-ryby