Na Białorusi Kreml dąży do realizacji jednocześnie trzech celów – pogłębienia integracji, może nawet połknięcia zbuntowanego państwa, pozbycia się Łukaszenki i wygrania wielkiej strategicznej rozgrywki z Zachodem. Ale ma problem. Bo jeśliby Rosja miała za wszystko płacić, to w warunkach postcovidowego kryzysu Białoruś mogłaby się okazać dla niej zbyt twardym orzeszkiem. Dlatego wysyła kompromisowe sygnały do Berlina i Paryża.
Arsen Siwicki, dyrektor białoruskiego Center for Strategic and Foreign Policy Studies, półniezależnego think tanku, mającego liczne powiązania z władzami, przedstawił intrygującą teorię na temat gry, która właśnie się toczy. Jej celem ma być przyszłość Białorusi, a może nawet całego kontynentu europejskiego.
Otóż jego zdaniem niedawna wizyta w Moskwie Stephena E.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/518065-lukaszenka-glownym-zrodlem-politycznego-kryzysu-moskwy