Tym jednym klipem, który Szymon Hołownia w związku z planowaną wizytą Andrzeja Dudy do Watykanu, rozpoczął od słów „Mamy prezydenta, który będzie uskuteczniał turystykę religijną za nasze pieniądze”, niedawny zapowiadacz telewizyjnego programu „Mam talent” przekonał mnie absolutnie skutecznie do kilku rzeczy.
W pierwszym rzędzie zniknęły co do niego pewne niejasności. Teraz wiem już, że przy użyciu mało eleganckich sposobów, próbuje do politycznej przestrzeni wedrzeć się drapieżna „czarna postać”, przybierająca chwilami strój baranka, mającego szlachetne intencje. Człowiek, który kreuje się na kogoś, kto wszystko najlepiej nie tylko wie, ale potrafi zbudować raj na ziemi.
Inni kandydaci, uważający się za uprawnionych pretendentów do takiej roli, prezydenta Polski czy przywódcy partii, to najczęściej zacofane ćwoki nie potrafiące zrozumieć potrzeb współczesnego świata (konieczności numer jeden - uratowanie ziemi od zagłady, dwa- ochronę ludzkości przed samolikwidacją od zatrucia smogiem, trzy- ocalenie Polski dzięki rozdzieleniu Kościoła od państwa, cztery – zagwarantowanie bezpieczeństwa Polski poprzez zbudowanie pod dowództwem gen. Mirosława Różańskiego sektora wywiadu elektronicznego na miarę współczesnych zagrożeń na teatrze działań wojennych.
Szymon Hołownia zakłada, że nie tylko zna te potrzeby, nie tylko potrafi je sformułować, ale potrafi je zrealizować, choć nigdy jeszcze w życiu tego nie próbował. Od czegoż jednak talent. Nie po tyle lat prowadził odpowiedni program, aby teraz zastanawiać się, czy ma odpowiednie kwalifikacje.
Nabrałem przeświadczenia, że należy do ludzi dwulicowych. Bo jakże można pogodzić ze sobą deklaracje o przywiązaniu do wiary chrześcijańskiej i jednocześnie naigrywać się z oddania hołdu przywódcy katolicyzmu na Watykanie. Szymon Hołownia należy do tego samego zdeprawowanego kręgu fałszywych ludzi co Donald Tusk, który w 2014 roku dla zyskania poparcia konserwatywnego środowiska w walce o fotel premiera wziął pokazowy ślub katolicki po 27 latach od zawarcia ślubu cywilnego. Po to, aby w kilka miesięcy później powiedzieć, że będzie premierem, który nie będzie klękał przed biskupami.
Dziś Szymon Hołownia naigrywa się z Andrzeja Dudy, że przed Franciszkiem I „znowu będzie na kolanach”. Czy to ujma dla Andrzeja Dudy? Czy to ujma dla Polski, kraju katolickiego? Jakiego kraju obywatelem jest Szymon Hołownia? Dziś już jestem pewien po obejrzeniu tego klipa, że Szymon Hołownia – w tym przypomina Donalda Tuska - sprzedał by diabłu duszę, żeby tylko znaleźć się na szczycie piramidy politycznej w Polsce. Na szczęście wyborcy – którzy zwykle życzliwie i z nadzieją witają nowe osoby bez obciążeń politycznych – szybko poznają się na „fałszywych monetach”, w rodzaju Janusza Palikota czy Ryszarda Petru. Zresztą nie na darmo internauci w reakcji na bezwzględny i niczym nieuzasadniony atak Szymona Hołowni na prezydenta Andrzeja Dudę, natychmiast porównali go właśnie do Janusza Palikota, próbującego zrobić karierę napadając na śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
W internecie spotkać można wiele dosadnych określeń, obnażających małość Szymona Holowni jako człowieka. Wcześniej czy później przełoży się to także na jego obraz jako polityka. W gruncie rzeczy ten klip właśnie jest najświeższym negatywnym elementem, kształtującym portret Hołowni w polityce. Nie wróży to powodzenia na dłuższą metę, o tym też przekonał mnie jego nagrany komentarz, w którym zaistniał w mało korzystnym świetle, żeby powiedzieć delikatnie.
Wszak to nasz niedawny kolega po fachu. Czyżby on miał być potwierdzeniem powiedzenia – dziennikarz w polityce to najczęściej spora pomyłka.
O choroba, jego główny doradca Michał Kobosko, to też niedawny dziennikarz. Czyżby w grę wchodziło jeszcze jedno przysłowie?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/518060-czy-szymon-holownia-to-polityczna-pomylka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.