„Było to interpretacją ustawy niezgodną z jej duchem, zakresem, treścią i podstawą. Nie jest ona związana z indywidualnym działaniem osoby uprzywilejowanej, tylko z charakterem samego przywileju otrzymywania wyższego wynagrodzenia związanego z pracą w organach represji” - tak w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Piotr Andrzejewski, wiceprzewodniczący Trybunału Stanu ocenił uchwałę Sądu Najwyższego ws. ustawy dezubekizacyjnej.
wPolityce.pl: Jak pan mecenas ocenia fakt, że składowi sędziów Sądu Najwyższego, który wydał uchwałę ws. ustawy dezubekizacyjnej przewodniczył sędzia Józef Iwulski, były oficer Wojskowej Służby Wewnętrznej w PRL?
mec. Piotr Andrzejewski: Oceniam to krytycznie, powinien wyłączyć się sam. Rola sędziego w systemie opresyjnym państwa totalitarnego może rodzić wątpliwości, co do jego bezstronności w orzekaniu dotyczącym niwelowania nieuzasadnionych przywilejów emerytalnych związanych z pracą w instytucjach totalitarnej opresji.
A jak odnosi się pan mecenas do samej treści uchwały, wedle której przy stosowaniu ustawy obniżającej emerytury byłych funkcjonariuszy badane powinny być ich indywidualne czyny?
Jeżeli skład orzekający miał wątpliwości, co do charakteru ustawy, to powinna ona zostać poddana ocenie Trybunału Konstytucyjnego. Tak się nie stało. Ustawa, o której mówimy nie ma wymiaru indywidualnego, tylko wymiar przywracający przedmiotowo równość wobec prawa. Dotyczy powszechnie obowiązującego wymiaru składki, która w zakresie, którego dotyczy orzeczenie, była przywilejem instytucjonalnym. Regulacja ustawowa dotyczy równej składki za równą pracę, a więc kryterium instytucjonalnego, nie personalnego.
Jakie miejsce w polskim systemie prawnym ma wykładnia ustawy dokonana przez Sąd Najwyższy? Czy wiąże ona sędziów?
Uchwała w dużej mierze jest uchwałą kierunkową o charakterze drogowskazu dla orzecznictwa sądowego. Orzecznictwo sądowe, często niejednolite, niejednokrotnie szło właśnie w tym kierunku, w którym tym razem poszedł w uchwale Sąd Najwyższy. Czy było to słuszne? Było to interpretacją ustawy niezgodną z jej duchem, zakresem, treścią i podstawą. Nie jest ona związana z indywidualnym działaniem osoby uprzywilejowanej, tylko z charakterem samego przywileju otrzymywania wyższego wynagrodzenia związanego z pracą w organach represji. Sprzątaczka, która sprzątała w Urzędzie Stanu Cywilnego, katowni SB czy w ZOMO, praktycznie nie brała personalnego udziału w represjach. Natomiast korzystała z przywileju instytucji totalitarnego państwa, dlatego że była w nim zatrudniona. Ocena tego, jaki był jej indywidualny wkład w represjonowanie społeczeństwa czy poszczególnych osób jest w tym przypadku bezprzedmiotowa.
Jaka będzie relacja przyszłego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie i uchwały Sądu Najwyższego, o której rozmawiamy?
Jeżeli temat zgodności rozwiązań ustawowych czy umów międzynarodowych z konstytucją zawisł przed Trybunałem Konstytucyjnym, to składy orzekające sądów, łącznie z Sądem Najwyższym, powinny zawieszać postępowania do czasu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Orzeczenie TK o zgodności rozwiązań ustawowych z konstytucją i ww. wykładnia powodowałyby możliwość wznowienia postępowań zakończonych już prawomocnymi wyrokami.
Rozmawiał Krzysztof Bałękowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/518055-nasz-wywiad-mec-andrzejewski-krytycznie-o-uchwale-sn