Do Sejmu po miesiącu wrócił projekt nowelizacji ustawy covidowej. Celem projektu ma być wprowadzenie rozwiązania wyłączającego przestępność czynu polegającego na naruszeniu obowiązków służbowych lub innych przepisów przez osobę działającą na rzecz zapobiegania oraz zwalczania COVID-19. Opozycja złożyła wniosek o odrzucenie w całości projektu noweli tzw. ustawy covidowej. Twierdzi, że demoluje on polski system prawny. Posłanka KO Klaudia Jachira skorzystała z okazji, by w Sejmie zrobić show: „Nie uwzględniliście, że wasze żony, siostry, kuzynki, kuzyni też chcą kraść i też chcą być bezkarni” - atakowała posłów PiS. Jej popisy nikogo nie zainteresowały.

CZYTAJ TEŻ: Komisja negatywnie zaopiniowała wnioski o odrzucenie ustawy covidowej. Pozytywna ocena zmiany ws. odpowiedzialności urzędników

Żenujący występ Jachiry w Sejmie

Szeregowy pośle Kaczyński, Panie Marszałku, Wysoka Izbo

—tak Jachira rozpoczęła swoje wystąpienie.

Nie mam wątpliwości, że zapewnienie bezkarności urzędniczej to istotna kwestia dla całej dobrej zmiany. Ja to zdecydowanie rozumiem

—powiedziała i przeszła do ataku na PiS i insynuacji.

Bezkarność urzędników nie powinna dotyczyć kradzieży tylko podczas pandemii, bo ta się kiedyś w końcu skończy. Ta ustawa powinna objąć cały okres waszych rządów, co więcej ustawa nie powinna się ograniczać do samych urzędników

—próbowała kpić Jachira.

Sejmowe wystąpienie zamieniło się w happening.

Nie zapominajcie o rodzinie, braciach, swoich siostrach, żonach. Oni też chcą kraść i pozostać bezkarnymi

—pokrzykiwała z sejmowej mównicy.

Sejm to nie teatr. Czyżby posłanka wszystkich mierzyła swoja miarą?

aes