Jacek Karnowski: Przemysł futrzarski to zbędna zabawa cierpieniem dzikich zwierząt. Myślę, że ustawa zostanie przyjęta

„Jest rezerwa w innych ugrupowaniach, które to poprą. Kierownictwo obozu nie będzie dążyło do wymuszenia sztucznej jedności” - powiedział Jacek Karnowski w programie „Gość Wiadomości”, mówiąc o zbliżającym się głosowaniu ws. ustawy o ochronie zwierząt.

Zdaniem redaktora naczelnego „Sieci”, ustawa zostanie przyjęta przez Sejm.

Myślę, że skończy się to przyjęciem tej ustawy. Jest duże, ponadpartyjne poparcie. Naszedł czas, by pewne sprawy uregulować, załatwić. Np. likwidacje branży futrzarskiej, to jest zbędna zabawa cierpieniem dzikich zwierząt

– stwierdził.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Sejm odrzucił wniosek Konfederacji ws. ustawy o ochronie zwierząt. SPRAWDŹ, jak głosowali posłowie klubu poselskiego PiS

Szukanie siły na prawej flance

Mówił też o działaniach lobby futrzarskiego.

Ta siła jest jednak ograniczona. Jest jednak bardzo dobrze mierzona. Te środowiska szukają siły na prawej flance. (…) Trzeba to załatwić w sposób cywilizowany, załatwić tym ludziom możliwość wyjścia z tej branży, która jest zbędna. To hodowanie dzikich zwierząt, często się o tym zapomina. Futra towarzyszą ludziom od lat. To było jednak polowanie na dzikie zwierzęta, coś naturalniejszego, chociaż też okrutnego. (…) Odczuwamy pewien niepokój widząc lisy czy norki czekające na śmierć. Niepokój, którego jednak nie odczuwamy gdy mamy kontakt ze zwierzętami hodowlanymi. To jest coś bardziej naturalnego. Krowy czy świnie towarzyszą człowiekowi od tysięcy lat

– powiedział Jacek Karnowski.

Zwrócił uwagę na manipulację środowisk futrzarskich, które określają się jako „rolnicze”.

Hodowla lisów to nie jest rolnictwo w ścisłym sensie. To nie jest tradycyjne rolnictwo. Czy to poróżni zjednoczoną prawicę? Tam są nurty i to jest siła tego obozu. On nie może być jednolity. Jest rezerwa w innych ugrupowaniach, które to poprą. Kierownictwo obozu nie będzie dążyło do wymuszenia sztucznej jedności

– mówił.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dobrze pamiętam swój pierwszy kontakt z branżą futerkową. „Miejsce, od którego chciało się jak najszybciej uciec”

Złote dziecko PO

Odniósł się też do sprawy Sławomira Nowaka.

To jest postać symboliczna. To nie jest jakiś polityk Platformy. To jej cudowne dziecko, bardzo bliski Donalda Tuska

– powiedział redaktor naczelny tygodnika „Sieci”.

mly/tvp.info