Zwarcie szeregów partyjnych PiS i przekaz medialny w ostatnich dniach pokazują, że jeśli tylko jest wola stworzenia silnej narracji w jakiejś sprawie, nie ma żadnych przeszkód w jej realizacji. Można przekonywać, podejmować wyzwania, wykorzystywać wszelkie formy i środki audiowizualne, media społecznościowe i TVP, by uzasadnić podjęte decyzje i zachęcić opinię publiczną do ich poparcia. Skoro więc PiS ruszyło do politycznego boju z najbardziej kontrowersyjnymi pomysłami, czas zająć się sprawami tożsamościowymi, na które czeka zdecydowana część wyborców.
Istnieją tematy, które zawsze budzić będą społeczny opór. Na rozmowę o nich nigdy nie ma dobrego momentu i zawsze spotkają się z polityczno-biznesowym oraz ideologicznym sprzeciwem. Takim tematem jest kwestia ochrony życia. I choć wydawałoby się, że cywilizacyjnie osiągnęliśmy poziom, w którym ochrona najsłabszych jest czymś oczywistym, międzynarodowe lobby proaborcyjne działa tak skutecznie, jakbyśmy nigdy nie wyszli z epoki barbarzyństwa.
Gdy w 2016 roku pojawił się obywatelski projekt ustawy mający całkowicie zakazać aborcji, podniosła się potworna wrzawa. Po totalnej dezinformacji, czarne marsze zmobilizowały do wyjścia na ulice nie tylko proaborcyjnych aktywistów i feministki, ale także ludzi zmanipulowanych przekazem. Jasne było wówczas, że projekt nie przejdzie, a sytuacja jest tak napięta, że może doprowadzić do odsunięcia prawicy od władzy. Sama pisałam wówczas, że o ochronę życia trzeba walczyć mądrze, a działania muszą zostać odpowiednio przygotowane. Sytuacja była niezwykle trudna, ale premier Beata Szydło odpowiedziała na nią bardzo atrakcyjnym rozwiązaniem. Zaproponowała ustawę „Za życiem. Jej celem było stworzenie ochrony i opieki dla kobiet w ciąży, rodzin i dzieci nienarodzonych zagrożonych aborcją oraz szerokiej kampanii informacyjnej, uświadamiającej opinię publiczną czym jest aborcja. Zdecydowana większość przypadków zabijania dzieci nienarodzonych w Polsce wynika z przesłanki eugenicznej. W ogromnej części do aborcji kwalifikowane są dzieci z podejrzeniem lub wręcz prawdopodobieństwem choroby. W wielu przypadkach, gdy matki nie zgodziły się na zabicie swoich dzieci, po porodach okazywało się, że dzieci są zupełnie zdrowe lub choroba jest uleczalna. Pojawia się więc ważna przestrzeń nie tylko uświadamiania społeczeństwa co do tego czym jest aborcja i jak rozwija się życie płodowe człowieka, ale także przestrzeń formacji lekarzy.
W 2016 roku premier Beata Szydło i prezes PiS złożyli z mównicy sejmowej obietnicę, że zrobią wszystko, by zwiększyć ochronę życia poczętego. Wraz ze zmianą premiera sprawa ucichła. Nad kwestiami światopoglądowymi górę wzięły gospodarcze. Przed rokiem, równo 3 lata po podpisaniu ustawy, pytałam o to na naszym portalu. Do tej pory nic się nie zadziało. Wielka szkoda, bo istnieją wszelkie dane ku temu, by dysponując obecnymi narzędziami, zwiększyć ochronę życia i ograniczyć liczbę aborcji. Zadam więc to samo pytanie ponownie: może czas, by do tego problemu wrócić na poważnie?
CZYTAJ WIĘCEJ: Marzena Nykiel: Premier Beata Szydło znalazła sposób na walkę z aborcją. Co z ustawą PiS „Za życiem”? Czas na poważnie do niej wrócić
Są momenty dziejowe, za które politycy muszą wziąć szczególną odpowiedzialność. Prawo i Sprawiedliwość otrzymało potężny mandat demokratyczny na kolejną kadencję od konserwatywnego elektoratu. Ich wyborcy to ludzie w większości świadomi politycznie, mający konkretne oczekiwania. To konserwatywne postulaty powinny zostać podejmowane jako pierwsze. Jeśli jednak z jakichś przyczyn uznano, że kwestie tożsamościowe muszą ustąpić innym, obiektywnie mniej istotnym a mocno kontrowersyjnym, wypada się spodziewać, że gdy wreszcie podjęte zostaną, nastąpi to wyjątkowo dobitnie i skutecznie. Ochrona życia jest sprawą cywilizacyjną i absolutnie kluczową. Jeśli zostanie odpowiednio przygotowana, „poprą ją wszyscy dobrzy ludzie”, bo to w niej wyraża się prawdziwie humanitarna postawa. Konieczna jest szeroko zakrojona, pozytywna kampania pro-life, która nie ograniczy się jedynie do bilbordów czy spotów, ale stanie się treścią pozytywnego przekazu w rozmaitych programach telewizji publicznej ale także szerzej. Skoro można oddać tyle przestrzeni na promocję wszelkich destrukcyjnych ideologii i subkultur, tym bardziej należy zwiększyć ją w celu tworzenia cywilizacji życia, będącej fundamentem naszego istnienia. Do opinii publicznej znacznie częściej i skuteczniej dociera dziś przekaz proaborcyjny. Należy odwrócić ten zabójczy trend, popracować nad formacją lekarzy, świadomością kobiet, zacząć trwale i atrakcyjnie promować rodzinę, wdrożyć zapisy ustawy „Za życiem” i z autentyczną, pomysłową troską zmieniać myślenie społeczne. To jedno z podstawowych wyzwań, jakie stoi przed PiS w tej kadencji, choć lista oczekiwań wyborców jest oczywiście znacznie dłuższa. Jeśli nie zostaną podjęte, zawiedziony elektorat odpłynie, a lewicowy, do którego teraz próbuje się puszczać oko, i tak przy PiS-ie nie zostanie.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/517761-skoro-ruszaja-kontrowersyjne-projekty-czas-na-ochrone-zycia