Gdy w kwietniu 2018 roku ukazała się wielka, dwutomowa praca „Dalej jest noc?” autorstwa historyków z Centrum Badań nad Zagładą Żydów, jej lektura przewracała całą tożsamość. Czy naprawdę Polacy masowo mogli być tak okrutni? Rwali się do mordowania Żydów, całymi grupami, instytucjami, organizacjami, gdy Armia Krajowa interesowała się pogłowiem bydła i inwentarzem wiejskim?
Autorzy książki „Dalej jest noc” cytowali źródła historyczne, w których nieszczęście i tragizm Żydów - i tak przecież makabryczne - stawały się jeszcze straszniejsze.
Nikt do tej pory nie kwestionował faktu, że w polskim społeczeństwie znalazł się margines zwyrodnialców, korzystających z okazji, że część ludności została totalnie zdehumanizowana.
Ale że masowo?
Nawet jeśli ktoś był sceptyczny wobec autorów pokroju prof. Jana Grabowskiego czy prof. Barbary Engelking, którzy dawali powody do podejrzewania ich przynajmniej o przesadę, to jednak na 1600 stronach „Dalej jest noc” były podawane obszerne cytaty ze źródeł - wspomnień Ocalałych czy świadków Holokaustu, które robiły piorunujące wrażenie.
Nawet jeśli ktoś manipuluje czy nadinterpretuje źródła, to czy może je po prostu zmyślić, coś wyciąć, coś dopisać?
Okazuje się, że tak.
Do wstrząsających wniosków dochodzą historycy, którzy powiedzieli autorom „Dalej jest noc” recenzenckie: „sprawdzam”. Teraz w telewizji wPolsce.pl z ust profesora Bogdana Musiała, wybitnego przecież historyka i znawcy dziejów XX-wiecznych totalitaryzmów, padła pewna i mocna teza:
Dyskusja z fałszerzami jest niemożliwa.
CZYTAJ TAKŻE:
Książka, która miażdży Grossa i Engelking. Ale też „Powrót do Jedwabnego” Sumlińskiego
Doktor Tomasz Domański z Instytutu Pamięci Narodowej wydał właśnie „Korekty obrazu ciąg dalszy”, w której kontynuuje przyglądanie się tej pracy, nazywanej w kręgach badaczy Holokaustu kontynuacją pracy Jana Błońskiego „Biedni Polacy patrzą na getto” i Jana Tomasza Grossa „Sąsiedzi”. Domański w sumie napisał już 200 stron na temat manipulacji i przekłamań w 1600-stronicowej pracy. Jego wnioski są jednoznaczne: autorzy „Dalej jest noc” manipulują źródłami, nadinterpretują je, formułuują tezy, co do których nie ma żadnych dowodów.
A przecież nie jeden Domański zajął się tematem. Doktor Piotr Gontarczyk napisał kilka artykułów (np. do Tygodnika „Sieci”) oraz recenzje naukowe, w „Glaukopisie” książkę opisał Tomasz Roguski, w „Zeszytach Historycznych” WiN - Roman Gieroń, a take Dawid Golik. Osobną książkę na temat relacji polsko-niemiecko-żydowskich w czasie wojny napisał prof. Bogdan Musiał.
Wszyscy są zgodni - okupacja niemiecka nie wyglądała tak, jak w wersji autorów z Centrum Badań nad Zagładą Żydów. Nie było przecież „administracji niemiecko-polskiej”, a Polacy nie mieli możliwości wyboru, na które akcje niemieckie pójdą, a które sobie zlekceważą. Badacze Holokaustu pomijają niemiecką rzeczywistość okupacyjną, opisują Polaków lat 1939-1945 jakby żyli w wolnym kraju, czasem tylko przemierzanym przez Gestapo czy Wermacht. Polakom groziła śmierć nie tylko za ukrywanie Żydów, ale nawet za brak donosu na Żydów lub tych, którzy ich ukrywali.
Odpowiedzi autorów „Dalej jest noc” na krytykę i recenzje, często są pełne nieuzasadnionego politowania i lekceważenia. Pokrótce opisałem to w najnowszym numerze Tygodnika Sieci:
Z recenzją naukową autorstwa doktora Tomasza Domańskiego badacze też nie poradzili sobie w do końca naukowym stylu. Swojego adwersarza potraktowali dość rutynowymi argumentami – że korzysta z „antysemickich klisz” (Grabowski), że się „czepia” (Tomasz Frydel), że jego praca przypomina „osławione paski w TVP INFO” (Dariusz Libionka), że IPN jest tendencyjny i przypomina „słusznie minione czasy” (Anna Zapalec). Grabowski stwierdził nawet, że „tekst ten powinien się znaleźć wśród materiałów dowodowych przemawiających za likwidacją tej instytucji”.
CZYTAJ TAKŻE:
Agresywne komentarze profesora Grabowskiego wobec jego krytyków!
Takie pogardliwe sformułowania utrudniają polemikę. Znowu jedni mają być „godni” dyskusji (Centrum Badań nad Zagładą Żydów), inni nie (Instytut Pamięci Narodowej). A przecież jedni i drudzi korzystają z publicznych pieniędzy.
Nie wiem czy słowa profesora Bogdana Musiała to słuszny postulat. Na szczęście profesor sam się do niej nie stosuje, ostrą retoryką podkreśla po prostu skalę manipulacji, do jakich dopuszczają się niektórzy badacze, a potem: pisze, bierze udział w dyskusjach, publikuje.
I śledząc kolejne odsłony tego pojedynku na recenzje i uwagi, warto odnotować jedną - najważniejszą rzecz - przed 2015 roku żadna instytucja państwowa nie miała odwagi krytykować Grossów i Grabowskich. Od pięciu lat jest inaczej i - choć nadal milczą uniwersytety - przestrzeń dla wolności historycznej dyskusji znacznie się powiększyła.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Recenzje pracy „Dalej jest noc” są dostępne w internecie:
P. Gontarczyk w Tygodniku Sieci: Naukowa mistyfikacja - autorzy „Dalej jest noc” złapani na kłamstwie! T. Roguski: Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski, red. Barbara Engelking i Jan Grabowski, „Glaukopis” nr 36, s. 335-356
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/517745-czy-autorzydalej-jest-nocodpowiedza-na-zarzut-falszerstwa