Jutro o sprawie emerytury jednego z funkcjonariuszy SB decydować ma Sąd Najwyższy. Ujawniliśmy już, że przewodniczącym składu sędziowskiego będzie Józef Iwulski, który w czasach PRL był oficerem komunistycznego wywiadu wojskowego. To jednak nie koniec. W tle jutrzejszego rozstrzygnięcia stoi Krzysztof Rączka, który do samego jej końca trwał przy PZPR, a dziś często krytykuje władze i opowiada o rzekomej dyktaturze, którą chcą ponoć wprowadzić obecne władze.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
To właśnie sędzia Krzysztof Rączka złożył zdanie odrębne do słynnego rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego z 19 lutego tego roku. Sędzia Zbigniew Myszka orzekł wtedy, że sprawą esbeka zajmie się powiększony, 7 osobowy skład Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego. Ważnym argumentem dla tej decyzji był też fakt, że sprawa ustawy dezubekizacyjnej znajduje się w Trybunale Konstytucyjnym. Sędzia Rączka złożył zdanie odrębne. Warto przyjrzeć się jego postaci.
Członek PZPR mówi o dyktaturze
Zmierzamy w kierunku państwa monopartyjnego zarządzanego jednoosobowo. To jest poważne zagrożenie, że będzie to dopięcie tego systemu jednolitego systemu politycznego, które znajduje się w Warszawie, blisko teatru Roma ( siedziba PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie - red.)
– stwierdził Rączka, w kwietniu komentując zamieszanie z wyborami prezydenckimi.
Pan sędzia na dyktaturze zna się jak mało kto. Jak wynika z jego oświadczenia był on członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR) od 1979 do 1990 roku. Musiał być niezwykle wierny swoim przekonaniom, skoro czekał z odejściem z partii do samego wyniesienia sztandaru w styczniu 1990 roku. Nie rzucił legitymacją partyjną, jak niektórzy jego koledzy, po stabilne wojennym lub tuż po obradach okrągłego stołu. Ba! Nie zrobił tego nawet po wyborach w czerwcu 1989 roku.
Oficer WSW i „Iustitia”
Jutro w sprawie esbeckiej emerytury będzie orzekał sędzia Józef Iwulski, który był oficerem Wojskowej Służby Wewnętrznej i uczestniczył w składach orzekających, które skazywały opozycjonistów w stanie wojennym. Widać więc, że w Sądzie Najwyższym prężnie działa komunistyczne, nieformalne lobby. Co ciekawe, w trakcie jutrzejszej rozprawy przed SN, sędzią sprawozdawcą będzie sędzia Bohdan Bieniek. On także znany jest z mocnych uzasadnień i wypowiedzi. Ważnym faktem jest jego przynależność do skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia sędziów „Iustitia”, które wielokrotnie wywierała nacisk na Trybunał Konstytucyjny ws. dezubekizacji. Portal wPolityce.pl ujawnił materiały edukacyjne dla sędziów z „Iustitii”, którzy szkolili się ws. dezubekizacji.
Ustawa narusza podstawowe wartości i gwarancje, w tym zasadę zaufania obywateli do tworzonego przez państwo prawa, zasadę ochrony praw nabytych, zasadę równości wobec prawa
— wynikało z materiałów szkoleniowych przygotowanych przez prof. Marka Chmaja dla sędziów uczestniczących w szkoleniu „Iustitii”.
Sam sędzia Bohdan Bieniek był współautorem pytań prejudycjalnych do TSUE dotyczących „nowych” sędziów Sądu Najwyższego oraz opiniującą ich KRS.
Sądy w sprawie dezubekizacji
Sprawa w Sądzie Najwyższym, która najprawdopodobniej skończy się podważeniem zapisów ustawy dezubekizacyjnej, nie ma oczywiście wpływu na uznanie bądź nieuznanie jej za konstytucyjną. To wyłączna rola Trybunału Konstytucyjnego. Tak samo interpretowały ten fakt sądy niższej instancji. Tym bardziej dziwi pęd do rozstrzygnięcia części wątpliwości w tej materii. 13 grudnia 2019 roku Sąd Okręgowy w Krakowie zadecydował, że w podobnej sprawie orzeczenie powinien wydać właśnie Trybunał Konstytucyjny.
(…) Sąd Okręgowy uznał, że nie ma możliwości dokonania samodzielnej oceny zgodności lub niezgodności powoływanych przepisów ustawy z Konstytucją RP, w szczególności w sposób rozumiany jak odmowa zastosowania przepisy ustawy uznawanego przez stronę skarżącą za niezgodny z Konstytucją. Wbrew wywodom odwołania w ocenie Sądu Okręgowego sąd powszechny nie jest uprawniony do odmowy zastosowania przepisów ustawy, co do której nie zapadło orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego o niezgodności tej konkretnej normy prawnej z przepisami Konstytucji RP. (…) Każdy sąd może przedstawić Trybunałowi Konstytucyjnemu pytanie prawne co do zgodności aktu normatywnego z Konstytucją
– czytamy w uzasadnieniu decyzji o zwróceniu się z pytaniem prawnym do TK Sądu Okręgowego w Krakowie.
Nikt nie zarzuca sędziom SN braku bezstronności i niezawisłości, ale już sama obawa ich braku może budzić pytania i kontrowersje. Szokuje też, że komunistyczni sędziowie wciąż jeszcze decydują o kwestiach związanych z wymiarem sprawiedliwości. Poraża fakt, że były oficer wojskowego kontrwywiadu PRL będzie wydawał wyrok w sprawie emerytury esbeckiej. Jutrzejszy dzień może być jednym z najczarniejszych w historii polskiego sądownictwa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/517737-ujawniamy-czerwony-uklad-w-sn-zatrzyma-dezubekizacje