Decyzja Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie dotycząca zlecenia przez premiera przeprowadzenia wyborów prezydenckich w maju br. nie jest prawomocna; po zapoznaniu się z uzasadnieniem wyroku będziemy rozważać środki odwoławcze - poinformował we wtorek rzecznik rządu Piotr Müller.
CZYTAJ TAKŻE: WSA przychylił się do skargi Bodnara: Decyzja o przygotowaniu wyborów przez Pocztę Polską nieważna. Rażąco naruszyła prawo
Premier naruszył prawo
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał we wtorek, że kwietniowa decyzja premiera Mateusza Morawieckiego zobowiązująca Pocztę Polską do przygotowania w maju br. wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym rażąco naruszyła prawo. Sąd uznał nieważność tej decyzji.
Zaskakująca decyzja WSA
To dla nas zaskakująca decyzja sądu. Nie ma ona charakteru ostatecznego, w związku z tym czekamy cały czas na uzasadnienie tego wyroku i będziemy decydować o podjęciu ewentualnych kroków odwoławczych - zgodnie z procedurą, która jest przewidziana przepisami prawa
— powiedział Müller.
Pamiętajmy o tym, że w sytuacji, gdy była podejmowana ta decyzja mieliśmy do czynienia w Polsce z epidemią, której skali nikt jeszcze wtedy na całym świecie nie był w stanie zidentyfikować. A 10 maja, zgodnie z postanowieniami konstytucji, powinny odbyć się wybory
— dodał.
Wszystko w trosce o normy konstytucyjne
Rzecznik rządu podkreślił też, że premier Mateusz Morawiecki zdecydował o przeprowadzeniu wyborów w maju w trosce o wypełnienie norm konstytucyjnych.
Zdecydował o tym, aby przeprowadzić wybory, aby zlecić organizację wyborów w trybie korespondencyjnym, czyli wtedy uznanej za najbardziej bezpieczną formę, właśnie w terminie, który przewidywały te przepisy ustawy zasadniczej
— tłumaczył Müller, podkreślając też, że premier wydał decyzję zgodnie z prawem.
W rozmowie z PAP rzecznik rządu podkreślił, że decyzja o przeprowadzaniu wyborów w maju miała podstawę prawną.
Naszym zdaniem zaskarżoną decyzję wydano zgodnie z prawem - była obowiązująca i wiążąca. Nie była wydana bez podstawy prawnej lub z rażącym naruszeniem prawa
— przekazał PAP Müller.
Jak zaznaczył, orzeczenie WSA nie jest prawomocne, a ewentualna decyzja o dalszych krokach procesowych zostanie podjęta po zapoznaniu się z uzasadnieniem.
Szczególne okoliczności
Powtórzył też, że decyzja premiera dotycząca powierzenia Poczcie Polskiej organizacji wyborów w trybie korespondencyjnym została podjęta w szczególnych okolicznościach.
Cały świat walczył z niespotykaną w swej skali pandemią
— podkreślił Müller.
Termin wyborów wynikał wprost z konstytucji. Ich przeprowadzeniu w trybie korespondencyjnym, a także powierzenie Poczcie Polskiej ich przygotowania, miały na celu zapewnienie bezpieczeństwa obywateli oraz państwa. Przed planowanymi wyborami prezydenckim panowała powszechna opinia, że nie ma możliwości przeprowadzenia wyborów metodą tradycyjną
— przekazał PAP rzecznik rządu.
Lewica chce dymisji premiera
Po wyroku WSA ws. wyborów premier Mateusz Morawiecki powinien się podać do dymisji - ocenił wiceszef klubu Lewicy Tomasz Trela. Z kolei w ocenie posła Krzysztofa Śmiszka w przypadku decyzji ws. wyborów korespondencyjnych przekroczono uprawnienia funkcjonariusza publicznego.
Wiceszef klubu Lewicy Tomasz Trela podkreślał, że „dzisiaj osobą odpowiedzialną za ten cały bałagan, za wydanie, wyrzucenie w błoto 70 mln zł ( jakie m.in. Poczta Polska poniosła w związku z wyborami korespondencyjnymi planowanymi na 10 maja - PAP) jest pan premier Mateusz Morawiecki”.
To on dzisiaj jednoosobowo bierze na siebie odpowiedzialność i to jest jego odpowiedzialność, że naraził na szwank budżet państwa, naraził na szwank dobre imię Rzeczypospolitej Polskiej i naraził na szwank dobre imię Państwowej Komisji Wyborczej, która przez 30 lat rzetelnie organizowała wybory w naszym kraju
— podkreślał.
Trela w tym kontekście zaapelował do Morawieckiego.
Panie premierze, jeżeli ma pan honor, jest pan człowiekiem honoru, a często pan z mównicy sejmowej o tym honorze mówi, to dzisiaj po tym wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego powinien się pan podać do dymisji
— mówił.
W każdym normalnym, demokratycznym kraju prezes Rady Ministrów po zasięgnięciu wiedzy, po zapoznaniu się z takim wyrokiem podałby się do dymisji dlatego, że działał nielegalnie, niezgodnie z prawem i działał na wyraźne polecenie swojej matki-partii, a w tym przypadku ojca - Jarosława Kaczyńskiego
— ocenił poseł.
Przekroczenie uprawnień?
Drugi z wiceszefów klubu Krzysztof Śmiszek podkreślał z kolei, że każda demokratyczna władza i przedstawiciele administracji publicznej powinny i mogą działać jedynie na podstawie przepisów prawa i w granicach prawa.
Ani z jednym, ani z drugim nie mieliśmy do czynienia w przypadku podejmowania nielegalnych decyzji przez premiera Morawieckiego, a także przez premiera (wicepremiera, szefa MAP Jacka) Sasina
— ocenił.
Wszystkie te decyzje wyczerpują znamiona czynu zabronionego z art. 231 Kodeksu karnego, czyli przekroczenie uprawnień funkcjonariusza publicznego
— mówił Śmiszek i dodał, że na jego wniosek w tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi postępowanie wyjaśniające.
PO: To dowód na kpinę z Polaków
Do wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego politycy PO odnieśli się na Twitterze.
Dzisiejszy wyrok sądu ws. wyborów korespondencyjnych to kolejny dowód na wielką i kosztowną kpinę z Polaków, której dopuścił się PiS
— podkreślił b. szef PO Grzegorz Schetyna.
Jak zaznaczył, „jedyną, która wzięła na siebie ciężar wycofania się z tej farsy wyborczej” była Małgorzata Kidawa-Błońska, która zrezygnowała z kandydowania w wyborach prezydenckich na rzecz Rafała Trzaskowskiego.
Wyrok skomentowała też wicemarszałek Sejmu.
Spowodowali wyborczy chaos, wydali decyzję bez podstawy prawnej i zmarnowali 70 mln zł. Sąd dziś potwierdził, że decyzja premiera Morawieckiego ws. wyborów kopertowych rażąco narusza prawo
— napisała Kidawa Błońska.
Wyraźnie widać, komu zależy na przepisach o bezkarności urzędników
— zaznaczyła, odwołując się do projektu nowelizacji tzw. specustawy covidowej.
CZYTAJ TAKŻE: Co za przewrotność! Budka już chce dymisji premiera po wyroku WSA. Jednocześnie „mocno trzyma kciuki” za niewinność Nowaka
PSL-Kukiz15: Morawiecki nie jest premierem na 100 proc.
Poseł PSL-Kukiz15 Dariusz Klimczak na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie odniósł się do wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który orzekł we wtorek, że kwietniowa decyzja premiera Mateusza Morawieckiego zobowiązująca Pocztę Polską do przygotowania w maju br. wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym rażąco naruszyła prawo i została wydana bezpodstawnie. W związku z tym WSA uznał jej nieważność.
Zdaniem posła PSL-Kukiz15 ten wyrok jest dowodem na to, „w jakim celu została stworzona ustawa, która ma chronić urzędników przed odpowiedzialnością za naruszenia prawa, kiedy walczyli z koronawirusem”.
Dzisiaj już wiemy, że o żadnych urzędników, którzy walczą z koronawirusem nie chodziło, tylko chodziło o dwóch najważniejszych przedstawicieli naszego rządu, czyli pana premiera Mateusza Morawieckiego, który wydał bezpodstawnie decyzję z naruszeniem rażącym prawa, oraz wicepremiera (szefa MAP) Jacka Sasina, który naraził się co najmniej na naruszenie dyscypliny finansów publicznych
— powiedział Klimczak.
W ocenie posła ludowców wyrok ten „stawia w bardzo złym świetle premiera Mateusza Morawieckiego, szczególnie w okresie, kiedy jesteśmy przed rekonstrukcją rządu”.
Dzisiaj pan premier Morawiecki nie jest premierem na 100 procent. Szef rządu, który łamie prawo administracyjne, oznacza, że nie ma kompetencji do swoich funkcji, albo został wstawiony na minę; jeśli tak, to niech powie przez kogo
— zaznaczył Klimczak.
wkt,kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/517697-rzecznik-rzadu-zapowiada-odwolanie-od-decyzji-wsa