9 września upłynęła pięcioletnia kadencja Rzecznika Praw Obywatelskich. Adam Bodnar w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawą” wyliczał, co udało mu się zrobić przez pięć lat i jakie miał zasługi. Przyznał się także do porażki.
CZYTAJ TAKŻE:
Bodnar wylicza swoje zasługi
W ocenie Adama Bodnara potwierdzeniem na to, że instytucja Rzecznika Praw Obywatelskich jest potrzeba jet to, czego dokonał przez pięć lat. Mówił o swoich wystąpieniach generalnych, interwencjach indywidualnych i działalności sądowej.
Z przekonaniem mówił o tym, że on i jego zespół pomogli wielu osobom zmagającym się z najróżniejszymi problemami i wątpliwościami. Mówił także o swojej działalności w trakcie pandemii koronawirusa.
W tym trudnym dla nas wszystkim okresie to właśnie w rzeczniku praw obywatelskich wiele osób widziało wsparcie. Świadczy o tym ponad 4 tys. skarg i ponad 800 interwencji indywidualnych
— mówił Bodnar dodając, że jest przekonany o tym, że jego aktywność „wpłynęła na podejście rządu”.
Praworządność największą porażką
RPO zapytany został także o to, co uważa za swoją największą porażkę. Przyznał, że jest to sprawa praworządności.
Nie udało mi się wytłumaczyć obywatelom, dlaczego wprowadzone zmiany im zagrażają; nie są li tylko zmianami dotyczącymi określonych grup, np. sędziów. Próbowałem tłumaczyć to na różne sposoby, pokazywałem na przykładach, ale się nie udało. A rządzący zrobili to, co chcieli. To moja największa porażka
— powiedział w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” Adam Bodnar.
wkt/gazetaprawna.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/517683-rpo-przyznaje-sie-do-kleski-nie-udalo-mi-sie-wytlumaczyc