Co się odezwie, to tak jakby twój koń ogonem ruszył; a ciągnie każde słowo jak szewc skórę. Wszystko u niego w siłę poszło, nie w głowę
— tak rubaszny pan Zagłoba charakteryzował potężnego Podbipiętę (w „Ogniem i Mieczem”), a że aktor Krzysztof Kowalewski tegoż Zagłobę w ekranizacji „Ogniem i Mieczem” zagrał, to jest to niezły punkt do rozważań o sile intelektualnej obu głównych obozów politycznych.
Rozważań, w które właśnie wszedł pan Kowalewski.
Dzisiaj czasy są duszne. Nie tyle idziemy ku katastrofie, co pełzniemy. Ubabrani w tym błocie, którym nas oblepiają. Niby nic się nie dzieje, a jednak czuć, że toniemy w bagnie
— narzeka aktor w rozmowie z „Polityką”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ależ on cierpi w Polsce! Krzysztof Kowalewski: „Toniemy w bagnie. W PRL było łatwiej, bo wróg był jasno określony. Czasy są duszne”
Ale moją uwagę zwrócił inny fragment, w którym Krzysztof Kowalewski dowodzi, że „władza nadyma się, żeby dodać sobie splendoru, żeby być elitą”.
Ale im bardziej się starają, tym mniej im się udaje. To zresztą jest naturalne, bo tam intelektualnie to jest bardzo cieniutko. Jak pierwszy raz rządzili, to jeszcze robili jakieś umizgi i podejścia pod inteligencję. Ale jak się nie udało, to teraz okazuje się, że Janusz Gajos to prostak
— powiedział.
To zaskakujące ujęcie tematu. „Intelektualnie tam cienko”, bo większość tych, których media nazywają intelektualistami, popiera „nas”?
Tylko to chyba nie jest takie proste.
Gdyby o sile politycznej danej formacji decydowała liczebność „intelektualistów” po jej stronie, partia komunistyczna nigdy i w żadnym kraju bloku, nie oddałaby władzy.
Gdyby liczebność „intelektualistów” miała być rozstrzygającą kategorią, to może należałoby rozważyć także mierzenie wzrostu, wagi i zer przy kontach bankowych?
No i najważniejsze pytanie: jeżeli po stronie obozu Jarosława Kaczyńskiego jest intelektualnie „tak cieniutko”, to jakim cudem ten obóz wygrywa już tak długo z rzekomą drużyną intelektualnych mistrzów? Może u Kaczyńskiego nie jest tak źle jak to rysują jego przeciwnicy, a w III RP tak dobrze?
Może zadowolony z siebie - niechby i świetny jeden czy drugi aktor - niesłusznie uważa siebie i innych za myśliciela? Może niektórzy kiedyś nawet myśleli, ale już przestali, zachłysnąwszy się znaczeniem? Popadli w pychę? A może już zgubili konieczny dla dobrej analizy intelektualnej sceptycyzm? Zdolność konfrontacji z opiniami przeciwnymi? Umiejętność czytania dłuższych tekstów?
Prawda jest w tej sprawie dość banalna. Być może po stronie III RP intelektualistów jest więcej, może mają głośniejsze nazwiska i możliwe, że porobili większe kariery w świecie, który ceni uległość. Ale jest tam nieporównywalnie mniej ludzi, którzy poświęcaliby swój czas na rzecz pracy dla dobra wspólnego, którzy koncentrowaliby swoją uwagę na sprawach publicznych, którzy umieją odłożyć swoje „ja” na rzecz „my”, którzy rozumieją iż w demokracji służebność wobec wyborców jest fundamentem.
Tam właśnie tkwi źródło sukcesu obozu Jarosława Kaczyńskiego. Co zresztą właśnie prezes Kaczyński rozumiał od początku, organizując kongresy programowe w najczarniejszych nawet dla obozu latach, konsekwentnie budując ofertę programową wtedy, gdy ci będący przy władzy, „haratali w gałę”. Dzisiaj wciąż jest to jedyna tak głęboko przemyślana i w ogóle poważna koncepcja w polskiej polityce, coś więcej, niż puste hasła. A pracowało nad nią wielu wspaniałych profesorów. I nadal ten program jest aktualizowany - choćby w 2019 roku na kongresie programowym w Katowicach.
Wszystko to pewnie panu Kowalewskiemu umknęło, bo w TVN, który tak zapamiętale ogląda, na przykład zakończone niepowodzeniem poszukiwania programu PO przed ostatnimi wyborami relacjonowane było skromnie.
Efekt jest taki, że wielu polityków opozycji
co się odezwie, to tak jakby twój koń ogonem ruszył; a ciągnie każde słowo jak szewc skórę. Wszystko u niego w siłę poszło, nie w głowę.
Tak, to jest przykre. Ale co tu zawinił Kaczyński? Czy to jego wina, że w PO mądrość mylą z liczbą mianowanych przez siebie „intelektualistów”, a prawdziwe debaty z harataniem w gałę?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/517279-kto-ma-wiecej-intelektualistow-pis-czy-iii-rp