W Portland zastrzelono zwolennika Donalda Trumpa. Zdaniem burmistrza miasta Teda Wheelera do zabójstwa doszło z winy prezydenta, który jakoby miał prowokować akty przemocy. Wcześniej podobne zarzuty stawiał Joe Biden, mówiąc, że Trump może pisać, ile chce, o prawie i porządku, ale wszystko, co dziś się dzieje na amerykańskich ulicach, jest jego winą. Biden użył wobec Trumpa sformułowania „toksyczna obecność”.
Po postrzeleniu w mieście Kenosha w stanie Wisconsin przez policję czarnoskórego Jacoba Blake’a w USA na nowo wybuchły uliczne burdy. Sportowcy NBA odmówili wyjścia na parkiet, a Eurosport przerwał transmisję meczów tenisa.
Matka Blake’a apelowała wprawdzie w CNN o powstrzymanie ulicznej przemocy i zaniechanie niszczenia prywatnej własności, ale jej słowa zostały zignorowane przez…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/517104-w-ameryce-robi-sie-goraco-zastrzelono-zwolennika-trumpa