Adam Bodnar postanowił pożegnać się ze swoimi fanami i napisał list. Dowiadujemy się z niego, że walczył on o prawa człowieka i zawsze był „niezależny”. Z łzami w oczach żegnają go przedstawiciele „kasty”: sędziowskiej oraz współfinansowana przez Georga Sorosa Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Byłem Rzecznikiem niezależnym. Od początku deklarowałem, że chcę stać na straży konstytucyjnych praw i wolności tylko przez jedną kadencję. Właśnie po to, aby być wolnym od politycznych układów i gier, działać tylko w oparciu o Konstytucję, kierować się prawem i społecznymi potrzebami. Tego przyrzeczenia dotrzymałem
– napisał Adam Bodnar.
Starałem się z całych sił wypełniać powierzoną misję tak, aby każdy przypadek łamania praw człowieka nie pozostał bez reakcji mojej bądź moich współpracowników. Pomimo pewnych ograniczeń budżetowych nigdy nie brakowało nam serca ani poczucia odpowiedzialności i troski o los najsłabszych
– przekonuje kończący dziś swoją kadencję Rzecznik Praw Obywatelskich.
„Niezależność” Adama Bodnara polegała na kalkowaniu narracji opozycji totalnej i ciągłej walce z władzą, za to ramię w ramię z jej polskimi i zagranicznymi przeciwnikami. Rzecznik Praw Obywatelskich był za to głuchy na szkalowanie i ataki na konserwatywną część społeczeństwa. Nawet w swoim ostatnim wystąpieniu manipuluje on opinią publiczną, nawiązując do wydarzeń na Białorusi. Sugeruje, że w Polsce mamy podobną sytuację?
Uważam, że w najlepiej pojętym interesie obywateli i państwa, powinniśmy zadbać o to, aby instytucja Rzecznika Praw Obywatelskich pozostała niezależna. Na przykładzie najnowszych wydarzeń za naszą wschodnią granicą widzimy, jak bardzo potrzebna jest możliwość rzeczywistej ochrony praw człowieka. Bo każdy ombudsman powinien służyć obywatelom, a nie władzy
– napisał Adam Bodnar.
Łzawe pożegnanie
Laurkę na zakończenie kadencji namalowało stowarzyszenie sędziów „Iustitia” oraz Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Bodnar wspierał sędziowską rebelię od jej samego początku.
Dziękujemy Rzecznikowi Praw Obywatelskich Adamowi Bodnarowi za jego niestrudzoną i pełną poświęceń pracę w obronie konstytucyjnych praw i wolności obywatelskich.
– czytamy w stanowisku stowarzyszenia.
Działał pan w szczególnie trudnych warunkach, nierzadko wystawiany na ataki ze strony władzy politycznej, w obliczu upadku autorytetu Trybunału Konstytucyjnego i likwidacji niezależności wielu instytucji. (…). Właśnie w czasach, w których naruszane są fundamentalne zasady wynikające z Konstytucji RP był pan dla nas latarnią rozświetlającą mrok, światłem wskazującym ponadczasowe wartości
– egzaltują się sędziowie z „Iustitii”.
Widać, że nawet w tym stanowisku, „kasta” sędziowska traktuje Bodnara jak swoje narzędzie.
Kryzys praworządności
W podobnym tonie wypowiada się prezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która także używa argumentacji politycznej.
Rozwijający się w ostatnich latach kryzys praworządności w Polsce był bezprecedensowym wyzwaniem dla instytucji, jaką jest Rzecznik Praw Obywatelskich. Obserwując Pańską pracę, jak również pracę całego zespołu Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, uważamy, że w tej pełnej wyzwań kadencji z niezwykłym zaangażowaniem i poświęceniem nie tylko wypełniali Państwo misję urzędu, jaką jest stanie na straży praw i wolności obywatelskich, ale także ustanowili Państwo nowe standardy w funkcjonowaniu instytucji publicznych
– czytamy w liście Danuty Przywara, prezes zarządu HFPC.
Adam Bodnar i jego biuro było przez ostatnie lata polityczną agendą, która wspierała opozycję i toczyła wojnę z demokratycznie wybraną władzą. Pewnie dlatego, nikogo nie zdziwiły słowa Adama Bodnara, z których wynika, że po opuszczeniu urzędu, nie wyklucza on działalności politycznej.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/516909-kasta-i-helsinska-fundacja-lzawo-zegnaja-bodnara