„Kontrola PiS nad mediami publicznymi, siła ich propagandy to nie są rzeczy, które można lekceważyć. Pamiętam, jak to wyglądało w ostatnich latach PRL – i myślę, że zasady są podobne” — demonizowała Anne Applebaum w wywiadzie dla „Tygodnika Powszechnego”. „To nie są politycy gotowi na oddanie władzy w kolejnych wolnych wyborach” — straszyła.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Applebaum o antysemitach na prawicy i Trumpie jako uczniu Putina
Motywem przewodnim w ostatnich rozmowach, jakie przeprowadzano i przeprowadza się z Anną Applebaum – za sprawą jej nowych książęk, jest opowieść o sylwestrze w słynnym Chobielinie („rezydencji” państwa Sikorskich) w 1999 roku, gdy starzy znajomi po 20 latach byli pomiędzy sobą – wedle relacji żony byłego szefa MSZ – dogłębnie podzieleni. Applebaum, zapytana o tę historię, podkreśliła co prawda, że ludzie mogą zmieniać poglądy polityczne, także przyjaźnie, ale szybko doszła do rzekomego „demona” prawicy. O czym mowa?
Problem zaczyna się wtedy, kiedy ktoś, kto zmienił poglądy polittyyczne, zmienia także poglądy na kwestię czyjegoś stylu życia, stosunku do religii albo do kwestii rasowej. Staje się antysemitą, krótko mówiąc
— powiedziała w wywiadzie dla „Tygodnika Powszechnego”.
Polaryzacja i radykalizacja postaw, zwłaszcza w obrębie szeroko rozumianej prawicy, to zjawisko polskie, ale też amerykańskiej, brytyjskiej, hiszpańskiej i do pewnego stopnia francuskiej. Problem dotyka całej zachodniej demokracji
— dodała, snując analogie historyczne do afery Dreyfusa we Francji.
Applebaum mówiła również o „fake newsach” i „fałszywych narracjach”, wskazując na skuteczność propagandy kremlowskiej. Przy okazji na celownik wzięła i prezydenta USA Donalda Trumpa.
Jest najlepszym uczniem Putina, Wygrał m.in. dzięki jego wsparciu
— stwierdziła.
Żona Sikorskiego demonizuje PiS
Lecz sporą część rozmowy poświęcono – a jakże! - Polsce i PiS-owi… W ocenie żony Radosława Sikorskiego partia Jarosława Kaczyńskiego wygrała w 2015 roku dzięki aferze taśmowej, tabloidyzacji mediów, a także poczuciu zaniedbania całych grup elektoratu. Rozmówczyni „Tygodnika Powszechnego” błyskawicznie przeszła do przedstawiania PiS w najczarniejszych barwach.
Kontrola PiS nad mediami publicznymi, siła ich propagandy to nie są rzeczy, które można lekceważyć. Pamiętam, jak to wyglądało w ostatnich latach PRL – i myślę, że zasady są podobne
— powiedziała.
To nie są politycy gotowi na oddanie władzy w kolejnych wolnych wyborach. To dlatego powoli zmieniają ustrój państwa, ograniczają wolność mediów, instytucji finansowych, administracyjnych i sądowniczych, żeby w przyszłości nie przegrać. Budują system monopartyjny, w którym opozycja już na starcie ma nie mieć równych szans
— demonizowała.
Mitologia tamtej katastrofy [smoleńskiej – red.] niewątpliwie była jedną z przyczyn ich sukcesu. Co jest, moim zdaniem, jednym z błędów opozycji: że nie przypomina całej tej przedziwnej opowieści o rzekomym zamachu
— dodała.
Żołnierzy Wyklętych nazywa „garstką desperatów”
Przy tym wątki dziennikarka poskarżyła się na „celebrację klęsk” w Polsce, a opowiadając o historii, zaatakowała nawet pamięć o Żołnierzach Wyklętych!
(…) opowiadamy o garstce desperatów, którzy podjęli walkę bez najmniejszych szans, dopuszczając się czasem zbrodni na cywilach. Kompletna deformacja historii, może właśnie po to, by znaleźć jakichś bohaterów w czasach, które bohaterskie nie były?
— czytamy.
Applebaum straszy: „Okres rządów monopartyjnych właśnie się zaczął”
Dywagacje historyczne to jedno, jednak Anne Applebaum stwierdziła, że widzi w obecnych podobieństwo do pewnych procesów. To jedynie delikatny wstęp do zarzucania PiS-owi budowania rzekomego autorytaryzmu.
Okres rządów monopartyjnych właśnie się zaczął, władza staje się coraz bardziej autorytarna, a ludzie próbują żyć, dostosowując się do jej wymagań. Jeśli pracują np. w administracji państwowej, to wiedzą już, że nie mają wyboru: nie pójdą na Czarny Protest albo demonstrację w obronie sądów, bo mogą stracić pracę. (…) O tym co się dzieje w publicznych mediach, nie ma co mówić. A władza przejmuje jedną niezależną instytucję po drugiej, sięga nawet po muzea
— mówiła żona Sikorskiego, malując rzeczywistość w najczarniejszych, najbardziej skrajnych barwach, dodając oczywiście narzekania, że rzekomo jesteśmy „na aucie” na arenie europejskiej.
Na koniec Applebaum rzuciła od siebie kilka rad o tym, „jak można bronić demokracji”.
Angażować się. Nie tylko glosować, ale robić coś dla swojego miasta, dzielnicy dla kraju. Zapisać się do partii prodemokratycznej, a jeśli ktoś nie lubi partii: do jakiejś organizacji społecznej. I działać
— powiedziała.
Anne Applebaum demonizuje PiS, amerykańskich republikanów i szeroko pojętą prawicę, oskarżając ją o autorytarne rządy i dzielenie obywateli. Posiłkuje się przy tym opowieściami o sile propagandy Kremla… Wypisz, wymaluj tezy jej męża Radosława Sikorskiego, choć w nieco bardziej zintelektualizowanej formie. W końcu były szef MSZ się nie patyczkuje i naciera na przeciwników politycznych z całą ostrością. Jednak nie sposób uciec od wrażenia, że to ciągłe straszenie… staje się już po prostu nudne. Ile można? Na tyle tylko stać autorytety opozycji?
kpc/”Tygodnik Powszechny”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/516900-applebaum-demonizuje-pis-nie-sa-gotowi-na-oddanie-wladzy