Dziennikarz „Gazety Wyborczej” Paweł Wroński zadrwił w swoim tekście z patriotycznych uroczystości, organizowanych przez obecne władze. Z rozbrajającą szczerością przyznał, że jego krytyka być może wynika ze zmęczenia tymi uroczystościami.
CZYTAJ TAKŻE: 81. rocznica wybuchu II wojny światowej. „Westerplatte to miejsce, w którym polski żołnierz udowodnił czym jest honor”
Przez ostatnie 30 lat politycy różnych opcji skutecznie przekazywali światu opowieść o polskim doświadczeniu historycznym. Cykl rozpoczętych w 2018 roku obchodów pokazuje, że to się skończyło. PiS przywrócił formułę dydaktycznych narodowych jasełek, które mają przekonać Polaków, że są niezrozumianym narodem skazanym na cierpienie
— napisał Wroński. Po czym pozwolił sobie na kpiny z przemówienia sędziego Bogusława Nizieńskiego, kawalera Orderu Orła Białego, kombatanta Armii Krajowej.
Gdy sędzia Bogusław Nizieński mozolnie odczytywał przemówienie o przewagach żołnierza polskiego, bohaterskich walkach, krwi przelanej, jakiś antypatriotyczny diabełek szepnął: „Jeszcze tylko 17 września będzie martyrologiczne misterium o tym, jak nas źli ruscy zdradziecko napadli, i szlus”
— kpił dziennikarz „GW”. Po czym dodał:
Być może taka myśl wynika z prostego zmęczenia patriotycznymi uroczystościami, które niczym ponury maraton ciągną się od 2018 r., obfitując w składanie wieńców, apele poległych, przemówienia prezydenta i osób uprawnionych, groźne i wzniosłe miny, defilady, pokazy sprzętu wojskowego oraz zmiany wart. A może po prostu to wynik tego, że moja dusza nie jest polska – co z pewnością zdiagnozowałby doktor Jarosław Kaczyński.
„Skazujemy się na małość, wsobność, niezrozumienie, nieustanne opiewanie własnych cierpień i ran”
Wrońskiemu nie podobają się najwyraźniej okazałe uroczystości patriotyczne. Jego zdaniem składają się one na politykę historyczną, która skazuje nas na małość i niezrozumienie.
Polityka historyczna obecnej ekipy skręciła w dobrze znane koryto. Nasz kraj stał się cierpiącym Winkelriedem narodów, cały świat stał przeciwko nam, a teraz nikt nie chce pamiętać, że broniliśmy cywilizacji zachodniej. W ten sposób sami skazujemy się na małość, wsobność, niezrozumienie, nieustanne opiewanie własnych cierpień i ran
— napisał.
To przykre, że polski dziennikarz kpi z patriotycznych uroczystości i jest zdania, że szkodzą one naszemu państwu.
tkwl/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/516746-wronski-zirytowany-patriotycznymi-uroczystosciami