Najpierw niepozorny twitt redaktora Tomasza Sommera z „Najwyższego Czasu” o rzekomym scenariuszu odzyskania Grodna, potem program w rosyjskiej telewizji, w której na jego podstawie prowadzący przedstawiał plany restytucji I Rzeczpospolitej w granicach z 1619 roku. Teraz wypuszczono dwa fakenewsy o rozmowach na linii Warszawa-Berlin, a przecież 15 lipca rosyjscy blogerzy, którzy dodzwonili się do prezydenta Andrzeja Dudy, próbowali naciągnąć prezydenta na życzliwe ustosunkowanie się do odzyskania Lwowa.
A więc Polska w centrum rosyjskiej uwagi.
Spreparowana rozmowa, którą opublikowały białoruskie, a za nimi rosyjskie media, przypomina bardziej dowcipy o Stirlitzu a władze w Warszawie i Berlinie prowadzą w niej dialog jak z prymitywnej sowieckiej propagandy pierwszych dekad, brakowało jeszcze wizualizacji: Merkel w pruskim hełmie i Andrzeja Dudy w szlacheckim kołpaku z pawim piórem.
Jest wszystko co zawierają toporne stereotypy carów i komunistycznych kacyków: spisek Zachodu w stylu „jezuickim”, obawa Polski przed dobrotliwą interwencją Rosji, „dowody”, że to Zachód miesza się do protestów powyborczych w Rosji, dalej obawy przed Łukaszenką, który jest „twardym orzechem do zgryzienia”, a jego służby są „profesjonalne i zorganizowane”. Angela Merkel i Andrzej Duda mają perfidnie knuć i śmiać się ze swego intryganctwa niczym szpieg z krainy deszczowców.
Rosyjskojęzyczna blogosfera ma ubaw dekady, szyderstwa z takiej tępej prowokacji pojawiają się w memach, komentarzach, dowcipach. Jednak zapisy fikcyjnych rozmów, w wielu przypadkach bez zastrzeżenia, że to bujda, podały rosyjskie portale internetowe. Ale z tej prymitywnej, wyssanej z palca historii, da się odczytać i kilka autentycznych koncepcji z „Russkogo mira”.
Polska w oczach postsowieckich aparatczyków jest nadal uosobieniem zdrajcy słowiańszczyzny, ale też niebezpiecznego cywilizacyjnego sukcesu, który może pociągnąć za sobą inne kraje Europy Wschodniej - to dlatego opisuje się ją jako intrygancką, a nie na przykład biedną czy rozbitą. Rosja jest tym czystym, słowiańskim kośćcem cywilizacji prawosławnej, wstrząsanym nie spontanicznymi protestami, ale złowrogimi spiskami (tu: Niemiec i Polski, w innych przypadkach: Ameryki). Co więcej - to Andrzej Duda jest spośród polskich władz najbardziej rozpoznawalny na obszarze postsowieckim (bo gdzie by w rzeczywistości miał ustalać coś z Angelą Merkel), zapewne też utożsamiany jest z proamerykańskim kursem Polski. Autorytaryzmy postsowieckie mają nadal być twardsze niż zachodnie demokracje, typ chojraka-swojaka, ojczulka-gospodarza, to najlepszy model władzy i opieki nad osaczonymi przez autorytaryzmy narodami.
Nie stawiałbym jednak dolarów przeciwko orzechom, że tak infantylna propaganda, nie przebije się do opinii publicznej. Raz że ona jest także komunikatem dla Rosji, a dwa, że rosyjscy i białoruscy blogerzy, mimo popularności wśród młodych, nie dotrą do tej zamkniętej w bańkach informacji telewizyjnej części społeczeństwa. Wielu młodych ludzi nie doczyta całości tekstów („a cośtam widziałem w internecie”) i wraz z szumem informacyjnym z wielu innych źródeł, część rosyjskojęzycznych obywateli zakonotuje, że „jakieśtam” spiski przeciwko Rosji faktycznie są, albo mogą być.
Choć jest i druga strona medalu - Polska istnieje w mentalności narodów Europy Wschodniej i kojarzy się z demokracją, którą postsowieckie ośrodki próbują zdeprecjonować. Polska jawi się jaki regionalny lider, który interesuje się swoimi partnerami z wschodniej części regionu.
Nie dajmy się skłócić z Białorusinami i Ukraińcami!
Co więc teraz musi zrobić rosyjska propaganda, agenci wpływu, dezinformacja? Pomieszać trochę w Polsce - niech próby skłócania nas z Ukraińcami i Białorusinami będą odbierane jak czytelny sygnał. Podczas gdy historia jest na zakręcie, Rusofile szaleją.
Oto jak propaganda Łukaszenki przedstawia rozmowy pomiędzy Warszawą a Berlinem:
Rozmowa I:
Duda: W takim razie, zgodnie z ustaleniami? [niewyraźnie] robimy fałszerstwo [fałszerstwa]. Nie będzie to za bardzo po jezuicku? Merkel: Nie martw się! Zawsze tak robiliśmy i teraz też tak zrobimy (śmiech) Duda: Powiecie o Nowiczoku i oskarżycie Rosję (śmiech)? Poprzemy! Merkel: (śmiech) Naturlich. Już przygotowujemy oświadczenie prasowe (śmiech).
Rozmowa II:
Warszawa: Halo, dzień dobry, Nick. Jak nasze sprawy? Berlin: Wszystko idzie zgodnie z planem … Materiały na Nawalnego są gotowe. Zostaną przekazane administracji pani kanclerz. Czekamy na jej oświadczenie. Warszawa: Czy zatrucie jest dokładnie potwierdzone? Berlin: Słuchaj, Mike, w tym przypadku to nie jest takie ważne… Jest wojna… A podczas wojny wszystkie metody są dobre. Warszawa: Racja. Trzeba zniechęcić Putina do wtykania nosa w sprawy Białorusi … Najskuteczniejszym sposobem jest utopienie go w problemach Rosji, a jest ich niemało! Tym bardziej, że w najbliższym czasie w Rosji odbywają się wybory w regionach. Berlin: I zajmujemy się tym. A jak wasze sprawy w Białorusi? Warszawa: Szczerze mówiąc, nienajlepiej. Prezydent Łukaszenko okazał się twardym orzechem do zgryzienia. [Jego ludzie] Są profesjonalni i zorganizowani. Wiadomo, że Rosja ich popiera. Urzędnicy i wojsko są lojalni wobec prezydenta. Na razie pracujemy, ale [szczegóły] zostawmy na spotkanie, nie na telefon. Berlin: Tak, tak, rozumiem. Do zobaczenia. Warszawa: Cześć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/516346-lukaszenka-chcial-postraszyc-andrzejem-dudaale-wyszla-farsa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.