„Wczoraj najmocniejsze było stwierdzenie, które padło z ust właśnie pana wiceprezydenta Soszyńskiego, że w Warszawie mamy do czynienia z ogromnym zużyciem infrastruktury. Padło takie sformułowanie: ‘jeszcze wiele przed nami awarii i sporo jeszcze przeżyjemy’. Źle to brzmi na przyszłość” — mówi portalowi wPolityce.pl Cezary Jurkiewicz, przewodniczący klubu PiS w Radzie Miasta st. Warszawy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Rafał Trzaskowski był nieobecny na sesji Rady Miasta st. Warszawy, którą sam zwołał. Jakby Pan to skomentował?
Cezary Jurkiewicz: Tego się nie da skomentować. Można to porównać do sytuacji, jakby zaprosiła pani gościa do siebie i nie była obecna w domu. To jest nie do skomentowania. Napisałem mało złośliwego tweeta do pani rzecznik Gałeckiej i czekam na odpowiedź. To jest po prostu absurdalne. Powiedziałem jednoznacznie: w gwarze warszawskiej facet po prostu prysnął. Spękał. Po prostu psychicznie nie daje rady tego wszystkiego udźwignąć. Jeżeli jest słaby, to może niech się zastanowi, czy to w ogóle ma sens ciągnąć to dalej. Może warto. Chociaż wiemy, że nie czeka nas nic dobrego, ale może chociaż będzie ktoś, kto będzie zajmował się Warszawą, a nie bawił się w wielką politykę, z której i tak nic nie wynika.
Do tej pory pana prezydenta Trzaskowskiego głównie zastępowali jego zastępcy, więc chyba nikt nie zauważy jego nieobecności na tym stanowisku?
To chyba rzecznik jego partii powiedział kiedyś, że Trzaskowski powinien pracować na pół etatu. Tu nie chodzi nawet o kwestie obecności w pracy. Myślę, że Trzaskowski nie kocha Warszawy, nie chce pracować w samorządzie. To nie jest coś, co go wiąże pod względem gotowości, gorliwości, zaangażowania wynikających z poczucia służby. Bycie prezydentem, radnym to jest służba. Myślę, że tak samo jest w sytuacji bycia posłem czy senatorem. Zaczynam się martwić, czy ten człowiek w ogóle nadaje się do polityki, ale to jest jego decyzja. Podjął kiedyś pewne wybory, natomiast widać, że to jest taki typowy „start-up manager”, który wchodzi, dobrze prezentuje się w kampaniach, ładnie wygląda, jest przystojny, a przynajmniej tak twierdzą niektóre panie.
Szkoda Warszawy w tym wszystkim. Jeszcze Bogu dzięki, że wczoraj był wiceprezydent Soszyński, który ma na nas „dobrą” metodę: zagaduje nas, ale nie bezsensownie, tylko stara się to robić bardzo spokojnie i w miarę merytorycznie, szukając odpowiedzi na pytania. Natomiast wije się niebywale. Ja mu nawet współczuję roli człowieka od zadań specjalnych. Natomiast co do przyszłości, źle wróżę Warszawie pod zarządem Trzaskowskiego i jest mi strasznie przykro. Nawet pani Hanna Gronkiewicz-Waltz raczyła przyjść na sesję poświęconą reprywatyzacji i się z tym zmierzyć. Oczywiście kosztowało ją to niezwykle wiele, ale przyszła. Odwaga polityka nie polega na tym, żeby potrafić się tylko lansować, ale brać ciężar odpowiedzialności również za trudne i złe decyzje. Czasami są porażki. Trzeba stanąć i powiedzieć „Przepraszam”.
Wczoraj na szczęście słowo „Przepraszam” padło jakoby w imieniu pana prezydenta, natomiast myślę, że „Przepraszam” należy się nie tylko warszawiakom za to, że wstydzą się za Warszawę przed swoimi współobywatelami w kraju, ale myślę, że wstydzą się też przed mieszkańcami tych miast, którzy nie piją warszawskiej kranówki, tylko płocką, bydgoską, toruńską, gdańską i nie wiedzą, co piją. Brutalne.
Czy były jakieś echa braku Rafała Trzaskowskiego na tej sesji Rady Miasta?
To już nie jest eleganckie, ani etyczne. Mamy do czynienia z politykiem, który w sytuacjach trudnych ucieka od tematu. Kiedy jest twarzą nowych inwestycji i otwiera cokolwiek, to się pojawia, a kiedy jest problem, to go nie ma. Przepraszam, ale jeżeli na tym ma polegać rzeczywistość nowego ruchu, że będzie zapowiadał, co zrobi, natomiast jak będzie problem, to się nie będzie pojawiał, to nie tędy droga.
Wczoraj najmocniejsze było stwierdzenie, które padło z ust właśnie pana wiceprezydenta Soszyńskiego, że mamy do czynienia w Warszawie z ogromnym zużyciem infrastruktury. Padło takie sformułowanie: „jeszcze wiele przed nami awarii i sporo jeszcze przeżyjemy”. Źle to brzmi na przyszłość. Wobec tego starałem się apelować, żebyśmy usiedli, żebyśmy dostali informację, żebyśmy przestali w samorządzie zajmować się stanowiskami politycznymi atakującymi rząd Rzeczpospolitej, tylko żebyśmy zastanowili się nad tym, co możemy zrobić razem, bo być może trzeba przepracować budżet. Apelowałem też o kwestię wizji, żeby nie myśleć o prezydenturze w kwestii reelekcji w następnej kadencji, tylko myśleć, co jest dobre dla Warszawy i jej mieszkańców, żeby myśleć z wizją na lat dwadzieścia, pięćdziesiąt czy sto, bo tak się rozwija Warszawa i o takiej perspektywie musimy myśleć. Tak myśleli prezydenci, którzy niegdyś byli w tym mieście i patrzyli na to z perspektywy dobra ludzi. A tutaj nie chodzi o dobro ludzi, tylko o lokalną politykę, która wychodzi fatalnie.
Jakie były główne wnioski z ostatniej sesji Rady Miasta st. Warszawy?
Terminy zostały odrobinę dookreślone, tzn. wiemy, że w ciągu czterech tygodni powinien zostać położony rurociąg – wojsko deklaruje, że to zrobi natychmiast. Potem budowanie kolektora zastępczego na Moście Północnym, to trzy miesiące – mówi się o przełomie listopada i grudnia. Natomiast na dzisiaj nikt nie jest w stanie udzielić odpowiedzi na temat docelowego rozwiązania, dlatego, że nikt nie jest w stanie powiedzieć, jaka jest skala tej awarii i co się tak naprawdę stało.
Na szczęście wycofano się z twardych słów zrzucania winy na poprzedników – to było pocieszające. Wyjaśniono, że nie było 7 mln za ostatnią opinię, tylko kilkaset tysięcy. Choć to też jest niezwykle wiele. Jeżeli ta opinia, która w piątek była tak pozytywna, a w sobotę doszło do uszkodzenia kolektora, to nie bardzo się nam przydała. Powiedziano też, że nikt nie podejrzewa sabotażu ze strony PiS-u.
Jest to infrastruktura krytyczna i obowiązkiem MPWiK było zgłoszenie takiego zagrożenia. Zostało zadane pytanie, czy przy poprzedniej awarii miała miejsce taka sama procedura. Niestety nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Z tego, co pamiętam, sesja nie była strasznie długa, jak na taki temat. Było widać, że państwo z PO nie są nam w stanie udzielić odpowiedzi. To, co było pozytywne, to że zgłoszony przez radnych KO wniosek o powołanie komisji doraźnej przy komisji rewizyjnej, która miała obejmować tylko i wyłącznie kontrole w MPWiK, udało się za pomocą naszej poprawki, złożonej w naszym imieniu przez przewodniczącego Dariusza Figurę, rozszerzyć również na działanie biura nadzoru właścicielskiego m.st. Warszawy oraz zarząd miasta. Być może podczas prac tej komisji uzyskamy większą ilość informacji.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/516249-jurkiewicz-na-sesji-padly-slowa-przed-nami-wiele-awarii