Ok. 100 mln zł będzie kosztowała łącznie budowa zastępczego rurociągu przesyłającego ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni „Czajka” i przewiert pod dnem Wisły nowego kolektora – poinformował w piątek wiceprezydent Warszawy Robert Soszyński.
Wiceprezydent Soszyński nie ujawnił dokładnych kosztów budowy bypassa, którym mają popłynąć nieczystości do „Czajki”, ani kwoty, za którą zostanie przeprowadzony nowy kolektor pod dnem Wisły.
Indagowany przez dziennikarzy oznajmił jedynie, że „jeśli chodzi o most pontonowy, to zakładamy, że zmieścimy się w kosztach znacznie poniżej 50 mln zł”.
Jeżeli chodzi o odwiert pod dnem Wisły, (…) to są to kwoty, które idą w dziesiątki milionów złotych. (…) W sumie będzie to blisko 100 mln zł
— dodał.
Soszyński na konferencji prasowej z udziałem prezes MPWiK Renaty Tomusiak przedstawił harmonogram prac naprawczych. Wyjaśnił, że są one podzielone na trzy etapy.
Najpierw tymczasowa przeprawa mostem pontonowym, która, mamy nadzieję, będzie funkcjonować do przełomu listopada i grudnia
— wyjaśnił.
Jeśli chodzi o ten etap, mamy już wybranego wykonawcę, jest podpisana umowa, robimy ostatnie procedury, ale jednocześnie wchodzimy już na teren budowy
— podkreślił.
Wiceprezydent ocenił, że współpraca z Wojskiem Polskim, które zbuduje most pontonowy, tak jak rok temu, układa się bez zarzutu. Roboty przygotowawcze, jak powiedział, właściwie zaczynają się już od piątku. Soszyński potwierdził zarazem, że stawianie mostu na Wiśle rozpocznie się we wtorek.
W czwartek już most będzie stał gotowy i czekał na wszystkie prace technologiczne
— dodał.
Soszyński poinformował, że miasto podpisało również porozumienie z Wodami Polskimi, dotyczące bezpłatnego użyczenia MPWiK rur, które Wody zakupiły w zeszłym roku i które ponownie posłużą do przesyłu ścieków na moście pontonowym. Decyzję o przekazaniu miastu rur podjął prezes Wód Polskich Przemysław Daca. Rury - jak zapowiedział wiceprezydent stolicy - wkrótce zostaną przywiezione na teren prac.
Położenie mostu pontonowego i rurociągu zapasowego – zakładamy - zamknie się w ciągu czterech tygodni, licząc od dzisiaj, czyli za cztery tygodnie ścieki popłyną rurociągiem na moście pontonowym
— zapowiedział.
Dopytywany przez dziennikarzy, dlaczego w tym roku budowa mostu i bypassa potrwa cztery tygodnie, gdy w ubiegłym roku było to 15 dni, odrzekł:
Nie zamierzamy się ścigać na dni i udowadniać sobie, kto szybciej jest w stanie to zestawić.
Podkreślił, że „termin czterech tygodni jest terminem bezpiecznym”.
Zakładamy, że uda się to zrobić kilka dni wcześniej, ale mówię o terminach, które będą wpisane do umowy. (…) nie możemy sobie pozwolić na błąd, który mógłby obsunąć nam na następne kilka tygodni
— oznajmił.
Awaryjny rurociąg będzie funkcjonował, dopóki nie zostanie ukończone rozwiązanie, które przewiduje wykonanie przewiertów pod rzeką. Zamontowane w nich rury przejmą przesył ścieków i pozwolą na demontaż awaryjnej instalacji na Wiśle.
Wiceprezydent nie poinformował, jaka firma została wybrana na generalnego wykonawcę przewiertu pod Wisłą. Wyjaśnił, że trwają jeszcze rozmowy.
Apel do Trzaskowskiego
Branżowa Komisja Dialogu Społecznego (BKDS) ds. Ochrony Środowiska, działająca przy stołecznym Biurze Ochrony Środowiska zaapelowała do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego o jak najszybsze podjęcie decyzji ws. budowa nowej oczyszczalni ścieków po lewej stronie Wisły. Zdaniem komisji oczyszczalnia „Czajka” jest niewydolna.
Przewodnicząca BKDS ds. Ochrony Środowiska Anna Amsterdamska poinformowała w piątek PAP, że komisja przyjęła stanowisko dotyczące gospodarki nieczystościami powstającymi w lewobrzeżnej części miasta. W ocenie komisji niezależnie od ponownej awarii, z którą należy się jak najszybciej uporać, konieczne są działania rozwiązujące problem na przyszłość. Według komisji ani oczyszczalnia „Czajka” ani kolektor odprowadzający ścieki do oczyszczalni nie mogą sprostać ilościom odpadów, które powstają w lewobrzeżnej Warszawie.
Komisja zwróciła uwagę, że inwestycję tę zaplanowano przed laty dla miasta, którego lewa część nie była tak potężnie obciążona rozmaitymi inwestycjami i tak zabetonowana, jak ma to miejsce obecnie oraz że proces betonowania tej części Warszawy stale narasta
— wskazała Amsterdamska.
Dodała, że w rezultacie na dużym obszarze zniszczona została retencja wód opadowych, powodując napływanie ich do kanalizacji i konieczność tzw. zrzutów do Wisły po deszczach, a także zatapianie ulic i piwnic budynków.
Komisja wskazał, że rozliczne wielkopowierzchniowe budynki, których stale przybywa, również przyczyniły się do ogromnego wzrostu ilości ścieków komunalnych. Proces ten trwa i problem narasta.
W tej sytuacji zdaniem Komisji nieuniknione jest zapewnienie lewobrzeżnej Warszawie osobnej oczyszczalni ścieków, położonej w tej części miasta. Biorąc pod uwagę czynnik czasu, którego taka inwestycja wymaga, należy jak najszybciej podjąć decyzję o przystąpieniu do niej, zapewnić stosowne środki i wszystko to, co potrzebne jest do pilnej realizacji
— poinformowała przewodnicząca.
W ocenie komisji konieczne jest również przywrócenie prawidłowej retencji wód opadowych w Warszawie.
Anna Amsterdamska wyjaśniła, że w BKDS ds. Ochrony Środowiska jest ciałem społecznym, w którym zasiada również przedstawiciel miejskiego biura ochrony środowiska. Stanowisko zostało przyjęte jednogłośnie.
Do awarii kolektorów odprowadzających ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni „Czajka” doszło w minioną sobotę. Nieczystości są zrzucane do Wisły. Według informacji opublikowanych w przez Wojewódzki Inspektorach Ochrony Środowiska w Warszawie ilość ścieków nieoczyszczonych odprowadzonych do rzeki od początku awarii do czwartku rano wynosiła 1,6 m sześć.
Wojewoda odpowiada na oskarżenia Trzaskowskiego
Zrzucanie odpowiedzialności za awarię w oczyszczalni ścieków „Czajka” na poprzedników sprzed lat więcej niż czternastu jest nie tylko absurdem, ale swego rodzaju skandalem – ocenił wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł, odnosząc się do wypowiedzi prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.
Jeśli pan prezydent Trzaskowski miał świadomość czy ma świadomość, że coś zostało kiedyś źle zaplanowane albo zrobione, to naprawdę zarówno on, jak i jego poprzedniczka, oboje z Platformy Obywatelskiej, mieli bardzo dużo czasu na to, żeby to naprawić
— oświadczył podczas piątkowej konferencji prasowej w Płocku wojewoda mazowiecki.
Radziwiłł podkreślił, iż od ponad 14 lat w Warszawie rządzi Platforma Obywatelska i – jak ocenił – „nie jest to samorząd apolityczny”, gdyż Hanna Gronkiewicz-Waltz była, a Rafał Trzaskowski jest wiceszefem tej partii.
Zrzucanie więc odpowiedzialności na poprzedników sprzed lat więcej niże czternastu czy piętnastu, a nawet dwudziestu, jest nie tylko absurdem, ale również jest swojego rodzaju skandalem
— oświadczył wojewoda mazowiecki.
Radziwiłł przyznał, że jest „zdegustowany i rozczarowany” postawą Trzaskowskiego. Wspomniał przy tym o rozmowie z prezydentem Warszawy, podczas której uzgodniono niewykorzystywanie sytuacji związanej z awarią stołecznej oczyszczalni ścieków do celów politycznych. Zaznaczył, iż już tego samego dnia Trzaskowski miał oświadczyć, że „tak naprawdę wina jest nie jego, tylko jego poprzedników i nie miał bynajmniej na myśli pani prezydent Gronkiewicz-Waltz, tylko poprzedników wcześniejszych, a konkretnie wymieniał również pana prezydenta Kaczyńskiego, zresztą nie jeden raz”.
Radziwiłł, odnosząc się do władz Warszawy, ocenił, iż w ciągu roku od pierwszej awarii w tamtejszej oczyszczalni „Czajka”, „praktycznie rzecz biorąc, poza jakimiś przymiarkami w zakresie koncepcji tego, co może być zrobione, nie zrobiono nic”.
Dodał, iż po pięciu dniach od awarii prezydent Warszawy zwrócił się do niego o wsparcie, dotyczące udziału wojska w budowie na Wiśle mostu pontonowego, na którym ułożony zostanie tymczasowy rurociąg przesyłający ścieki na prawy brzeg Wisły.
Po tym, jak otrzymałem to pismo, w ciągu kilku minut sporządziłem wniosek i zwróciłem się do ministra obrony narodowej z prośbą o skierowanie odpowiedniej jednostki Sił Zbrojnych do postawienia tego mostu. Także reakcja była natychmiastowa
— podkreślił.
Wojewoda mazowiecki wyraził nadzieję, że uda się zbudować most pontonowy na Wiśle „w jak najkrótszym czasie”. Przekazał, iż wojsko deklaruje, że jest to możliwe w ciągu kilku dni. Wspomniał też o zapewnieniu Wód Polskich o dostawie rur do budowy awaryjnego rurociągu na ścieki. Zaznaczył jednocześnie, że do decyzji władz Warszawy należy „co będzie robione równolegle, bo (…) mamy do czynienia z pewnym wyścigiem z czasem, dlatego, że most pontonowy nie może funkcjonować bezterminowo”.
Radziwiłł dodał, że z zapowiedzi wojska wynika, że pierwsza bliska perspektywa zamarzania rzeki, a to w praktyce najdalej koniec listopada, oznaczała będzie prawdopodobnie konieczność rozebrania przeprawy pontonowej i rozłączenie biegnącego po niej awaryjnego rurociągu na nieczystości.
Odnosząc się do planów naprawy rurociągu, który biegnie tunelem, gdzie doszło do awarii i budowy nowego, stalowego rurociągu pod dnem Wisły, Radziwiłł zwrócił uwagę, że to przedsięwzięcia niełatwe techniczne, które wymagają spełnienia m.in. pewnych formalności i zapewnienia bezpieczeństwa.
Byłoby znacznie lepiej, gdyby władze miasta Warszawy pomyślały o tym już rok temu i rozpoczęły te przygotowania
— dodał.
W trakcie konferencji prasowej w Płocku wojewoda mazowiecki podkreślił, że sytuacja, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo mieszkańców miasta „jest pod kontrolą”. Zapewnił, że na całej długości Wisły od Warszawy do Płocka woda jest szczególnie intensywnie badana.
Z całą pewnością woda w wodociągu płockim jest bezpieczna i można z niej korzystać na zwykłych zasadach
— przekazał Radziwiłł.
Jak dodał, sytuacja po awarii w stołecznej oczyszczalni ścieków „Czajka” wymaga dalszego „ścisłego nadzoru”, ponieważ ilość nieczystości, która trafia do Wisły to w zależności od pogody minimum ok. 3 metrów sześc. na sekundę do nawet 15 metrów sześc. na sekundę w przypadku deszczu.
To sytuacja, która w oczywisty sposób zagraża Wiśle, jako rzece
— wskazał wojewoda mazowiecki.
Zwrócił uwagę, że do rzeki zrzucane są obecnie awaryjnie zarówno ścieki komunalne, jak i pochodzące z zakładów przemysłowych.
Co prawda miasto Warszawa, według swoich deklaracji, ozonuje te ścieki, także można powiedzieć, że liczba zanieczyszczeń biologicznych jest nieco mniejsza, ale z całą pewnością to ozonowanie, przy tej ilości ścieków, nie wystarcza do tego, żeby uczynić je bezpiecznymi
— powiedział Radziwiłł.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/516230-awaryjny-rurociag-do-przelomu-listopada-i-grudnia