„Nawet jeśli identyfikujecie się jako katoliczki, a może zwłaszcza wtedy, biorąc pod uwagę jak daleko episkopat odszedł od nauki Jezusa, przemyślcie czy warto posyłać dzieci na te nieobowiązkowe lekcje” - pisze feministka i zadeklarowana przeciwniczka Kościoła Agata Diduszko-Zyglewska. Warszawska radna na początku roku szkolnego postanowiła zachęcić do nieposyłania dzieci na lekcje religii.
CZYTAJ TEŻ:
Katecheza w szkole
Lekcje religii wróciły do szkół w 1990 r. Od kilku lat lewicowe środowisko walczy z nim coraz mocniej i przekonuje rodziców, że lekcje nie są obowiązkowe, wiec można nie posyłać dzieci na te zajęcia. Zaczął się nowy rok szkolny i warszawska radna znowu agituje.
Początek roku szkolnego, a zatem RELIGIA W SZKOLE - ważne przypominajki dla rodziców:) Poniżej znajdziecie stanowisko m. st. Warszawy sformułowane w odpowiedzi na moje pytania w interpelacji - przeczytajcie je proszę - w razie kłopotów w szkole warto się nim posiłkować
—pisze do rodziców na swoim profil una Facebooku.
Warszawska radna przypomina, że rodzice w każdej chwili, bez żadnych konsekwencji i bez tłumaczenia się, mogą dziecko wypisać z tych zajęć. Żona prowokatora spod Sejmu postanowiła interweniować w sprawie godzin, w których odbywa się katecheza.
Zgodnie ze stanowiskiem miasta te nieobowiązkowe zajęcia (tak jak wszystkie inne nieobowiązkowe zajęcia: etyka, kółko plastyczne, karate) powinny być umieszczane przed lekcjami lub po nich, żeby nie odbierać wszystkim dzieciom najlepszych godzin skupienia, kiedy powinny uczyć się przedmiotów naukowych i żeby nie niszczyć wspólnoty uczniowskiej podziałami religijnymi
—stwierdziła.
Feministka postanowiła też przemycić trochę ideologii pod przykrywką „troski o dzieci” i ich nowoczesne wykształcenie.
Podczas tych lekcji mogą być dzieciom przekazywane treści sprzeczne z prawami człowieka (np. bzdury o „ideologii lgbt” czy „gender”), podżegające do nienawiści np. wobec osób LGBTQ (bo katecheci realizują linię wyznaczaną przez episkopat), przekonujące o niższości kobiet wobec mężczyzn - ich rzekomo „naturalnej” „służebnej roli” - i tym podobne średniowieczne absurdy
—stwierdziła.
Atak na Kościół
Jak to w przypadku Diduszko-Zyglewskiej nie zabrakło jątrzenia, oskarżeń i ataków na Kościół.
Kościół - głosami wielu jego hierarchów - publicznie opowiedział sie po konkretnej stronie sporu politycznego i twardo tę linię realizuje - to oznacza, że wasze dziecko podczas katechezy lub połączonych z nimi mszy, może podlegać także politycznej agitacji
—stwierdziła.
Diduszko-Zyglewska wystosowała też apel do wszystkich rodziców.
Nawet jeśli identyfikujecie się jako katoliczki, a może zwłaszcza wtedy, biorąc pod uwagę jak daleko episkopat odszedł od nauki Jezusa, przemyślcie czy warto posyłać dzieci na te nieobowiązkowe lekcje. I jakąkolwiek podejmiecie decyzję, znajcie swoje prawa i rekomendacje miasta
—napisała.
Feministka jest zadeklarowanym przeciwnikiem Kościoła. Przeszkadza jej on dosłownie w każdej dziedzinie życia. W szkole jak najbardziej też. Agresywny laicyzm w wykonaniu radnej Diduszko-Zyglewskiej znajduje też zrozumienie w warszawskim ratuszu.
aes
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/516017-diduszko-znowu-ruszyla-na-wojne-z-religia-w-szkole