„Wczoraj [Rafał Trzaskowski – red.] był bardzo obrażony i zdenerwowany, ponieważ minister Michał Dworczyk zapewnił, że samorząd miejski sam musi to sfinansować. A on oprócz tego, że nie prowadzi żadnych inwestycji, nie daje środków finansowych na ważne dla mieszkańców Warszawy sprawy. Za to spożytkowuje te środki na rozrost kadry urzędniczej czy też na działania marketingowo-promocyjne. Mogliśmy i możemy nadal obserwować pseudo miejskie kampanie outdoorowe, a de facto związane z jego prezydenturą” - mówi portalowi wPolityce.pl wiceminister rozwoju Olga Semeniuk.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Jakie w Pani ocenie koszty przyjdzie ponieść warszawiakom w związku z awarią kolektora „Czajki”? Czy będzie to podniesienie opłaty za przesył ścieków i czy jeszcze jakichś podwyżek należy się w związku z kosztami naprawiania awarii spodziewać?
Olga Semeniuk: Przede wszystkim nie do końca znamy koszty pierwszej awarii „Czajki”. Mówi się o ponad 42 mln zł, ale nie wiem, czy w skład tej kwoty wchodzą też np. ekspertyzy robione przez Politechnikę Warszawską i inne uczelnie. Nie przedstawiono nam również, o co prosiłam i wnioskowałam już trzy miesiące temu, koncepcji budowy alternatywnego kolektora. Takie inwestycje wiążą się z ogromnymi środkami finansowymi. Pragnę przypomnieć, że oczyszczalnia nie jest stara. To miała być nowoczesna, inwestycja, która niestety, ze względu różnego rodzaju błędy na różnych poziomach, o czym mówiły władze miasta, niestety regularnie ulega różnego rodzaju awariom. Wczoraj minister Michał Dworczyk, minister Mariusz Błaszczak poinformowali na Twitterze, że wszystkie koszty, które są związane z drugą awarią powinny zostać pokryte przez miasto. Pytanie tylko, czy MPWiK jest na tyle wydolne finansowo? Rozumiem, że tym również zajmują się odpowiednie organy, które zweryfikują koszty naprawy kolektora.
Wczoraj Rafał Trzaskowski, po spotkaniu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zapowiedział, że te koszty będą pokrywane przez MPWiK. Ja dzisiaj postawiłam sobie po raz kolejny pytanie, dlaczego pani prezes nie podała się jeszcze do dymisji? Z tego, co widzimy przez ostatni rok, po prostu jest złym menedżerem, nie potrafi zabezpieczyć interesów mieszkańców i naraża ich na ogromne koszty.
Tym bardziej, że do MPWiK szły monity i MPWiK nic sobie z tych monitów nie robiło.
Po pierwsze nic nie robiło, po drugie nie odpowiadało i bagatelizowało pytania prezesa Wód Polskich Przemysława Dacy. Trzy miesiące temu prezes Daca chciał wejść z kontrolą dot. dokumentów związanych z samą oczyszczalnią oraz koncepcją budowy alternatywnego kolektora. MPWiK odmówiło, co teraz – szczególnie z obecnej perspektywy - budzi wiele wątpliwości i niedomówień. Później oczywiście była kampania prezydencka Rafała Trzaskowskiego. W związku z tym wszystkie tematy warszawskie zeszły na dalszy plan. I dzisiaj mamy tego konsekwencje. To są bardzo poważne błędy zarządzających. Dlatego bardzo się cieszę, że prokuratura i policja zabezpieczyły dokumentację zarówno w ratuszu, jak i w MPWiK. Tym bardziej, że takie awarie mogą się przecież powtarzać. Pierwsza usterka miała miejsce rok temu, a dzisiaj mamy kolejne zrzuty ścieków. Dziwi mnie postawa Rafała Trzaskowskiego, który po spotkaniu z ministrem Michałem Dworczykiem, do którego doszło wczoraj w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, powiedział: „Zobaczymy, czy Ministerstwo Obrony Narodowej wystawi mi fakturę za ponton”. To przecież w gestii administracji samorządowej leży zabezpieczenie tego typu inwestycji. oraz doprowadzenie do sytuacji, w której ona w sposób sprawny funkcjonuje. Tymczasem mam wrażenie, że Rafał Trzaskowski nadal nie do końca poważnie do tego tematu podchodzi, a skala problemu jest olbrzymia.
Czy są jakieś sygnały ze strony Komisji Europejskiej, jakie kary grożą Warszawie za ten niekontrolowany zrzut ścieków i zanieczyszczenie środowiska?
Konkretne sumy nie padają. Po to są Wody Polskie, po to jest Ministerstwo Żeglugi, po to są odpowiednie organy i po to były przez cały rok dostępne dla Rafała Trzaskowskiego i jego urzędu, aby tego typu sprawy wyjaśnić i przedstawić spójny, jednolity harmonogram prac nad przygotowaniem alternatywnego kolektora i zbudowaniem go. A przez ostatnie dwanaście miesięcy, Trzaskowski nie zrobił nic. Zapowiedział za to powołanie nowego społeczno-politycznego, nowe rozdanie… To po raz kolejny pokazuje, jaki ma stosunek do Warszawy i jak bardzo nie chce nią zarządzać.
Z tego braku komunikacji, braku współpracy nie wyciągnięto żadnych wniosków…
Tak. Cała komunikacja z rządem dla Rafała Trzaskowskiego i jego zastępców zawsze ma charakter polityczny. Wiceprezydent Paweł Rabiej lubi komentować w przestrzeni internetowej różne działania rządu i równocześnie opowiadać o swoich „sukcesach”, których tak naprawdę w stolicy nie ma. Natomiast, jeśli chodzi o istotne problemy, takie jak awaria „Czajki”, Rafał Trzaskowski zrzuca odpowiedzialność na ekipę, która rządziła w stolicy w 2005 roku oraz na błędy jeszcze z 1999 roku. To jest kuriozum, bo od 2018 roku jest prezydentem stolicy i jego obowiązkiem była weryfikacja wszystkich inwestycji i sprawdzenie ich płynności, zgodności merytoryczno-finansowej. Nic z tego nie zrobił, zakładając, że nic mu się w Warszawie nie wydarzy. W efekcie, oprócz braku bezpieczeństwa, w Warszawie mamy wstrzymanie jakiegokolwiek rozwoju inwestycyjnego. Pragnę podkreślić, że jeszcze do niedawna stolica Polski, zaraz po Londynie, była odbierana jako drugie miasto europejskie pod względem poziomu rozwoju inwestycyjnego i aglomeracyjnego. Od 2018 roku Trzaskowski nie jest w stanie wymienić żadnej inwestycji, którą przeprowadził - od początku do końca - sam. Mało tego, nie jest w stanie doprowadzić do końca inwestycji, z którymi spotkał się już po objęciu urzędu prezydenta miasta stołecznego Warszawy. Widać też, że nie potrafi właściwie reagować na kryzysy.
Też konserwacje nie są, jak się wydaje, prawidłowo robione. Wystarczy wskazać sieć odprowadzającą wodę z ulic. Wszyscy widzieliśmy, co się działo podczas ulew.
Sprawy związane ze spalarnią, z kratkami przy kolektorach, których de facto nie było, z przepływem różnego rodzaju przedmiotów sanitarnych w tych kolektorach, jest mnóstwo. Takich problemów od zeszłego roku było naprawdę dużo, tylko, że nic się z nimi nie zadziało. Dotyczy to także transparentności i współpracy z rządem. Dopiero w momencie, kiedy dochodzi do tak ogromnego kryzysu, jakim jest awaria „Czajki”, prezydent Rafał Trzaskowski decyduje się na wyjazd do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i powiedzenie, że powinien dostać wsparcie.
Wczoraj był bardzo obrażony i zdenerwowany, ponieważ minister Michał Dworczyk zapewnił, że samorząd miejski sam musi to sfinansować. A on oprócz tego, że nie prowadzi żadnych inwestycji, nie daje środków finansowych na ważne dla mieszkańców Warszawy sprawy. Za to spożytkowuje te środki na rozrost kadry urzędniczej czy też na działania marketingowo-promocyjne. Mogliśmy i możemy nadal obserwować pseudo miejskie kampanie outdoorowe, a de facto związane z jego prezydenturą.
Jak Pani ocenia teorię, że awaria kolektora „Czajki” była efektem sabotażu?
Uznaję to za bardzo niesmaczny żart i brak powagi ze strony władz stolicy. Na miejscu Rafała Trzaskowskiego skomentowałabym to w odpowiedni sposób i ucięła tego typu spekulacje, bo to świadczy bardzo źle o nim samym.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/515932-semeniukzamiast-inwestycjiwzrost-liczby-urzednikow-ratusza