Wiadomo od dawna, że Donald Tusk do najpracowitszych nie należy. Postanowił jednak wysilić się przy okazji niepokojącej sytuacji na Białorusi i w rozmowie z onet.pl przyznał, że postara się o wsparcie dla tamtejszej opozycji. „Nie jestem upoważniony, żeby dawać gwarancję UE, ale jestem właściwie pewien, że zorganizujemy tyle środków, ile będzie potrzeba. Ja zrobię wszystko, żeby kwoty nie stanowiły żadnego problemu” - powiedział lider Europejskiej Partii Ludowej, największej frakcji w PE.
CZYTAJ TEŻ:
Tusk pełen empatii
Donald Tusk w wywiadzie dla Onetu przyznał, że jest bardzo przejęty sytuacją na Białorusi.
Cała moja rodzina, moje dzieci, moja córka – wszyscy to bardzo przeżywają, nawet mój 11-letni wnuk. Jego pierwsze pytanie do mnie, a długo się nie widzieliśmy – było: „Dziadek, co będzie z Białorusią?”. On też uległ temu wielkiemu, niekłamanemu wzruszeniu
—powiedział Tusk.
Zryw białoruski poruszył te wszystkie struny, które są w nas. (…) Nie wstydzę się bycia w takich chwilach bardzo uczuciowym. Ani łez, kiedy widzę tych pięknych ludzi i tak poruszające sytuacje
—opowiadał.
Trzeba przyznać, że Tusk lubi takie wyznania na wysokim C. Dodał więc, że wg niego cały pomysł na białoruski zryw jest bardzo nowoczesny i efektowny. Jak to w przypadku byłego premiera nie zabrakło przytyków do obecnej sytuacji politycznej.
Przepełnia mnie nie tylko wzruszenie tymi scenami, ale też prawdziwa wdzięczność, że jesteśmy dziś świadkami tego, co sami trochę utraciliśmy. Teraz, gdy mamy rocznicę Solidarności w Polsce i staramy się odgrzebać z pamięci tamten czas publicznego szczęścia, w jakim byliśmy wszyscy zanurzeni. To nam przychodzi z wielkim trudem
—powiedział Donald Tusk.
Za mało działania
Tusk zaznaczył też, że smuci go, iż niewielu Polaków autentycznie przejęło się sytuacją na Białorusi i próbuje jakoś działać.
Lekcja białoruska musi stać się lekcją paneuropejską, bo oni są tyle lat za nami, przepraszam za to uproszczenie, a teraz w najbardziej fundamentalnych sprawach wychodzą do przodu. To dla nas nie powinna być tylko lekcja sentymentu i historii. Oni dziś nam pokazują, jacy powinniśmy być dziś i jutro
—ogłosił szef EPP.
Stwierdził też, że obecny Polski rząd jest bardzo pasywny jeśli chodzi o politykę wschodnia i stracił sprawczość.
W tym sensie rządy PiS-u wepchnęły nas w taką trajektorię, gdzie pierwszą rolę odgrywają postaci ewidentnie prorosyjskie, dotyczy to także partnerów europejskich. Na przykład Grupa Wyszehradzka nie jest już dziś tak jednoznaczna w kwestiach wschodnich, jak wtedy, gdy pierwsze skrzypce grała w niej Polska. To Budapeszt, nie Warszawa, nadaje dziś ton, a przecież sympatie Viktora Orbána do Putina i jego niechęć do Ukrainy są powszechnie znane
—stwierdził.
Tusk oskarżył też polski rząd i stwierdził, że w sprawie Białorusi właściwie nic on nie może, bo:
żeby wpłynąć na całą UE w sprawie białoruskiej, bo stracił mandat orędownika spraw wschodnich w UE.
W długaśnym wywiadzie z Donaldem Tuskiem nie ma konkretów. Jest dużo słów, robienie z siebie eksperta w sprawach międzynarodowych i wizjonera pełnego uczuć. Co z tego wynika?
aes/onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/515857-egzaltacja-tuska-zryw-bialoruski-poruszyl-wszystkie-struny