Urońmy dziś łzę nad Robertem Biedroniem, którego - po dwudziestu latach - establishment przeżuł, a teraz wypluwa. Pora na nowy smakołyk - Michał Sz. jest traktowany w wywiadach nie tylko jako bohater, nie tylko jako kobieta, nie tylko jako lider ruchu, ale wręcz jako intelektualista, który dekonstruuje „faszystowską” polską rzeczywistość i mówi wprost, że wszystkich Polaków należałoby wysłać na terapię.
Tendencja jest oczywista - za kilka-kilkanaście lat Michał Sz. zostanie wypluty i następnym idolem zostanie kobieta z brodą, sześcioma cyckami i dwoma penisami na czole. Bo tęczowa ideologia degraduje się w zastraszającym tempie.
Krok pierwszy - Biedroń
Bo mało kto wie, ale Robert Biedroń nie był spontanicznym przypadkiem w polityce, ale marketingowo-PRowskim produktem.
W 2000 roku na scenie politycznej pojawił się Robert Biedroń” – wspominał z zazdrością pierwszy lider LGBT w Polsce, wydawca pornografii i założyciel parakościoła, Szymon Niemiec. - Nie tyle się pojawił, co został pokazany
–dodawał w swoich pamiętnikach. |
Homoseksualny celebryta zauważył, że właśnie u progu XXI wieku SLD zaczęło się przebranżawiać – z partii rzekomo propracowniczej, lewicowej społecznie, zaczęła przybierać formę bardziej dla Europy nowoczesną – były to początki szukania zwolenników wśród różnych mniejszości społecznych.
Ale po 20 latach Robert Biedroń nie nadaje się już na ikonę - nie jest wykluczonym chłopcem, ale dorosłym chłopem z pełnym portfelem, zainteresowaniem kamer, licznymi stołkami w administracji - trudno z takiego gościa zrobić męczennika.
Krok kolejny - Margot
I jak to w społeczności LGBT - młodzi chłopcy mają bonusy, więc dziś to Michał Sz. świetnie nadaje się na rewolucyjnego bohatera spod znaku Bakunina czy Nieczajewa. Paweł Sulik w radiu TOK FM niemal płaczliwym głosem przekonywał Michała, by pociągnął za sobą społeczeństwo.
Swoją drogą, po przerwie w programie, dziennikarz sam się zapomniał i odezwał się do gościa jak do mężczyzny: „Jesteś przekonany, że to szkoda czasu i szkoda energii”, ale potem się gorliwie poprawił. Julia Właszczyk z pisma „Vogue” rozmawiała z aktywistą jak z męczennikiem więzienia jakiegoś autorytarnego państwa, ani słowa o przemocy samego zatrzymanego, zarzutach wobec chłopaka, a może nawet jakiś podziw na słowa „Jara mnie ten bunt i radykalność”. Nie zawiodło i oko.press, do wywiadu została wysłana Agata Ambroziak, którą właśnie zmisgenderowałem, bo zmieniła przecież płeć i jest Antonem Ambroziakiem i sama rozmowa z Margot wyszła tak jak przepowiadał Plinio Correa de Oliveira - radykałowie mają szokować, ale też imponować odwagą i pociągnąć za sobą kolejnych, mają oswajać nas z coraz większą agresją, aż zaczniemy pozwalać im na realizowanie swoich patologicznych zaścianek.
CZYTAJ TAKŻE:
Sam aktywista cytuje też często Pismo Święte i uważa, że prawica zawłaszczyła chrześcijaństwo, które u swego zarania miało być anarchistyczne. To popłuczyny po teologii wyzwolenia, zaś same akty wandalizmu i przemocy ze strony LGBTowskiergo kolektywu to stara taktyka wywracania społeczeństwa szokiem i zastraszeniem.
Jaki będzie następny krok?
Jeśli ktoś uważa że te powyższe nonsensy w stylu wysyłania Polaków na terapie, nazywania Polski homofobiczną i faszystowską, propagowanie przemocy i wandalizmu (zbiórka pieniędzy na spraye do dewastowania miejsc publicznych), szaleństwa „queer” i gender, to jakiś szczyt degrengolady to uspokajam - jeśli oswoimy się z obecną falą tęczowej rewolucji, to przyjdzie następna - jeszcze gorsza.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/515843-biedron-zawiodl-lewacy-chca-go-wymienic-na-margot