„I co teraz? - pytało wielu, gdy jasne się stało, że specustawą odebrano Gdańskowi teren Westerplatte, a po 20 latach już nie miasto z harcerzami będą organizować rocznicowe obchody wybuchu II wojny światowej” - histeryzowała prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz na łamach „Gazety Wyborczej”, jakby ktokolwiek odbierał Gdańskowi Westerplatte.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
-NASZA GALERIA z Westerplatte. Wyjątkowe uroczystości w obiektywie reportera portalu wPolityce.pl
To, że rocznicowe obchody organizuje wojsko wydaje się rzeczą zupełnie naturalną, biorąc pod uwagę, że to wojsko broniło Westerplatte przed niemiecką agresją.
To dobrze, że państwo swoim autorytetem chce oddać hołd bohaterom. Trudna do zaakceptowania jest metoda, jaką przeprowadzono tę operacją. Bez dialogu, na siłę, w trybie rozkazującym
– grzmiała, zapominając najwyraźniej, że woli dialogu zabrakło ale władzom miasta.
Histerii ciąg dalszy
Czy można Gdańskowi odebrać Westerplatte?
— pytała.
Nie można
— odpowiedziała.
Te miejsca, symbole i tradycje to jedyne widome znaki wartości, jakie noszą w sercach ci, dla których są bezcenne. Wartości nie można odebrać, upaństwowić, przenieść z miejsca w miejsce. To, co stanowi o tożsamości wspólnoty, jest w istocie bardzo osobiste i intymne. A nad tą sferą żadna władza nie ma władzy
— dodała Dulkiewicz.
Zastanawia, czemu miało służyć to antagonizowanie obywatela z władzą? I czemu mają służyć pseudoargumenty o rzekomym „odbieraniu” Gdańskowi Westerplatte? Stworzeniu nowego konfliktu, na którym PO miałaby szansę wypłynąć w obliczu braku konkretnego programu? Być może. Pani Dulkiewicz najwyraźniej uważa, że Polacy nie pamiętają, kto blokował budowę muzeum na Westerplatte.
aw/Gazeta Wyborcza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/515681-dulkiewicz-wgw-antagonizuje-z-okazji-rocznicy-ii-wojny-sw