Sprawa nowego ambasadora Niemiec w Warszawie Arndta Freytaga von Loringhovena doczekała się zaskakującego komentarza ze strony przedstawiciela Instytutu Studiów Politycznych PAN, prof. Piotra Madajczyka. Badacz w rozmowie z „Nową Trybuną Opolską” podkreśla, że to działanie władz polskich, którego „nie rozumie”. Jeszcze bardziej dwuznacznie brzmi pytanie sformułowane przez dziennikarza gazety…
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Co dalej z niemieckim ambasadorem? Wiceszef polskiego MSZ: Decyzja należy wyłącznie do państwa przyjmującego
Pytanie z tezą
To jest gra prowadzona na użytek wewnętrzny
— twierdzi Madajczyk.
Wówczas ze strony „NTO” pada pytanie z tezą:
Rządzący zapomnieli, że Niemcy pozostają głównym partnerem gospodarczym Polski?
Przedstawiciel PAN swoją odpowiedzią potwierdza ten przekaz podkreślając jednocześnie:
Na antyniemieckości niczego u głosujących zyskać nie będzie można.
Reakcja polityków
Na kuriozalne wypowiedzi szybko zareagowali politycy Zjednoczonej Prawicy.
„Rządzący zapomnieli, że Niemcy pozostają głównym partnerem gospodarczym Polski” - przypomina dziś Polakom @nto_pl (Verlagsgruppe Passau) narzucając narrację, że…mamy do czynienia ze „sporem” w sprawie ambasadora. Jak dobrze, że mamy wolne, niezależne i obiektywne media.
Twarda polityka, nie „wolne media”.
gah
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/515502-kuriozalne-pytanie-nto-o-znaczenie-niemiec-dla-polski