Mamy do czynienia z recydywą - ocenił wiceszef MGMiŻŚ Grzegorz Witkowski w związku z kolejną awarią ściekową w Warszawie. Ubolewam nad tym, że wszelkie wnioski pokontrolne i poawaryjne kierowane do MPWiK zostały albo zlekceważone, albo się nad nimi nie pochylono - powiedział.
O kolejnej awarii rury przesyłowej do oczyszczalni ścieków „Czajka” poinformował w sobotę na Twitterze prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. W kolejnym wpisie potwierdził, że w związku z awarią prowadzony jest zrzut ścieków do Wisły. Wcześniej o tym, że ścieki trafiają do Wisły, informował na Twitterze wiceszef MSWiA Maciej Wąsik.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Z kolektora ściekowego do Wisły wlewa się brązowa ciecz
Z kolektora ściekowego, znajdującego się przy moście Marii Skłodowskiej–Curie, do Wisły wlewa się ciecz zabarwiona na brązowo. Unosi się na niej biała piana. Straż miejska zabrania dostępu do rzeki. W sobotę doszło do awarii rurociągu przesyłającego ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni „Czajka”.
Unoszący się w powietrzu odór ścieków czuć nawet kilkaset metrów od kolektora ściekowego znajdującego nieopodal mostu Marii Skłodowskiej-Curie, przy ulicy Farysa. Straż miejska ogrodziła taśmami zejście w kierunku Wisły. Funkcjonariusze pilnują, aby nikt nie schodził do rzeki. Na miejscu są również policjanci.
Przyjechali pracownicy Wód Polskich oraz Inspekcji Ochrony Środowiska. Pobierali próbki wody.
W okolice miejsca awarii przyjeżdżają i przychodzą pieszo Warszawiacy. Wielu z nich wjeżdża na most i stamtąd obserwuje, jak brązowawa ciecz wlewa się z kolektora do rzeki.
Ozdoba: do Wisły wpada ok. 3 metrów sześciennych ścieków na sekundę
Ścieki leją się do Wisły tak samo, jak podczas pierwszej awarii kolektorów przesyłających nieczystości do oczyszczalni „Czajka”; do rzeki w wyniku kolejnej awarii wpada obecnie ok. 3 metrów sześciennych na sekundę - wynika z informacji przekazanych na Twitterze w sobotę przez wiceministra klimatu Jacka Ozdobę.
Ozdoba poinformował ponadto, że ścieki wpadają do rzeki kolektorem przy ulicy Farysa. We wpisie oznaczył Generalny Inspektorat Ochrony Środowiska (GIOŚ), któremu polecił pilne sprawdzenie sytuacji związanej z awarią.
Jak wskazał wiceminister klimatu we wcześniejszym wpisie, inspektorzy z Mazowieckiego Wojewódzkiego IOŚ oraz z Centralnego Laboratorium Badawczego GIOŚ po uzyskaniu zgłoszenia z Centrum Zarządzania Kryzysowego niezwłocznie udali się na miejsce zdarzenia.
Mamy do czynienia z recydywą
Na zwołanym w sobotę w stolicy briefingu prasowym Witkowski przypomniał, że ubiegłoroczną awarię „Czajki” udało się opanować dużym nakładem sił, zaangażowania budżetu państwa, Wojska Polskiego i Wód Polskich.
Dzisiaj mamy do czynienia z recydywą tej samej sytuacji i ubolewam nad tym, że wszelkie wnioski pokontrolne i poawaryjne, które kierowaliśmy jako Wody Polskie do stołecznej firmy MPWiK zostały albo zlekceważone, jak się wydaje, albo zupełnie się nad nimi nie pochylono lub zadziałały tutaj inne mechanizmy
— powiedział.
Ufamy służbom prezydenta Warszawy, że powiedzą w ciągu najbliższych kilku-kilkunastu godzin z jaką skalą mamy do czynienia i czy będzie potrzebne ze strony rządu zaangażowanie kolejnych 40 mln złotych i dużych sił i jak to będzie wpływało na ekosystem nie tylko Wisły w Warszawie, ale również miejscowości, obszarów położonych poniżej Warszawy
— mówił wiceminister.
Podkreślił też, że jeśli mamy do czynienia z taką samą awarią, w mniej więcej tym samym miejscu, to cierpliwość do służb prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego zostaje coraz mocniej nadwyrężona.
Tak jak rok temu pomogliśmy - jako rząd Rzeczypospolitej Polskiej, ministerstwo, Wody Polskie - panu prezydentowi, służbom, ale mieszkańcom przede wszystkim i tej biednej rzece w uporaniu się z tą sytuacja, tak w tym momencie deklarujemy pełną pomoc
— mówił.
Wszyscy są przerażeni, co tutaj się dzieje
Prezes Wód Polskich Przemysław Daca wskazał natomiast, że w ciągu ostatniego roku kilkukrotnie apelował do władz miasta o to, aby jak najszybciej wybudować kolektor zastępczy.
My wybudowaliśmy go w dziesięć dni
— przypomniał, nawiązując do zbudowanego rok temu bypassu na moście pontonowym.
Jak wskazywał, nikt jednak nie zgłaszał się o jakiekolwiek pozwolenie wodnoprawne czy jakiekolwiek materiały dotyczące tego rurociągu.
To jest rzecz niepojęta z mojego punktu widzenia. Muszę powiedzieć, że dzwonią do nas koledzy z krajów ościennych, szczególnie z wybrzeża Morza Bałtyckiego. Wszyscy są przerażeni, co tutaj się dzieje
— powiedział prezes Wód Polskich.
Jak zaznaczył, o kolejnej awarii dowiedział się od służb wojewody.
Osobiście nie zostałem poinformowany po raz kolejny przez MPWiK ani przez pana prezydenta (Warszawy - PAP)
— wyjaśnił. Dodał przy tym, że nie otrzymał też zaproszenia na zwołany przez Rafała Trzaskowskiego sztab kryzysowy, mimo że to Wody Polskie rok temu ratowały sytuację zastępczym rurociągiem.
W dniu dzisiejszym MPWiK zwrócił się do mnie o przekazanie rur przesyłowych, jak również pełnej dokumentacji tego rurociągu. My oczywiście jesteśmy gotowi pomóc i zapraszam MPWiK do rozmów, w jaki sposób to można by było przekazać. My jesteśmy do dyspozycji, ponieważ czujemy się odpowiedzialni, a szczególnie ja, bo odpowiadam za majątek Skarbu Państwa w postaci tej pięknej rzeki Wisły
— podkreślił.
Mówiąc o przyczynach kolejnej awarii, tłumaczył, że z aktualnych informacji wynika, iż rurociąg się znowu rozszczelnił i cały jest zalany. Ocenił, że oczyszczalnia jest niewydolna, i wskazał, że do przesyłu ścieków wykorzystywane są dwa rurociągi, choć jeden z nich miał być awaryjny.
Są wykorzystywane dwa rurociągi, tych ścieków jest tak dużo, że ten rurociąg nie wytrzymuje. Oprócz tego idą tutaj różne odpady stałe, prześcieradła ze szpitali, bo odpady szpitalne są włączone tutaj do ścieków i to musiało spowodować kolejną awarię
— dodał.
Wstyd na cały świat
Prezes Wód Polskich ponowił apel do prezydenta Warszawy, aby „zrobił wreszcie porządek z tą +Czajką+”, bo to „wstyd na cały świat”.
To wiecznie trwać nie może. Tu trzeba bardzo poważnych decyzji. Być może trzeba będzie wybudować kolejną oczyszczalnię ścieków, bo ta już jest - powtarzam - niewydolna; ponieważ jest najdroższa w Europie
— powiedział.
Daca zaznaczył ponadto, że próbował wysłać „do MPWiK-u dwukrotnie kontrolę gospodarowania wodami”.
I dwukrotnie MPWiK, korzystając z różnych sztuczek prawnych, nam tej kontroli odmówił
— zaznaczył. Zapowiadał, że w sobotę, „o godz. 19.30 będzie kolejna próba kontroli ad hoc tutaj prewencyjnej i wtedy będziemy wiedzieli dokładnie”.
Nie byliśmy dopuszczani w ciągu ostatniego roku na spotkania grup kryzysowych w MPWiK, nie dopuszczano nas do dokumentacji, do informacji jak awaria była zażegnana w ubiegłym roku
— podkreślał ponadto wiceminister Witkowski. Wiceminister pytał też „na co idą tak duże pieniądze, które MPWiK pobiera od mieszkańców za gospodarowanie wodą, oczyszczanie ścieków i gospodarkę wodną w Warszawie”.
Taka sytuacja rok w rok jest zastanawiająca, kuriozalna i nie uśmiecha się nam po raz kolejny rok w rok 40 milionów wydawać na błędy. Jeśli to są błędy, to się mogą zdarzyć, w porządku, ale jeśli to są zaniechania, przewinienia, lekceważenie procedur, to sprawa jest poważna
— podkreślił wiceminister.
Prezes Wód Polskich i wiceminister Witkowski podczas briefingu zwracali uwagę, że miejsce zrzutu jest bardziej obstawione przez straż miejską niż w ubiegłym roku, kiedy doszło do pierwszej awarii. Zadysponowano - mówił Witkowski - duże siły straży pożarnej.
Rozmawialiśmy też z funkcjonariuszami Komendy Stołecznej Policji i w ciągu najbliższych kilkudziesięciu minut tu będą większe siły policyjne tak, aby to miejsce odgrodzić, ponieważ mamy do czynienia z awarią
— mówił Witkowski zaznaczając, że ciężko przewidzieć szczegóły obostrzeń.
Na informację o awarii w „Czajce” zareagował także Greenpeace Polska. „Złe wieści z Warszawy! Kolejna w ostatnich miesiącach awaria Czajki jest dowodem na nieudolność władz Warszawy. Czekamy na kolejne informacje o skali awarii i żądamy wyjaśnień jej przyczyn” - napisali ekolodzy na Twitterze.
Poprzednia awaria układu przesyłowego doprowadzającego ścieki do oczyszczalni „Czajka” miała miejsce rok temu - pierwszy kolektor uległ awarii 27 sierpnia, drugi - 28 sierpnia i wtedy MPWiK rozpoczęło zrzut ścieków z części lewobrzeżnej Warszawy do Wisły. Do rzeki trafiało 3 tys. litrów nieczystości na sekundę. Wobec zagrożenia ekologicznego premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o budowie tymczasowego rurociągu, którym ścieki płynęły do oczyszczalni od 9 września. 14 września bypass osiągnął stuprocentową wydajność.
W czasie, gdy działał tymczasowy rurociąg, na zlecenie MPWiK naprawiono kolektory. Od połowy listopada ścieki do „Czajki” znów płynęły w układzie przesyłowym pod dnem rzeki. Naprawa kosztowała miasto ponad 40 mln zł. Ponadto Wody Polskie naliczyły MPWiK ponad 10 mln zł opłaty za zrzut ścieków.
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/515372-do-wisly-trafiaja-scieki-3-metry-szescienne-na-sekunde