„Choć wielu oczekuje ‘wywrócenia systemu’ i odrodzenia opozycji w nowej formule, będzie tylko dryf i małe wojenki o przywództwo” - pisze Stanisław Janecki w tygodniku „Sieci”.
Janecki opisuje sytuację w Platformie Obywatelskiej i całej opozycji.
Do 17 lipca br. było poczucie siły, a wręcz triumfalizm. Przede wszystkim po stronie Platformy Obywatelskiej. Z powodu 10,018 mln głosów oddanych na Rafała Trzaskowskiego. Był też triumfalizm Konfederacji – z powodu 1,317 mln głosów, które zdobył Krzysztof Bosak. I był triumfalizm, a właściwie sny o potędze, Szymona Hołowni (2,693 mln głosów). Trzaskowski miał zakładać wielki ruch Nowa Solidarność, Hołownia ruch Polska 2050, Bosak ogłosił zaś Konfederację trzecią siłą polityczną w Polsce. Skoro miało być tak pięknie, dlaczego 16 sierpnia br. (w TVN 24) historyk idei prof. Marcin Król z rezygnacją obwieścił: „Nie da się poprawić PO i nie da się poprawić Hołowni”?
— czytamy.
Odnosi się też do zachowania Donalda Tuska w stosunku do Platformy dowodzonej dziś przez Borysa Budkę.
Internetowe wpisy Donalda Tuska dowodzą, że także on byłby zwolennikiem rozwiązania opozycji, przynajmniej tej jej części, na którą mógłby mieć wpływ. No i byłby za takim rozwiązaniem przyjaciel oraz consigliere Tuska – Roman Giertych. Ale on otwarcie wspiera Hołownię, więc chodzi mu o miejsce dla jakiegoś ugrupowania byłego konferansjera TVN. Najwięcej jest zwolenników rozwiązywania PO (KO), tyle że takie głosy pojawiają się w momencie, kiedy partia kierowana przez Borysa Budkę ma notowania najwyższe od trzech lat (między 27 a 32 proc.). Kłopotem jest to, że np. prof. Król uważa Budkę za lidera beznadziejnego (i nie tylko on). Podobnie sugeruje Tusk, bo przecież to szef klubu parlamentarnego i partii w pierwszej kolejności odpowiada za takie „zbrodnie” jak zgoda na podwyżki dla polityków i partii. Tusk napisał na Twitterze: „Opozycja, która złej władzy podwyższa wynagrodzenie, i to w czasie kryzysu, nie ma racji bytu. Po prostu”. Tusk apelował, żeby politycy opozycji się „ogarnęli”. I wprawdzie się „ogarnęli”, ale sposób napomnienia przez byłego przewodniczącego PO pozostawił gorycz. Dlatego Budka żalił się w TVN 24 (18 sierpnia br.): „Wolałbym, żeby w takiej sprawie [Tusk] sięgnął po telefon, a nie posługiwał się komunikatorem”. Cóż z tego, kiedy Tusk robito celowo, traktując Budkę jak uczniaka i nie zamierzając być jego konsultantem nawet przez telefon
— pisze Janecki.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już 19 sierpnia z krytyką Budki pospieszył całkiem świeży nabytek PO, poseł Tomasz Zimoch: „Sposób prowadzenia Klubu Parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej przez Borysa Budkę nie jest dobry”. W liście do Budki napisanym w marcu br. Zimoch wytknął mu te niedobre strony, ale nie doczekał się odpowiedzi. Także na pytania o strach, skoro „ludzie boją się głośno krytykować działania partii, bo boją się, że nie zostaną wpisani na listy wyborcze przy następnych wyborach”. Budka nie chce publicznie mówić o problemach opozycji i Platformy, a nawet przestrzegł przed wywlekaniem wewnętrznych spraw partii do mediów
— dodaje.
Tusk mąci i miesza
Janecki przekonuje, że to właśnie Donaldowi Tuskowi zależy na tym, by udowodnić, że bez niego opozycja nie ma szans w starciu z PiS.
W perspektywie stabilności i trwania opozycyjnych ugrupowań odrzucenie podwyżek dla polityków i partii jest poniekąd samobójcze, gdyż naraża je na różne turbulencje. Pomysł podwyżek był sprytnym zagraniem na trwanie opozycji w obecnym kształcie, lecz jednocześnie wpychał ją w rodzaj permanentnego kryzysu, tylko w o wiele lepszej postaci niż w wypadku kogokolwiek spoza obecnego partyjnego układu, w tym przede wszystkim projektu Szymona Hołowni. Pomysły rozwiązywania opozycji są także rezultatem ostatecznego zdewaluowania, a wręcz usunięcia z polskiej polityki Donalda Tuska. Dlatego uruchamia on ostatnie rezerwy, żeby mącić i mieszać, żeby dowodzić, iż bez niego opozycja sobie nie poradzi. Tyle że Tusk nie ma już żadnych szans na powrót, co podczas kampanii prezydenckiej uświadomił mu nawet jeden z jego największych zwolenników, czyli Trzaskowski. Co nie znaczy, że nie będzie próbował się mieszać w ustawianie opozycji. Rozwiązywanie partii opozycyjnych raczej pozostanie ostatecznym scenariuszem, do którego jednak nikt nie sięgnie z obawy przed negatywnymi skutkami. Trudno więc liczyć na oczekiwane m.in. przez prof. Marcina Króla „wywrócenie systemu” i odrodzenie. Raczej będzie dryfowanie i małe wojenki o przywództwo. Chyba że rządzący popełnią jakieś katastrofalne błędy albo przyjdzie wielki kryzys z zewnątrz
— pisze dziennikarz „Sieci”.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 24 sierpnia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/515290-janecki-w-sieci-rozwiazywanie-opozycji