„Jeśli mielibyśmy wskazać polskiego polityka, który w 2020 r. przejechał się najbardziej ekstremalnym rollercoasterem, zdecydowanie byłby to Łukasz Szumowski” – pisze Marek Pyza w artykule „Szum wokół dymisji” na łamach tygodnika „Sieci”.
Pyza przypomina, że jeszcze na początku roku Szumowski był mało rozpoznawalnym politykiem.
W ciągu dwóch tygodni wyrósł jednak na herosa. Jego podkrążone oczy stały się symbolem rządowej walki z epidemią. Mimo zaordynowania dotkliwych restrykcji to jemu Polacy ufali najbardziej spośród wszystkich polityków. Okazało się też, że polskie szpitale są dobrze przygotowane na walkę z koronawirusem. Gdy jednak oswoiliśmy się nieco z pandemią, zaczęło się tradycyjne grillowanie popularnego ministra. Trwa do dziś
– czytamy.
Dziennikarz „Sieci” pisze o zamieszaniu wokół zakupów resortu zdrowia i prowadzonym w tej sprawie śledztwie.
To nic więcej niż histeria i próba narzucenia agresywnej narracji przez opozycję. Czy rzeczywiście były nieprawidłowości? To się dopiero wyjaśni, ale przecież jak na razie pieniądze, które miały być ministerstwu zwracane, sukcesywnie spływają
– mówi Markowi Pyzie polityk z otoczenia premiera Morawieckiego.
W sprawie Łukasza Szumowskiego nie mogło też zabraknąć histerii opozycji.
Opozycja oczywiście rzuca się do gardła byłemu ministrowi, ale wykazuje się przy tym brakiem konsekwencji. Najpierw przez długi czas żądała jego dymisji, a gdy ta wreszcie nastąpiła, zarzuca mu, że ucieka przed odpowiedzialnością. Jednocześnie snute są rozmaite teorie, m.in. jakoby we wspomnianym śledztwie pojawiły się zeznania jednego ze świadków, który obciążył odpowiedzialnością obu ministrów (razem z Szumowskim odszedł z resortu również Janusz Cieszyński
– pisze Pyza.
Wspomina też o rzekomym ultimatum ze strony Zbigniewa Ziobro, które miało doprowadzić do dymisji ministra.
Politycy Solidarnej Polski kategorycznie temu zaprzeczają. Co ciekawe, śmiechem na takie doniesienia reagują też posłowie Porozumienia, którzy z frakcją ziobrystów, delikatnie mówiąc, „się nie kochają”
– czytamy.
Premier - robocop
W artykule pojawia się też ciekawy fragment dot. stylu zarządzania przez Mateusza Morawieckiego. Powodem odejścia Szumowskiego mógł być fakt, że szef rządu ma ogromne wymagania wobec ministrów. Markowi Pyzie opowiada o tym jeden z wysokich urzędników KPRM.
Bezpośrednią przyczyną był styl sprawowania rządów przez Mateusza Morawieckiego. To zamordysta, jeśli chodzi o zaangażowanie w pracę. Wymaga więcej, niż człowiek jest w stanie z siebie wykrzesać, i oczekuje natychmiastowych wyników. Sam jest jak robocop, który potrafi pracować 20 godzin dziennie, prawie nie śpiąc. Ale to nie znaczy, że każdy ma tak funkcjonować. Szefowie resortu zdrowia byli już poważnie zmęczeni esemesami od premiera o drugiej w nocy. I tą ciągłą presją. Administracja państwowa zmieniła się pod jego rządami w korporację
– przekonuje.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 24 sierpnia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/515107-pyza-w-sieci-szum-wokol-dymisji