„Pan Bóg daje krzyż na miarę wielkości. Mnie dał duży” - mówi Lech Wałęsa w rozmowie z Tomaszem Lisem. Jak widać były prezydent sam buduje swoje legendę i tak właśnie mówi o swojej roli w polskiej polityce. Nie przejmuje się też krytyką i we wspomnieniowym artykule w „Newsweeku” sławi swoja rolę w czasie strajku w Sierpniu 1980 roku.
CZYTAJ TEŻ:
Wspomnienia z Sierpnia‘80
W „Newsweeku” Tomasz Lis wspomina strajk z sierpnia 1980 roku i wydarzenia w stoczni gdańskiej, które zmieniły nasz kraj. Pyta też o refleksje Lecha Wałęsę, który przekonany o swojej wielkości podkreśla:
Miałem zadanie: rozwalić do końca tamten system i to zrobiłem.
Lis, który pojechał do Gdańska na spotkanie w byłym prezydentem podkreśla:
Wałęsa doskonale wie, że tamten Sierpień był momentem jego chwały i sławy.
Pytany, czy bał się co może wyniknąć ze strajku i czy myślał o swoim bezpieczeństwie. Zadufany w sobie Lech Wałęsa stwierdził:
Ten, który bierze się za kierowanie, musi sobie powiedzieć jasno:”Nie masz rodziny, śmierć nie istnieje”. Trzeba absolutnego zdecydowania, a nie myślenia, co strasznego może się stać. Trudno całkowicie pozbyć się strachu. Wiedziałem, że w każdej chwili mogę zostać zlikwidowany, ale byłem w stu procentach oddany.
Papież Jan Paweł II i Kościół
Były prezydent zaznacza, że w latach 80-tych Polska była inna. Ludzi się bali i dlatego tak mocno opierali się na wierze. Dba, by to jemu, a nie Kościołowi, czy papieżowi Janowi Pawłowi II przypisano wszystkie zasługi za zmiany w Polsce.
Nie przesadzajmy, to nie papież zrobił tę rewolucję
—mówi w rozmowie z Tomaszem Lisem.
Kościół mówił o odpowiedzialności, ale byliśmy zdecydowani, a ja szczególnie
—dodał.
Lech Wałęsa podkreśla, że po prostu wykonał zadanie, które zesłał mu los. Nie ma żalu, że nie jest rozumiany, a ostatnio także mocno krytykowany.
Pan Bóg daje krzyż na miarę wielkości. Mnie dał duży
—stwierdził.
Nikt tak nie pochwali Wałęsy jak on sam. Ale to już jest jakaś mania wielkości.
aes/Newsweek”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/514730-walesa-o-sierpniu-80-to-nie-papiez-zrobil-te-rewolucje