Jan Filip Libicki od trzech tygodni przebywa w poznańskim szpitalu w małym pokoju o wielkości 3 na 4 metry. Osoby, które go odwiedzają, głównie personel medyczny, są ubrane w skafandry. „Jest tu mężczyzna w moim wieku, który jest właśnie pod respiratorem. W walce z COVID-19 nie ma reguły” – powiedział senator z PSL w rozmowie z portalem Interia.pl.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Czas się trochę dłuży w pokoju trzy na cztery metry
— wyznał Libicki. Dodał, że osoby, które go odwiedzają, są szczelnie zamaskowane, z każdej strony. Przyznał, że to „trochę jak z filmów o przyszłości”.
Działa na wyobraźnię. Człowiek ma jednak taką cechę, że do każdych warunków się dostosuje. Ja też się zaadaptowałem
— stwierdził.
Najtrudniejszy był początek choroby
Zapytany o to, kiedy miał największy kryzys, odpowiedział, że „przez cały pierwszy tydzień”.
Towarzyszyło temu ogólne osłabienie. Ktoś dzwoni i nie mam siły sięgnąć po telefon. Wiedziałem, że muszę zjeść śniadanie, ale jednocześnie miałem wstręt do jedzenia i w dodatku nie miałem siły podnieść bułki. Miałem problemy z wzięciem prysznica. Ciągnął się w nieskończoność, bo każda czynność trwała dwa razy dłużej
— wspominał początki choroby.
Nigdy nie wiadomo, kto trafi pod respirator
Jest tu przygotowanych czterysta łóżek - zajętych jest sto. Po respiratorem są teraz zdaje się dwie osoby. Nigdy nie wiadomo kogo to trafi. Lekarze też nie wiedzą. W przypadku mojej osoby myślenie było zapewne takie: Libicki jest niepełnosprawny, więc ma chorobę współistniejącą. Zapakujmy go więc do szpitala, bo to grupa ryzyka. Ja to w sumie przeszedłem dość gładko. Jest tu też mężczyzna w moim wieku, który jest właśnie pod respiratorem. Nie ma reguły. Podobnie jest zresztą z zakażeniem. Ja i ojciec jesteśmy w szpitalu, a mama i siostra są czyste. Byliśmy wszyscy w tym samym domu. Trudno jest ustalić kryteria dla tego wirusa
— powiedział.
„Mam wrażenie, że schudłem”
Dopytywany, jak się znosi samotność w takim małym pomieszczeniu, Jan Filip Libicki odpowiedział:
Trzeba sobie ułożyć dzień: o której się wstaje i co się robi. Cenię sobie to, że o siódmej rano mogę zobaczyć Mszę świętą. Potem śniadanie i prysznic. Mam parę książek i tablet. Sam się sobie ułożyć ten dzień, choć jest to dość dziwny układ, bo ostatni posiłek mam o 16.30.
Mam wrażenie, że schudłem, ale nie mam tu wagi
— dodał.
Przyznał, iż miał taki okres, kiedy nie mógł nic jeść.
I ja i mój ojciec, który też jest zakażony, mieliśmy tak po trzy dni. Nic nie jedliśmy. Na początku się zmuszałem i bardzo mi to nie smakowało. Teraz mi to przeszło i nie narzekam na jedzenie. Jest całkiem dobre
— ocenił.
aw/Interia.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/514492-dramatyczna-relacja-senatora-z-walki-z-koronawirusem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.