Tomasz Zimoch, jeden z dziewięciu polityków Koalicji Obywatelskiej, którzy nie poparli projektu ustawy o podwyżce wynagrodzeń dla urzędników państwowych nie ustaje w krytyce Platformy Obywatelskiej. „Według mnie Borys Budka nie ma predyspozycji, żeby być szefem największego klubu opozycyjnego w Sejmie, nie powinien łączyć funkcji szefa klubu i szefa partii” - powiedział w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Tomasz Zimoch nie krył rozczarowania po czwartkowym posiedzeniu klubu KO.
Krótkie, bez dyskusji, choć wbrew temu, co mówił Borys Budka, były głosy sprzeciwu, proszące o zastanowienie się, czy na pewno mamy głosować za tą ustawą. A przecież i na kolegium klubu pojawiły się stanowcze opinie, by nie popierać tego projektu ustawy. Powiedziano nam tylko, że wszystko jest ustalone z innymi klubami. Padło też zdanie: „Najwyżej dwa dni ludzie pomarudzą, dziennikarze popiszą i wszyscy o tym zapomną”
— relacjonował Zimoch, zwracając uwagę, iż takie podejście świadczy o kompletnym braku politycznej wyobraźni.
A jeśli chodzi o największy klub opozycyjny, to jego posłowie powinni myśleć o tym, co chcemy zrobić w ciągu roku, a nie co będzie na najbliższym posiedzeniu. Trzeba wyprzedzać ruchy przeciwnika, a nie dawać się ciągle zaskakiwać
— zauważył.
„Wielu posłów wpadło w rutynę”
W jego ocenie „wielu posłów wpadło w rutynę”, czego powody są różne, ale „niektórzy z nich za długo już siedzą w Sejmie”.
Już na studiach prawniczych uważałem, że posłem nie można być dożywotnio. Mówiłem o tym również w czasie kampanii, a dziś nie mam już najmniejszych wątpliwości - dwie kadencje i przerwa – minimum 4 lata
— przekonywał.
Boją się, że jakakolwiek krytyka może im zagrozić, więc nawet jeśli są czemuś przeciwni, to i tak milczą, by nie narazić się partyjnym wodzom
— zdiagnozował sytuację w największym opozycyjnym klubie.
Podkreślał, że trzeba sprawy wynagrodzeń dla polityków i samorządowców uporządkować, ale nie w momencie kryzysu.
Opozycja krytykuje PiS za to, że przeznacza miliardy na TVP, a nie na służbę zdrowia, że źle są wynagradzani nauczyciele, że fatalne są ustawy covidowskie, a tu nagle pod względem cynizmu, obłudy, hipokryzji wyprzedza PiS, a przynajmniej biegnie z nim ramię w ramię. Coś jest nie tak
— podsumował działania PO.
„Wyniosłość i salonostwo przenosi się na klub”
Z drugiej jednak strony od liderów opozycji oczekiwałbym w takim momencie, że szybko i szczerze wyjaśnią, jak było w rzeczywistości: kto z kim negocjował, kto złożył pierwsze propozycje. I czekam na to, przynajmniej ze strony kierownictwa Koalicji Obywatelskiej, bo ani wyborcy, ani posłowie nie mogą być tak traktowani. Nie jesteśmy małpkami, które mają przyciskać guziki
— dodał.
Wyniosłość i salonostwo PO przenosi się na klub. Wie pani, że ludzie Platformy nazywani są „wielepami”? Bo zawsze uważają, że wiedzą wszystko lepiej. Jeśli nie dokona się teraz przeobrażenia, nie określi się celów, nie będzie się myślało perspektywicznie, to nigdy nie wygra się z PiS-em
— podkreślał.
Według Zimocha Borys Budka nie ma predyspozycji, żeby być szefem największego klubu opozycyjnego w Sejmie, tym bardziej zatem nie powinien łączyć funkcji szefa klubu i szefa partii.
aw/Gazeta Wyborcza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/514427-zimoch-wynioslosc-i-salonostwo-po-przenosi-sie-na-klub